PILNE

Prezes Młodych Ludowców w Małopolsce: Trzaskowski okazał gest szacunku, nie przyszedł po głosy, tylko po dialog

W przededniu decydującego głosowania, które zadecyduje o przyszłości prezydentury w Polsce, polityczne emocje sięgają zenitu. W cieniu rywalizacji Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego rozgrywają się spotkania, które niosą ze sobą symbolikę, gesty i nieoczywiste sojusze. W rozmowie z Kamilem Adamczykiem — prezesem Forum Młodych Ludowców w Małopolsce — zaglądamy za kulisy wydarzeń, które odbyły się w Tarnowie i Wierzchosławicach, oraz pytamy o nastroje wśród ludowców. To rozmowa o szacunku, który wyprzedza polityczne kalkulacje, o miejscu PSL w prezydenckiej układance i o tym, co może czekać Polskę po niedzielnych wyborach.

29 maja 2025 Miasto
Autor:  KAMIL LOSIAK

Prezes Młodych Ludowców w Małopolsce: Trzaskowski okazał gest szacunku, nie przyszedł po głosy, tylko po dialog. Red. Kamil Losiak w rozmowie z Kamilem Adamczykiem.

Już w niedzielę wybierzemy prezydenta Rzeczpospolitej. Zmierzy się kandydat Koalicji Obywatelskiej, Rafał Trzaskowski popierany w drugiej turze przez szerokie grono partnerów, środowisk na polskiej scenie politycznej oraz Karol Nawrocki reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość. W cieniu zbliżających się wyborów prezydenckich atmosfera polityczna w Polsce nabiera szczególnego napięcia. W rozmowie z jednym z zaangażowanych działaczy Polskiego Stronnictwa Ludowego wracamy do symbolicznych wydarzeń, które odbyły się w Tarnowie i Wierzchosławicach — miejscach o szczególnym znaczeniu dla ruchu ludowego.
  • Środowisko ludowców zdecydowało się poprzeć Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich.
  • Powód poparcia: nie chodzi o pełną zgodność programową, ale o szacunek, otwartość na dialog i uczciwość Trzaskowskiego jako polityka i człowieka.
  • Wspólne wartości: choć są różnice - np. w kwestiach światopoglądowych - ludowcy i Trzaskowski zgadzają się co do roli państwa, potrzeby decentralizacji i polityki opartej na zaufaniu.

Kamil Adamczyk, prezes Forum Młodych Ludowców w Małopolsce oraz wiceprezes grodzkiego zarządu PSL w Krakowie opowiada o szczerości gestów Rafała Trzaskowskiego, o roli Władysława Kosiniaka-Kamysza jako gospodarza, a także o odbiorze kandydata Koalicji Obywatelskiej wśród środowisk ludowych. Rozmawiamy nie tylko o emocjach towarzyszących tym spotkaniom, ale też o szerszym kontekście politycznym: ocenie wyniku Szymona Hołowni, przyszłości Trzeciej Drogi oraz możliwych scenariuszach dla koalicji rządowej i stabilności państwa po wyborach. To głos z wnętrza środowiska, które choć nie bezkrytyczne, docenia autentyczność i otwartość na dialog – wartości, których, zdaniem rozmówcy, dziś polityka potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek.

– Brałem udział we wszystkich trzech wydarzeniach, które odbyły się w Tarnowie, w okolicach Wierzchosławic i w gospodarstwie rolnym. Niezwykle mnie urzekło: szacunek, z jakim podszedł i taką pokorą, Rafał Trzaskowski do tego wydarzenia. On nie odebrał, że to mu się przysługuje – że to jest symbol, który chce wykorzystać. Ja to odebrałem, że chce oddać szacunek faktycznie. Gest, który pokazał Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, wicepremier zabierając go, okazując te miejsca, przyjmując go jak w domu u siebie – bo to są dla Polskiego Stronnictwa Ludowego niezwykle ważne miejsca, okazał je z każdej strony – i gospodarstwo rolne i Tarnów, z którego jest posłem. Został tam przyjęty niezwykle ciepło.

– Jaki wśród ludowców był odbiór spotkania z Rafałem Trzaskowskim?

– To jest dla mnie niezwykle ważne, dlaczego Polskie Stronnictwo Ludowe poparło Rafała Trzaskowskiego. Bo nas nie chce wykorzystać. On nas szanuje i szanuje inne poglądy. Nie zgadzamy się z nim w stu procentach - ja się z nim nie zgadzam w stu procentach. Ale jako kandydat, on nas szanuje i pozwala na dyskusję, na to, żeby w rządzie była dyskusja, aby debata mogła być kontynuowana i wychodziły dobre projekty z Sejmu, żeby rząd mógł pracować, ale również z opozycją. Widać było to na spotkaniu z Mentzenem. Ale wracając do Tarnowa. W gospodarstwie rolnym byli zarówno rolnicy, jakby był przyjęty w gospodarstwie domowym przez domowników. Zjadł tam obiad podany do stołu, więc był przyjęty niezwykle ciepło - Rafał Trzaskowski razem z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Zarówno Koło Gospodyń Wiejskich, zarówno rolnicy, zarówno jak samorządowcy. W Tarnowie był prezydent Tarnowa, który również przyjął go jako gospodarz niezwykle ciepło. To pokazuje, że ma wsparcie w różnych osobach, które się niekoniecznie z nim zgadzają w stu procentach. Okazują mu to wsparcie, bo on szanuje innych.

— Środowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego popierało Szymona Hołownię. Jak z perspektywy tygodnia oceniasz wynik waszego kandydata?

— Ja liczyłem na więcej. Myślę, że był potencjał na więcej. Jest to pewien sygnał - ja to odbieram, jako żółta kartka dla rządu, że nie dowozimy tego tak szybko, jak ludzie by chcieli – że obietnice wyborcze nie są w dostatecznie szybko realizowane. Też myślę, że marszałek Hołownia, gdyby zaczął kampanię wcześniej z taką siłą jak on już później kontynuował – gdzie później było widać, że wkłada dużo pracy w tę kampanię, pojawia się z wyborcami. Były spotkania z mieszkańcami, były różne formy ciekawe. Gdyby to było zaczęte wcześniej, to na pewno efekt byłby lepszy. Niepokojący jest też to, jaki wynik uzyskała skrajna prawica. Widać - ja to odbieram, wysokie poparcie w szczególności dla Mentzena, że ludzie są zmęczeni wieczną kłótnią między dwoma największymi blokami - między Platformą a Prawem i Sprawiedliwością. Ja to odbieram w dużej mierze - dużą część tego wyniku, jako pewien protest, że nie chcą dalej takiej polityki. Więc to jest dla mnie lekcja, że trzeba inaczej prezentować pewne rzeczy, trzeba bardziej pokazywać co się dowozi, ale też bardziej walczyć o swój program.

— Jakie zatem przewidywania wobec dalszych losów koalicji rządowej?

— Myślę, że najpierw trzeba poczekać do wyborów - co pokażą. Bo możemy już po pierwszym czerwca obudzić się w rzeczywistości, że koalicja rządowa jako cała jest w stanie funkcjonować sprawnie i dowozić znacznie szybciej, swoje projekty wykonać, więcej współpracy, więcej uchwał przechodzić, więcej realnych efektów dla obywateli, dla mieszkańców, coś co faktycznie można namacalnie zobaczyć, że państwo działa. Zarówno te rzeczy, które są od dawna blokowane, żeby w końcu były zmienione – jeśli oczywiście wygra Rafał Trzaskowski. Jeśli wygra Karol Nawrocki, rząd może być blokowany i tu może dojść do różnych smutnych dla nas scenariuszy – kierować do szybszych wyborów, może być niestabilność w rządzie, może być tym większe niezadowolenie – zrozumiałe, bo rząd nie będzie w stanie dowozić swoich projektów, nie będzie w stanie realizować swoich obietnic tak, jakby chciał.

— A losy Trzeciej Drogi?

— Jeśli chodzi o Trzecią Drogę, to mi się wydaje – to zależy jakie wnioski zostaną wyciągnięte. Ten projekt dowiózł fajne wyniki. Dzięki niemu odsunęliśmy PiS od władzy. Ale jeśli będziemy dalej kontynuować taką samą drogę, to źle wróży dla nas. To widać, że w sondażach mamy kiepsko. Wynik Szymona Hołowni nie jest zadowalający. Jeśli nie zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski z tego jak obrać dobry kierunek, żeby to ludzie rozumieli, akceptowali, też widzieli jako faktycznie coś wartościowego, to jeśli to nie zostanie zmienione – obrany taki kierunek, to nie widzę przyszłości dla tego projektu.

— Czy masz obawy o rzeczywistość, jaką ukształtują nam niedzielne wybory?

— Obawiam się, że jeśli wygra Trzaskowski bardzo niewielką przewagą, to druga strona będzie chciała wyjść na ulicę. Bo widzę, że jest tam fanatyzm – że oni nie akceptują tego, co media donoszą odnośnie Karola Nawrockiego. Jeśli chociaż połowa tego, co media relacjonują o Karolu Nawrockim jest prawdziwe, powinno to dyskwalifikować tego kandydata. A widać, że nadal duża część społeczeństwa – w ogóle do nich to, albo nie dociera, albo to nie chce dotrzeć, albo tego nie akceptują. Rozumieją to jako pewną manipulację, jako pewne kłamstwo. Jeśli by doszło do takich scen, jak w Ameryce po przegranej Trumpa, to byłoby bardzo niepokojące dla dla naszego państwa, dla bezpieczeństwa. Tego się obawiam. Mam nadzieję, że wygrana będzie definitywna i nikt nie będzie jej podważał. Jestem pewien, że w przypadku przegranej Rafała Trzaskowskiego, on zaakceptuje ten wynik, że tu nie będzie żadnej agresji. Ale właśnie obawiam się z drugiej strony może nie być akceptacji wyniku.


Obserwuj: FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE
Red. Kamil Losiak
Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.