Spotkać można tu studentów, ale też i osoby po czterdziestce. Komercyjna muzyka, kolorowe drinki oraz niespodzianki dla gości mają zapewnić dobrą zabawę i dać szansę na odrobinę zapomnienia. Motto klubu brzmi: „born to rage” i oznacza „urodzeni, by szaleć”.
- Kiedy weszliśmy tu z szefem pierwszy raz, od razu rzucił nam się w oczy posąg lwa, wokół którego później stworzyliśmy legendę – mówi managerka Klubu Amnesia, Agata Grabowska. Tak narodziła się historia o starożytnym mieście, w którym pod okiem posągu króla zwierząt mieszkańcy popadali w słodkie zapomnienie tańcząc i bawiąc się do białego rana. Od tego swoistego rodzaju amnezji wzięła się nazwa klubu. Jak znalazł się tu lew? Właściciele do końca nie wiedzą. Jego rzeźba zdobi wnękę w sali głównej.
Klub Amnesia istnieje ponad dwa lata. To dobry czas, aby się rozwinąć i przyciągnąć gości. A tych nie brakuje. Szczególnie często pojawiają się tu studenci, ale obok nich również młodzież od osiemnastu lat wzwyż. 30 i 40-latkowie, jak i osoby starsze, które także bardzo dobrze się tu bawią. Nie brakuje również turystów, których być może przyciąga anglojęzyczna nazwa, a na pewno karta oraz częste promocje.
– Floriańska dużo zyskała dzięki temu klubowi – pisze Adam na jednym z internetowych forów.
Amnesia jest jednym z wielu tego typu lokali w centrum miasta. – Klubów i pubów, z tego, co kojarzę, jest około 300 wyłącznie w samych okolicach Rynku i Kazimierza – mówi Agata Grabowska, podkreślając, że prowadzenie takiej działalności na pewno nie jest łatwe. Potrzebna jest współpraca z różnymi partnerami, ciekawy program i częste niespodzianki dla gości. Jakie znaleźć można w Amnesii? Były już imprezy ze świecącymi opaskami, barbeque z grillem i kiełbaskami, bitwa na poduszki, zabawy z meksykańskimi motywami, bodypainting, czyli malowanie na ciele, a nawet męski striptiz na Dzień Kobiet, który cieszył się podobno bardzo dużym zainteresowaniem.
W Klubie Amnesia imprezy królują zwłaszcza w weekend. Czwartkowy wieczór jest zarezerwowany na odbywające się cyklicznie karaoke, a piątek na wieczory z atrakcjami szczególnie dla kobiet. W sobotę zazwyczaj odbywają się imprezy tematyczne, jak np. ostatnie Choco Party, na którym pojawiły się czekoladowe kieliszki czy słodka fontanna.
Muzycznie prym wiodą w tym miejscu DJ-e. Podczas drugich urodzin wystąpił tu DJ ADHD z Radia RMF Maxxxw w towarzystwie dźwięków saksofonu, na którym zagrał Tomek Drabik. Kolejna impreza z ich udziałem planowana jest już w lipcu z okazji rozpoczęcia wakacji. Właściciele klubu chcą promować muzykę tworzoną właśnie przez DJ-ów, ale też z towarzyszeniem instrumentów takich jak saksofon, bębny czy nawet skrzypce. – Każdy znajdzie tu coś dla siebie, od muzyki retro, przez hip-hop, r’n’b do muzyki elektronicznej i trapów – podkreśla pracujący w Amnesii DJ.
Miejsce ma już swoich stałych bywalców. Niektórzy przychodzą tu w tygodniu, choćby po to, żeby spokojnie porozmawiać z barmanem czy barmanką, inni bawią się świetnie w weekendy, podczas imprez tematycznych. Należy do nich Ola, która studiuje zaocznie i jednocześnie pracuje. Z grupą znajomych zagląda tu zazwyczaj w czwartki, gdy jest karaoke i w soboty.
– Lubię Amnesię za jej autentyczny klimat. Fajne jest też to, że loże są oddzielone od danceflooru, więc nawet jeśli ktoś chce po prostu usiąść, pogadać, to ma na to miejsce i nie przeszkadza mu za głośna muzyka czy tańczący ludzie – podkreśla. Ważne jest dla niej również usytuowanie lokalu, który łatwo znaleźć i z którego wszędzie jest dość blisko.
W klubie obowiązuje selekcja, co niektórych może nieco zniechęcać. Agata Grabowska zaznacza jednak, że chodzi o zwrócenie uwagi na stroje sportowe, jak dres, czapeczki z daszkiem czy ubrania z emblematami sportowymi. – Jeśli ktoś przyjdzie w bluzie z kapturem, prosimy go, by zostawił ją w szatni. Ale oczywiście nie wymagamy garniturów, jeśli pan nie będzie ubrany w koszulę, też nie musi się martwić, wejdzie – zaznacza.
Tradycyjne wnętrza krakowskiej piwnicy przełamane są kolorem niebieskim, który jest charakterystycznym znakiem klubu. Często serwowane są tu także napoje w tym kolorze.
W zakamarkach Amnesii można się nieco pogubić. Jest tu sala VIP, antresola, sala główna i do tańca, a także niewielka wnęka, rodzaj jaskini, bardzo lubiana przez klientów, bo mimo że usytuowana w okolicach miejsca do tańca, pozwalająca spokojnie porozmawiać. Na 200 metrach kwadratowych mieści się 300 osób, ale w przyszłości prowadzący klub chcą go powiększyć.
Zapożyczone od zespołu Dada life (szwedzka grupa wykonująca muzykę electro house) hasło „born to rage”, czyli „urodzeni, by szaleć” pojawia się w wielu miejscach w klubie. Jest wymalowane na ścianach, widać je też na plakatach z wizerunkiem legendarnego lwa. – Mamy nadzieję, że tak właśnie bawią się goście na naszych imprezach – podkreśla managerka.
Zdjęcia: dzięki uprzejmości Klubu Amnesia