PILNE

Anioły nie istnieją? Nie sądzę!

26 maja 2019 Apetyt na Kraków
Autor:  Dagmara Hnat

W weekendowy poranek budzą  mnie śmiechy i piski mojej córki i jej przyjaciółki. Świetnie się bawią, skacząc po moim łożku i łaskocząc moje stopy. Kładę jedną z nich  na łóżko i zaczynam całować. To nic, ze jest godzina siódma, wolny dzień i przyjemna cisza w całym bloku. One chcą zakończyć swoje "nocowanko" właśnie TAK, a ja mogę się tylko poddać.  


Nazywam się Mama i Tata i jestem szczęśliwa.

Jedna z moich przyjaciółek z mężem nie mogą doczekać się przyjścia na świat Ignasia. Inna marzy o dziecku... a jeszcze jedna siedzi teraz przy szpitalnym łożku i dotyka maleńkiej rączki swojej córeczki, uśmiechając sie przy każdym jej uścisku.  

Są i te mamy, które wciąż czekają, by ich dzieci przypomniały sobie, że one siedząc w oknie wypatrują ich odwiedzin. 

Wiele nas dzieli, a jednocześnie tak dużo łączy. Miejmy nadzieję, że każdy z nas pojedzie, zadzwoni lub pomyśli o swojej mamie... tak wyjątkowej i ważnej. Nie tylko dzisiaj, nie tylko od święta. 

MAMA,  chyba najpiękniejsze, najmilsze i najcieplejsze słowo na świecie. 

Kochane, dziś nasze święto! 

Początki święta sięgają czasów starożytnych Greków i Rzymian. Kultem otaczano wtedy matki-boginie, jako symbole płodności i urodzaju. Współczesne świętowanie Dnia Matki datuje się od zakończenia II wojny światowej. 

W Polsce obchodzone jest 26 maja. Święto to ma na celu okazanie matkom szacunku, miłości i podziękowania za trud włożony w wychowanie. 

Nie zastanawiajmy się nad prezentem. Poczujmy chwile, ciepło, głos... Zabierzmy mamę na spacer, wypijmy wspólną kawę, wróćmy do wspomnień, wyciągając stare fotografie...

Znajdźmy ciche miejsce i "połączmy się" z  tymi, które już odeszły. 

Poeta Konstanty Ildefons Gałczyński pomoże nam wzruszyć się i wspomnieć swoje Mamy jakże pięknym utworem "Spotkanie z matką". 

Ona mi pierwsza pokazała księżyc

i pierwszy śnieg na świerkach,

i pierwszy deszcz.


Byłem wtedy mały jak muszelka,

a czarna suknia matki szumiała jak Morze Czarne.


Noc.


Dopala się nafta w lampce.

Lamentuje nad uchem komar.

Może to ty, matko, na niebie

jesteś tymi gwiazdami kilkoma?


Albo na jeziorze żaglem białym?

Albo fala w brzegi pochyłe?

Może twoje dłonie posypały

mój manuskrypt gwiaździstym pyłem?


A możeś jest południową godziną,

mazur pszczół w złotych sierpnia pokojach?

Wczoraj szpilkę znalazłem w trzcinach --

od włosów. Czy to nie twoja? 

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.