2 jaja
4 żółtka
40ml octu
80ml czystego spirytusu
200ml kwaśnej śmietany
10dkg masła
30dkg mąki
Szczypta soli
Cukier puder do posypania
Kilka kostek smalcu do smażenia
W moim domu zawsze mówiło się chrust. W większości naszego kraju mówi się na te proste ciastka smażone faworki. Wiadomo, że podobnie jak pączki są podstawowym tematem kulinarnym, tłustego czwartku. Uważam, że podobnie jak i pączki – nie należy smażyć chrustu na oleju. Tak jak prawdziwy schabowy w panierce musi być smażony na smalcu tak chrust tym bardziej. Przepis i smażenie chrustu jest tak proste, że każdy największy antytalent jest w stanie je zrobić. Smażmy chrust na tłusty czwartek – powiada Wam Bartek ;)
Składniki mieszamy albo na stolnicy albo na desce albo w belnderze albo thermomixie. Wyrabiamy nasze ciasto, żeby było jednolite. Wałkujemy – możemy sobie pomóc maszynką do makaronu. Mniej więcej wałkujemy ciasto na grubość 2-3 mm. Ja lubię dość cienki chrust – wałkuje na taką samą grubość jak makaron.
Z ciasta wycinamy paski szerokości 3-4cm, a potem romby długości 12-15cm. Oczywiście wielkość zależy od tego jaki kto lubi chrust. W wyciętych rombach na środku robimy 2-3 centymetrowe nacięcie. Łapiemy jeden róg i wkładamy w nacięcie, wywijamy. Proponuje potrenować, bo zanim uzyskacie idealny kształt chrustu czy faworka – minie trochę czasu.
Roztapiamy smalec Musi go być tyle żeby chrust w nim pływał i nie dotykał dna naczynia. Smażymy kilka minut z każdej strony na złoty kolor. Wykładamy na papierowy ręcznik. Posypujemy z każdej strony cukrem pudrem i gotowe.
Niech żyje chrust! Smacznego ;)
Bartek Grzywacz
Więcej moich przepisów znajdziecie na www.kuchniarozana.pl