PILNE

Co tam, panie w sporcie? Nasze podsumowanie minionego tygodnia

15 kwietnia 2019 Sport
Autor:  Małgorzata Skiba

Wyniki, komentarze trenerów, relacje z najważniejszych meczów. Piłka nożna przeróżnych klas rozgrywkowych, koszykówka, hokej, mecze kobiet - to i wiele więcej znajdziecie w naszym cotygodniowym podsumowaniu najważniejszych sportowych wydarzeń w Krakowie. 

Piłka nożna - Ekstraklasa

Cracovia - Lechia Gdańsk 4-2 (1-1)
Cabrera 35'(k.) 59', Piszczek 50', Javi Hernandez 70' - Paixao 16', Lipski 87'.

W ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej, Cracovia walczyła de facto o sześć punktów. Zespół prowadzony przez trenera Probierza co prawda już wcześniej zapewnił sobie miejsce w pierwszej ósemce, ale jednak cały czas walczy o możliwość gry w pucharach. Biorąc pod uwagę miejsce Lechii w tabeli, był to bardzo ważny mecz jeśli chodzi o stawkę. Przed świetną okazją w 15. minucie stanął Airam Cabrera, ale jednak Kuciak zachował maksimum czujności w bramce. Wielka szkoda, że jej nie wykorzystał, bo dosłownie minutę później swojej szansy nie zmarnował Paixao, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce "Pasów". 29 minuta to kolejna znakomita szansa Lechii, jednakże Mak główkował ponad bramką. W 33. minucie Cracovia po zagraniu ręką przez Filę, wywalczyła sobie rzut karny. Jego egzekutorem był Airam Cabrera , który mocnym, pewnym strzałem pokonał Kuciaka. Po chwili celebracji radości z wyrównania, Diego Ferraresso jednoznacznym gestem zachęcił trybuny do dalszego wspierania "Pasów". Chwilę później przed świetną okazją stanął Filip Piszczek, ale jego strzał został skutecznie zablokowany przez obrońcę Lechii. 

Po przerwie zawodnicy "Pasów" wybiegli mocno zmotywowani do gry i pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy, Filip Piszczek umieścił futbolówkę w siatce. W 58. minucie przed kolejną szansą stanęli zawodnicy z Gdańska, kiedy to arbiter odgwizdał rzut wolny na wysokości ok. 20 metrów, jednak nie potrafili zamienić go na gola. Niewykorzystana szansa szybko się zemściła, bo po kontrze, Airam Cabrera podwyższył dorobek "Pasów" o kolejną bramkę. Dosłownie 1,5 minuty później tylko refleks Kuciaka uchronił Lechię przed stratą kolejnej bramki. Na trybunach, na których zgromadziło się 10 765 osób, po świetnym rozpoczęciu przez Cracovię drugiej części gry, zapanowała prawdziwa euforia. W jej utrzymaniu na pewno pomógł Javi Hernandez, który zaledwie 7 minut po wejściu na boisko podwyższył wynik na 4-1. W 87. minucie Patryk Lipski strzelił co prawda drugą bramkę dla Lechii, jednak było to stanowczo za późno aby móc choćby wyrównać wynik. Schodzący, w doliczonym czasie gry, Airam Cabrera zebrał gromkie brawa od kibiców "Pasów". Chyba nikt, kto odwiedził w sobotę stadion przy Kałuży nie mógł narzekać na brak emocji. Kibice podziękowali zawodnikom, kończąc wspólnym okrzykiem "Cracovio, chcemy pucharów". Cracovia zakończyła rundę zasadnicza na 4. miejscu, mając na koncie 48 punktów. Kolejne spotkanie, już w grupie mistrzowskiej, odbędzie się w sobotę, 20 kwietnia o godzinie 20:30 na wyjeździe z Legią Warszawa.

Obaj trenerzy po spotkaniu odnieśli się do wydarzeń boiskowych podczas konferencji prasowych.

Trener Lechii, Piotr Stokowiec rozpoczął od złożenia gratulacji drużynie Cracovii. Po pierwszej bramce, myślał, że będzie to przyjemny i łatwy mecz jednakże sytuacja zmieniła się po rzucie karnym, po którym zaskoczyła go nieco szybka gra Cracovii. Trener zaznaczył, że nie rozdziera szat i jeśli taka porażka miała się zdarzyć, to zdarzyła się w najlepszym momencie. Mimo tej porażki, trener Stokowiec pozostaje optymistą i wróci tu z drużyną w rundzie finałowej aby wygrać. Szkoleniowiec Lechii podkreślił również, że nie doceniamy tego co mamy, jeśli chodzi o rozgrywki ekstraklasowe i uważa, że jesteśmy w stanie jako całe środowisko stworzyć naprawdę silną Ekstraklasę, której sąsiedzi będą nam zazdrościć.

Trener Cracovii, Michał Probierz stwierdził, że Lechia to bardzo dobry zespół, dlatego uczulił swoich graczy aby zaczęli grać agresywnie i ograniczyli własne straty. W przerwie, w szatni rozmawiał z zawodnikami, że muszą się uspokoić, bo nie ma powodów do nerwów i przyniosło to efekty w drugiej połowie spotkania, którą też można było dużo wcześniej zamknąć, bo gdyby doszło do wyniku 4-3 zaczęłaby się nerwówka. Trener podkreślił, że zawodnicy muszą się utrzymywać przy piłce i tego trochę brakowało, ale na pewno będzie nad tym elementem z drużyną pracować. Szkoleniowiec "Pasów" podkreślił również, że każdy zawodnik jest potrzebny, cała drużyna jest ważna i ciężko jest utrzymać morale i pomóc uwierzyć zawodnikom, że systematyczna praca przyniesie efekty. Trener Probierz, ma nadzieję, że dzięki pokonaniu lidera, drużyna zyska jeszcze większą pewność siebie. 

Cracovia: Peškovič - Diego Ferraresso (74' Râpă), Helik, Datković, Sipľak - Hanca, Dimun, Gol, Wdowiak - Airam Cabrera (90' Pik), Piszczek (63' Javi Hernández). 

Lechia: Kuciak - Fila, Nalepa, Vitória, Mladenović, Mak (46' Haraslín), Łukasik (58' Makowski), Kubicki,  Lipski, Flávio Paixão (77' Arak) - Sobiech.

Żółte kartki: Ferraresso - Mak, Fila, Sobiech, Haraslin, Mladenović.

Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 3-1 (2-0)
Tuszyński 14', 77', Jagiełło 27' - Błaszczykowski 52'.

Ostatnia kolejka rundy zasadniczej oznaczała dla wielu klubów walkę o wejście do grupy mistrzowskiej, czyli górnej ósemki. Taką też walkę toczyła właśnie krakowska Wisła z Zagłębiem Lubin. W pierwszej połowie, to jednak Zagłębie prowadziło grę, a dwie strzelone przed przerwą bramki nie dawały zbyt wielkich nadziei na sukces Wiślaków. Przyniósł ją jednak kapitan Białej Gwiazdy, Jakub Błaszczykowski, który 7 minut po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania, strzelił bramkę kontaktową po świetnej centrze Savićevicia. Wiślacy jednak, aby wygrać musieli strzelić jeszcze dwie bramki, a czas naglił. Dobrze broniący Lis, niestety był bez szans przy bramce Tuszyńskiego na 3-1, przez co zawodnicy z Reymonta znaleźli się w kiepskiej sytuacji. Ostatecznie, Wisła zakończyła rundę zasadniczą na miejscu 9. z 42. punktami na koncie. Choć na pewno zawodnicy i sztab Wisły są niezadowoleni z przebiegu tego spotkania, choć brakowało tam takiej postawy jak podczas meczów z Cracovią czy Legią, to kibice i tak cieszą się, że Wisła gra na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Przecież nie tak dawno, na przełomie 2018/2019 roku nie wiadomo było czy Wisła rozpocznie rundę wiosenną w Ekstraklasie. Na pewno zawodnicy, kibice i wszystkie osoby związane z Białą Gwiazdą czują żal, bo choć zabrakło niewiele, to jednak Wisła zakończyła rundę zasadniczą na czele dolnej ósemki. Najbliższy mecz, Wiślacy rozegrają u siebie, w Poniedziałek Wielkanocny, 22 kwietnia o godzinie 15:30, podejmując Wisłę Płock. Ostatni mecz drużyny te rozegrały 14 grudnia w Płocku, a Biała Gwiazda wygrała wtedy 2-1. 

Zagłębie: Forenc - Kopacz, Dąbrowski, Guldan, Balić - Pawłowski (78' Czerwiński), Tosik, Jagiełło (50' Pakulski), Starzyński, Bohar - Tuszyński (90' Mucha). 

Wisła: Lis - Burliga, Klemenz (21' Palčič), Sadlok (82' Boguski), Pietrzak - Błaszczykowski, Savićević, Basha, Drzazga, Peszko (74' Brożek) - Kolar. 

Żółte kartki: Guldan, Mucha - Klemenz, Burliga, Sadlok.

Piłka nożna - Fortuna I Liga

Chojniczanka Chojnice - Garbarnia Kraków 5-1 (2-1)
Mikołajczak 17', Danielewicz 32', 64', 83', Grzelczak 61 - Kalemba 30'(k.).

Przeszło 550 km. przebyli zawodnicy Garbarni na mecz wyjazdowy z Chojniczanką. Niestety, podróż - szczególnie powrotna - nie należała do najprzyjemniejszych. Powtórzył się scenariusz z wielu ostatnich spotkań "Brązowych". Atakowali, poszli na wymianę ciosów z gospodarzami, ale to właśnie zawodnicy z Chojnic oddali ich więcej, a już na pewno były one skuteczniejsze. Honorową bramkę dla Garbarni strzelił w 30. minucie kapitan zespołu, Krzysztof Kalemba z rzutu karnego po faulu Wołąkiewicza na Kiebzaku. Wynik do przerwy nie był najgorszy, "Garbarze" spokojnie mogli nadrobić przynajmniej jedną bramkę w drugiej odsłonie. Nie udało się im to jednak, a prawdziwym "katem" okazał się Danielewicz, który w całym spotkaniu skompletował "hat-tricka". Cabaj w bramce robił co mógł, ale gospodarze bezlitośnie wykorzystywali swoje sytuacje i ostatecznie tryumfowali. Zespół z Rydlówki niezmiennie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli mając na koncie 20 punktów. Kolejne spotkanie, Garbarnia rozegra w Wielką Sobotę, 20 kwietnia, kiedy to na Stadionie Miejskim zmierzy się z Odrą Opole o godzinie 13:00. 

Chojniczanka: Janukiewicz - Podgórski, Wołąkiewicz, Sylwestrzak, Pietruszka - Paprzycki, Przybecki, Żyra, Grzelczak (84' Sacharuk), Danielewicz (84' Zawistowski) - Mikołajczak (76' Frygier). 

Garbarnia: Cabaj - Górecki (73' Nowak), Piszczek, Kalemba, Szywacz - Kiebzak, Lech (22' Wójcik), Włodyka, Serafin, Słoma - Firlej (73' Ogar). 

Żółte kartki: Górecki, Cabaj, Piszczek.

Piłka nożna - III Liga

Hutnik Kraków - Stal Kraśnik 1-1 (1-0)
Marszalik 35' - K. Król 90+5'.

W ubiegłą sobotę na Suchych Stawach rywalizowało dwóch beniaminków III ligi. Początek spotkania zdecydowanie należał do Hutników, którym jednak nie udało się skutecznie zakończyć zadawanych ciosów. Po mniej więcej połowie pierwszej odsłony, do ataku przystąpili zawodnicy z Kraśnika i tylko refleks Chorążki, debiutującego w tym spotkaniu, przeszkodził Kamilowi Królowi w skutecznym wykończeniu strzału. W odpowiedzi, po faulu na kapitanie "Biało-Błękitno-Niebieskich", Krzysztofie Świątku, z rzutu wolnego uderzał Marszalik i po rykoszecie piłka znalazła się w bramce Ciołka. Chwilę później, golkiper gości uchronił swoją drużynę od straty kolejnego gola po strzale Gawęckiego. W drugiej połowie obie drużyny atakowały, Stal miała nawet swoją okazję podczas rzutu wolnego po faulu taktycznym Reczulskiego, ale zmianę wyniku przyniósł dopiero doliczony czas gry. Po wykonaniu przez gości rzutu rożnego, w polu karnym zrobiło się zamieszanie, które skutecznie tym razem wykorzystał Kamil Król i z odległości kilu metrów wepchnął piłkę do bramki Hutników. Kilka minut wcześniej świetną okazję miał Krzysztof Świątek i mimo że kibice już widzieli piłkę w siatce, to ostatecznie "Święty" posłał ją tuż obok słupka. Wynik tego spotkania powiększył różnicę punktową pomiędzy Hutnikiem, a trzema czołowymi drużynami tabeli: Podhalem Nowy Targ, Stalą Rzeszów i Motorem Lublin. W Wielką Sobotę, Hutnicy udadzą się do Lublina, gdzie o godzinie 15:00 zmierzą się z tamtejszym Motorem, który zapewne będzie chciał się zrewanżować za jesienna porażkę 3-5.  Wśród nowohuckich kibiców trwa mobilizacja, aby w jak najszerszym gronie wesprzeć swoją drużyną w tak ważnym spotkaniu. 

Hutnik: Chorążka - Ptak, Sosna, Świątko, Tetych - Radwanek (90+3' Janecki), Gawęcki (70' Broda), Reczulski, Świątek, Marszalik (84' Bukowczan) - Sobala (68' Kotwica). 

Stal Kraśnik: Ciołek - Kudriawcew (79' Gajewski), Pietroń, Mazurek, Świech - Koneczny (64' Welman), R. Król, Skrzyński (79 'Wawryszczuk), Michalak (64' Szewc) - K. Król, Drozd.

Żółte kartki: Gawęcki, Reczulski, Broda, Radwanek - Kudriawcew, Michalak, R. Król, Wawryszczuk, Ciołek.

Piłka nożna - IV liga

Orzeł Piaski Wielkie - Wegrzcanka Węgrzce Wielkie 2-1 (0-1)
Sosnowski 71', 88' - Biel 20'.

Orzeł: Palczewski  - Nowak (29' Strojek), Skóbel, Kądziołka (46' Banaszek), D. Serafin, Śliski (89' R. Serafin), Sosnowski, Wajda, Zabzdyr, Uwakwe, Kret.

Węgrzcanka: Siwiecki  - Biel, Prochwicz, Stós (46' Wiśniewski), Lewiński (90' Łatka), Dudzik (80' Barnaś), Filipowski (75' Majewski), Grandinetti (67' Burkat), Grotkowski, Kalicki, Cheikh Niane.

Żółte kartki: Cheikh Niane, D.Serafin, Wajda, Banaszek - Filipowski, Biel, Burkat

D&R Unia Oświęcim - Clepardia Kraków 4-3 (1-2)
Ryszka 32', Czapla 47', Snadny 54', Praciak 90+2' - Próchno 11', Bosak 27', Błasiak 76'.

Unia: Korzec - Ryś, Pluta, Praciak, Ryszka - Wilczak (78' Rzeszutko), Lichota (78' Kirejczyk), Pacyga (76' Jończyk), Pietraszko - Czapla, Snadny.

Clepardia: Murzański - Bąk, Chlebowski, Martuszewski, Tracz (62' Michalski) - Próchno, Wiśniewski, Bosak (62' Czech), Przesławski (62' Sajdak 68' Błasiak) - Czerlunczakiewicz, Sadowski.

Żółte kartki: Ryś, Snadny - Wiśniewski, Przesławski, Próchno, Bąk.

Piłka nożna - Ekstraliga kobiet

AZS UJ Kraków -AZS Wrocław 3-0 (2-0)
Zapała 25', Nieciąg 38' (k.), Maziarz 59'.

Po przerwie reprezentacyjnej, powróciła kobieca Ekstraliga. W wykonaniu Jagiellonek, powróciła z przytupem. W derbowym spotkaniu AZS-ów, to ten krakowski okazał się zwycięski i pewnie pokonał zawodniczki z Wrocławia. Aktualnie, drużyna UJ zajmuje 7. miejsce w tabeli, gromadząc na koncie 26 punktów. Przed Jagiellonkami daleki wyjazd, gdyż w czwartek, 18 kwietnia, zmierzą się z Olimpią Szczecin o godzinie 16:00. Dodatkowo, w okresie Świąt Wielkanocnych, podejmą u siebie zawodniczki z UKS SMS Łódź. 

AZS UJ: Klabis - Kubaszek (67' Wróbel), Zapała (76' Gęślak), Woźniak, Wójcik (62' Bryzek), Wilk, Sitarz, Nieciąg, Maziarz (80' Ładocha), Bartosiewicz, Włodarczyk (70' Konopka).

AZS Wrocław: Mularczyk, Chudzik (75' Siwak), Jurczenko, Kulig. Buś, Parka, Kwapisz, Korda, Czudecka, Rydlewska, Nowacka (65' Kufel).

Żółta kartka: Bartosiewicz.

Piłka nożna - I Liga kobiet

Wanda Kraków - Dargfil Tomaszów Mazowiecki 1-4 (1-1)
Basta 36' - Dąbrowska 17', 90+2', Wójciak 63', 78'.

Mimo niewykorzystanego przez Bastę rzutu karnego w 27. minucie spotkania, wynik do przerwy nie był zły i wydawało się, że Wanda dzięki przewadze gry na własnym stadionie i zgromadzonych kibicach, wygra sobotnie spotkanie. Niestety, po przerwie zawodniczki Dargfila skutecznie wykorzystywały nadarzające się okazje oraz błędy nowohucianek i po ostatnim gwizdku tryumfowały. "Wandeczki" zajmują 8. miejsce w tabeli, mając na koncie 14 punktów. Najbliższe spotkanie rozegrają na wyjeździe, z Resovią, w Wielki Czwartek, 18 kwietnia, o godzinie 12:00. 

Wanda: Janik - Kisiel, Pietrzyk, Kamieńska, Stachurska (80' Kurkiewicz), Fiałek, Janus, Gruca (52' Płaza), Nazarko (89'Klimas), Basta, Zabagło (69' Rusek).

Dargfil: Okrój , Buk (75' Witoń), Dąbrowska, Fałek (85' Karasińska), Wójciak, Sieczkarek, Murawska (60'Kaluszka), Maciaszczyk, Jasnowska, Jaroszewska, Bryk.

Hokej - Finał PHL

W minionym tygodniu hokeiści Cracovii rozegrali trzy spotkania. Ostatnie z nich, jak się okazało, decydujące, miało miejsce w sobotę. Jeszcze po zakończeniu piłkarskiego spotkania Cracovii z Lechią, spiker zapraszał na lodowisko przy ulicy Siedleckiego. Pełne trybuny, zagorzała walka, ogromne ambicje - to wszystko charakteryzowało ostatnie spotkania mistrzów i wicemistrzów hokeja w Polsce. Ostatecznie, to gracze GKS-u Tychy tryumfowali i zdobyli tytuł Mistrza Polski. Zawodnicy Cracovii zostali tym samym wicemistrzami polskiego hokeja. Trener "Pasów", Rudolf Roháček, powiedział, że wszyscy możemy być zadowoleni z tego sezonu. Po meczu podziękował zawodnikom za ciężki sezon. Stwierdził, że wicemistrzostwo uważa za wielki sukces i jeśli nie teraz, to na pewno docenimy to później. Szkoleniowiec "Pasów" zwrócił uwagę, że szkolił i ogrywał młodych zawodników i jest naprawdę zadowolony z minionego sezonu i sukcesu jaki udało się wraz z drużyną osiągnąć.  Zawodnik Cracovii, Filip Drzewiecki również podkreślił, że był to wyrównany finał i jako "Pasy" grali bardzo dobrze. "Ktoś musiał wygrać, ktoś musiał przegrać. (...) Gra się po to aby zwyciężać i po to zawsze wychodzimy na lód i zawsze dajemy z siebie wszystko." - powiedział Drzewiecki. Stwierdził również, że na pewno w kolejnym sezonie będą silniejsi jako drużyna.  Na koniec swojej wypowiedzi zwrócił się również do kibiców: "Dziękuję, że byliście, że nas wspieraliście i na pewno będziemy dalej walczyć żebyście byli z nas zadowoleni". Podobna treść pojawiła się na stronie internetowej sekcji hokeja Cracovii. Znajduje się tam podziękowanie za wsparcie w trudnych chwilach i radość z nawet najmniejszych sukcesów. Całość kończy się optymistycznym: "To Wam dedykujemy Wicemistrzostwo! Dziękujemy!" 

4 mecz
Comarch Cracovia - GKS Tychy 0:4 (0:1, 0:2, 0:1)
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:2

0:1 - Aleksiej Jefimienko - Michael Kolarz (08:24)
0:2 - Michael Cichy - Alexander Szczechura - Gleb Klimienko (22:26, 5/4)
0:3 - Filip Komorski - Michael Cichy (26:21, 5/4)
0:4 - Radosław Galant (56:31, do pustej bramki)

Cracovia: Kopriva (Kowalówka) - Kruczek, Charnaok, Turtiainen, Kalinowski, Kapica - Jachym, Jezek, Svec, Domogała, Trvdoń - Rompkowski, Noworyta, Csamangó, Vachovec, Bepierszcz - Gajor, Drzewiecki, Kamiński, Zygmunt.

GKS: Murray (Lewartowski) - Pociecha, Ciura, Klimenko, Komorski, Jafimienka - Górny, Bryk, Gościński, Rzeszutko, Mikhnov - Kolarz, Bizacki, Sykora, Cichy, Szczechura - Kogut, Bagiński, Jeziorski, Galant, Witecki.

Minuty karne: 10-8.
Strzały: 36-28.

5 mecz
GKS Tychy - Comarch Cracovia 4:2 (0:1, 2:1, 2:0)
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:2 dla GKS-u

0:1 - Jaakko Turtiainen - Paweł Zygmunt (17:58)
1:1 - Tomáš Sýkora - Alexander Szczechura, Michael Cichy (21:35)
2:1 - Radosław Galant  (27:20)
2:2 - Maciej Kruczek - Damian Kapica, Emil Švec (35:11, 5/4)
3:2 - Mateusz Gościński - Andrij Michnow, Radosław Galant (56:37)
4:2 - Gleb Klimienko - Michael Cichy (58:49)

GKS: Murray (Lewartowski n/g)- Pociecha, Ciura; Klimienko, Komorski, Jefimienko - Górny, Bryk; Gościński, Rzeszutko, Michnow - Kolarz, Bizacki; Sýkora, Cichy, Szczechura - Kogut, Jeronow; Jeziorski, Galant, Witecki.

Cracovia: Kopřiva - Kruczek, Czarnaok; Turtiainen, Kalinowski, Kapica - - Jáchym, Ježek; Švec, Domogała, Tvrdoň - Rompkowski, Noworyta; Csamangó, Vachovec, Bepierszcz  - Gajor, Drzewiecki, Kamiński, Zygmunt, Bryniczka.

Minuty karne: 2 - 4.
Strzały: 26 - 29.

6 mecz
Comarch Cracovia - GKS Tychy 1:2 (1:1, 0:0, 0:1)
Stan rywalizacji: 4:2 i wygrana GKS.

1:0 - Adrian Gajor (10:37)
1:1 - Mateusz Gościński - Filip Komorski (19:52)
1:2 - Jakub Witecki (48:32)

Cracovia: Kopřiva - Kruczek, Czarnaok; Turtiainen, Kalinowski, Kapica - - Jáchym, Ježek; Švec, Domogała, Gajor - Rompkowski, Noworyta; Drzewiecki, Vachovec, Bepierszcz  - Musioł, Kisielewski, Kamiński, Zygmunt, Bryniczka.

GKS: Murray (Lewartowski n/g)- Jeronow, Ciura; Klimienko, Komorski, Jefimienko - Górny, Bryk; Gościński, Kogut, Michnow - Pociecha, Kotlorz; Sýkora, Cichy, Szczechura -Kolarz, Bizacki; Jeziorski, Galant, Witecki.

Minuty karne: 24 - 8.
Strzały: 28-29.

Koszykówka - I Liga Mężczyzn

Porażką zakończyli fazę Play-OutyI Ligi Koszykówki Mężczyzn zawodnicy AZS AGH Kraków, co niestety oznacza dla nich spadek w szeregi drugoligowców. W sobotnim spotkaniu drużyna AZS AGH pokonała gości z Kutna, dając jeszcze nadzieję kibicom na podjęcie walki o utrzymanie. Rozemocjonowany Bartosz Czerwonka po meczu krzyczał "Tak wszyscy walczyli! Każdy coś z siebie dał!". W niedzielnym, decydującym starciu koszykarzom z Krakowa początkowo szło całkiem dobrze. Na półmetku prowadzili 41-33, niestety w 3 i 4 kwarcie roztrwonili tę przewagę i ostatecznie przegrali 68-75 i spadli z I Ligi. 

AZS AGH Kraków - Polfarmex Kutno 86-82 (22-26, 20-18, 23-17, 21-21)

AGH: Bartosz Czerwonka 20, Iwan Wasyl 17, Artur Włodarczyk 10, Tomasz Deja 8, Tomasz Zych 8, Bartłomiej Podworski 7, Damian Dyrda 6, Patryk Kędel 3, Maksymilian Jakubek 3, Konrad Mamcarczyk 2, Michał Borówka 2.

Polfarmex: Szymon Pawlak 18, Bartosz Majewski 16, January Sobczak 13, Michał Marek 11, Patryk Gospodarek 10, Filip Czyżnielewski 7, Karol Obarek 5, Jakub Fiszer 2, Maciej Żmudzki 0, Tomasz Andrzejewski 0,  Paweł Nowicki 0.

AZS AGH Kraków - Polfarmex Kutno 68-75 (21-23, 20-10, 17-24, 10-18)

AGH: Konrad Mamcarczyk 13, Bartosz Czerwonka 12, Artur Włodarczyk 11, Iwan Wasyl 11, Patryk Kędel 8, Bartłomiej Podworski 8, Tomasz Deja 3, Tomasz Zych 2, Michał Borówka 0, Maksymialian Jakubek 0.

Polfarmex: January Sobczak 19, Szymon Pawlak 18, Jakub Fiszer 10, Michał Marek 9, Bartosz Majewski 8, Maciej Żmudzki 6, Karol Obarek 3, Filip Czyżnielewski 2, Tomasz Andrzejewski 0, Paweł Nowicki 0.

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.