PILNE

Czeka nas zmiana nazw ulic. Nie wszystkim to się spodoba

07 marca 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Mieszkańcy Prądnika Czerwonego nie chcą dekomunizacji i sprzeciwiają się zmianie nazw dwóch ulic na terenie dzielnicy. W całym Krakowie znaleziono na razie pięciu kontrowersyjnych patronów. Dwunastu kolejnych czeka na opinię Instytutu Pamięci Narodowej.

Ustawa zakazująca propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego weszła w życie we wrześniu ubiegłego roku. Zgodnie z nią samorządy mają czas do 2 września tego roku na zmianę nazw ulic, placów czy mostów, które wciąż upamiętniają osoby lub wydarzenia symbolizujące komunizm. Jeśli nie zrobią tego w wyznaczonym czasie, wówczas zrobi to za nich wojewoda.

Z 64 zostało 5 plus Marcik

W Krakowie do zmiany wytypowano początkowo 64 nazwy. – Propozycje przesyłali mieszkańcy, różnego rodzaju instytucje oraz typowali sami urzędnicy – mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego.

Z tej listy usunięto następnie 17 nazw ulic, których patroni zmarli przed 1944 r. i w ocenie prezydenta nie obejmuje ich ustawa. Z pozostałych 47 znów wykreślono 6, które nie odwołują się do patrona będącego osobą (chodzi o Bohaterów Wietnamu, Kościuszkowców, Czechosłowacką, Komuny Paryskiej, Braterstwa Broni, Mrozową), a spośród 41 patronów wybrano ostatecznie 5, którzy mogą podlegać ustawie.

Chodzi o ulicę Lucjana Szenwalda, Emila Dziedzica, Franciszka Kajty, Janka Szumca i Jana Szwai.

Zdaniem IPN zmianie powinna podlegać również nazwa ul. Józefa Marcika, ale prezydent uważa, że nie zostało to przez historyków dobrze uzasadnione, dlatego wystąpił o ponowną opinię w tej sprawie. Prezydent poprosił również IPN o opinię w stosunku do 12 patronów, którzy – jego zdaniem - nie są jednoznacznie kojarzeni z propagowaniem ustroju totalitarnego, ale bardziej znani ze swojej działalności artystycznej czy naukowej. Są to: Władysław Spasowski, Karol Bunsch, Hanna Mortkowicz-Olczakowa, Stefan Otwinowski, Julian Przyboś, Maciej Słomczyński, Tadeusz Śliwiak, Leon Chwistek, Zygmunt Młynarski, Maksym Rylski, Jan Kurczab, Kiejstut Żemaitis.

Odpowiedź z IPN jeszcze nie nadeszła. Są za to pierwsze protesty mieszkańców, którzy nie chcą zmian.

Mieszkańcy mówią „nie”

Trzy z pięciu ulic zaproponowanych w pierwszej kolejności do dekomunizacji leżą na terenie Dzielnicy III Prądnik Czerwony. Radni dzielnicy podjęli już uchwałę, w której negatywnie zaopiniowali propozycje zmian nazw ulic, powołując się przy tym na opinię mieszkańców. - W czasie konsultacji za zmianami opowiedziało się 25 mieszkańców, a przeciw było ponad 100 – mówi Łukasz Wantuch, radny miasta i Dzielnicy III.

W związku z tym zapowiada on złożenie poprawki do projektu uchwały rady miasta w sprawie zmian nazwy ulic. Jednak projekt nie został jeszcze nawet przygotowany.

- Zaproponuję skreślenie ulicy Szenwalda i Dziedzica. W mojej poprawce nie będzie ulicy Franciszka Kajty, która jest również na terenie dzielnicy, ale nikt z mieszkańców nie przyszedł na konsultacje, więc nie znam ich opinii na ten temat – mówi Wantuch.

List otwarty do wojewody

Jego zdaniem takie uchwały powinny być podejmowane zaraz po 1989 roku, a nie 30 lat później, kiedy mało kto już pamięta, kim był patron danej ulicy. – Sam nie wiem czym zasłynęli Szenwald i Dziedzic, dopiero niedawno dowiedziałem się, że byli komunistami – przyznaje radny. - Zmiana nazwy ulicy, pomimo pokrycia kosztów administracyjnych, jest ogromnie uciążliwa dla mieszkańców – dodaje Wantuch.

- Radny Wantuch powinien najpierw przeczytać ustawę przyjętą przez parlament, dowiedziałby się, że nazwy tych ulic i tak muszą zniknąć, nawet jeśli zmian nie dokona rada miasta, to zrobi to za nas wojewoda – komentuje Adam Kalita, radny PiS i pracownik IPN.

Dlatego Wantuch chce przygotować list otwarty do wojewody małopolskiego, by nie podejmował w sprawie nazw ulic pochopnych decyzji. – Poproszę go, aby za każdym razem, gdy będzie chciał coś zmienić  zapytał o zdanie mieszkańców – zapowiada Łukasz Wantuch.

Chcą zrywać tablice

Niektórzy radni idą o krok dalej w dekomunizacji. Radny PiS Bolesław Kosior chce, podobnie jak Wantuch, składać poprawkę do nieistniejącego jeszcze projektu uchwały, a dotyczącą zdjęcia tablic upamiętniających komunizm. Chodzi o tablice: na ul. Westerplatte 8 i ul. Szpitalnej 38.

Problem w tym, że ustawa o dekomunizacji tego nie obejmuje, bo dotyczy jedynie nazw ulic czy placów. Senatorowie przygotowali już nawet nowelizację rozszerzając dekomunizację na szkoły, przedszkola, szpitale oraz pomniki i tablice, ale kilka dni temu wycofali swój projekt.

Maria i Lech Kaczyńscy poddani weryfikacji

Nadal nie wiadomo, jakie nazwy będą nosić ulice po ich dekomunizacji. Małgorzata Jantos, przewodnicząca zespołu ds. nazewnictwa komisji Kultury i Ochrony Zabytków w Radzie Miasta zapewnia, że w tej sprawie decydujący ma być głos mieszkańców. Ci z ulicy Szwai już zaproponowali, że po zmianach chcieliby mieszkać przy ul. Filozoficznej.

Z kolei partia Razem wyliczyła, że patronami 1057 ulic w Krakowie są mężczyźni, a zaledwie 95 - kobiety. W związku z tym działacze partii proponują, by przy okazji dekomunizacji upamiętnić sześć wybitnych kobiet naukowców, artystek, działaczek społecznych.

Są to: działaczka oświatowa, publicystka Kazimiera Bujwidowa, psychiatra Maria Orwid, działaczka społeczna, pisarka, malarka Maria Dulębianka, pionierka spółdzielczości mieszkaniowej Władysława Habicht, nauczycielka akademicka Wanda Bobkowska oraz dramatopisarka, reporterka Marcelina Kulikowska.

W tej sprawie partia Razem złożyła już petycję do Rady Miasta.

- Proponuję, by partia Razem odwiedziła mieszkańców tych ulic i zapytała, czy takie patronki im odpowiadają – sugeruje radna Jantos i podkreśla, że każda osoba, która żyła i działała w czasach PRL, a jest proponowana na patrona ulicy musi przejść weryfikację w IPN.

Ostatnio, na wniosek zespołu ds. nazewnictwa, Instytut przeprowadzał weryfikację … Marii i Lecha Kaczyńskich.

Operacja warta 90 tys. złotych

Urzędnicy wyliczyli, że zmiana nazw tylko tych 5 zaproponowanych ulic będzie nas kosztować blisko 90 tys. złotych. Na ten koszt składa się m.in. wykonanie i montaż tablicy z nową nazwą ulicy, zmiany w bazach danych, wymianę praw jazdy i dowodów rejestracyjnych samochodu oraz czas pracy urzędników.


Ponad 150 ulic już zmieniło nazwę
Po raz pierwszy Kraków zabrał się za dekomunizację nazw ulic już we wrześniu 1989 roku. Wówczas w miejsce ul. Bohaterów Stalingradu przywrócono ul. Starowiślną. W styczniu 1990 roku została przywrócona nazwa ul. Juliusza Lea (w miejsce ul. Feliksa Dzierżyńskiego), a w czerwcu tego samego roku Plac Wiosny Ludów znów stał się Placem Wszystkich Świętych. Kolejna uchwała z września 1990 roku zmieniła nazwy 25 ulic, a następna z czerwca 1991 r. przemianował 133 ulice. - Wówczas osoby, co do których dziś są wątpliwości, nie były uznane za niezasługujące na upamiętnienie nazwą ulicy – przypomina Jacek Majchrowski.

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.