Do krakowskiego sądu dotarła opinia, która ma zaważyć o tym, czy krakowski chirurg dziecięcy Jan S. pójść do więzienia. Lekarz półtora roku temu został skazany prawomocnym wyrokiem za korupcję, a teraz domaga się odroczenia kary z uwagi na zły stan zdrowia.
W październiku 2016 roku sąd wymierzył Janowi S. karę 2 lat i 8 miesięcy więzienia za pobieranie łapówek od rodziców chorych dzieci, które trafiły do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu.
W styczniu ubiegłego roku adwokaci lekarza wystąpili do sądu o odroczenie wykonania kary na rok. Powołali się na zły stan zdrowia skazanego: problemy kardiologiczne, cukrzycę i zaburzenia wzroku i wnieśli o powołanie biegłego. Sąd przychylił się do tego wniosku. Uznał jednak, że opinię powinien wykonać zespół składający się m.in. z kardiologa, urologa i okulisty. Przez pół roku sąd poszukiwał biegłych, którzy mogliby taką ekspertyzę sporządzić. Najpierw wydania jej odmówili biegli ze Śląskiej Akademii Medycznej, a potem Lublina, Łodzi, Warszawy, Wrocławia, Poznania i Gdańska. W końcu w zgodził się na to Zakład Medycyny Sądowej w Bydgoszczy.
- Opinia dotarła do krakowskiego sądu i na 14 maja wyznaczony został termin posiedzenia w sprawie ewentualnego odroczenia kary pozbawienia wolności dla Jana S. - informuje Grażyna Rokita z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie.
Krakowski sąd ani Zakład Medycyny Sądowej w Bydgoszczy nie udzielają informacji na temat treści opinii.