PILNE

Czy Kraków wyda 300 tys. złotych na "hipsterski gadżet"?

31 stycznia 2018 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Kraków poważnie zastanawia się nad zakupem dwóch instalacji wypełnionych mchem. Wcześniej z realizacji podobnego projektu wycofała się Warszawa i Milanówek.

O ścianach z mchu zrobiło się głośno pod koniec 2016 roku, kiedy instalacja The CityTree wyprodukowana przez niemiecką firmę wygrała w Krakowie Smogathon, czyli imprezę, podczas której prezentowane są najróżniejsze sposoby walki ze smogiem. Nagrodą w konkursie było 100 tys. zł.

Wolnostojące konstrukcje wypełnione mchem już teraz są wykorzystywane w 5 krajach i 11 miastach, m.in. Paryżu, Berlinie i Oslo. Producent deklaruje, że jedna taka instalacja odpowiada mocy 275 drzew, redukując do 30 proc. zanieczyszczeń w odległości 50 metrów. Składa się nie tylko z mchu, ale także z inteligentnych czujników, systemu nawadniania i z paneli słonecznych.

Sponsorzy się wycofali

Na początku ubiegłego roku Zarząd Zieleni Miejskiej zapowiedział, że takie rozwiązanie zostanie zastosowane w Krakowie. Miasto liczyło na to, że do instalacji, która kosztuje ok. 150 tys. zł, dorzucą się prywatni sponsorzy. Ci początkowo deklarowali taką chęć, ale - jak przyznaje Andrzej Kulig, wiceprezydent miasta - ostatecznie wycofali się z tego.

- Powodem była zmiana nastawienia mediów do tego pomysłu - twierdzi wiceprezydent Kulig. - Teraz ZZM będzie musiał to wziąć na swój budżet - dodaje Andrzej Kulig i zapewnia, że zielone ściany powstaną jeszcze w tym roku.

Czekają na opinię z Włoch

To jednak nie jest takie pewne. Piotr Kempf przyznaje, że choć ZZM poważnie myśli o ich instalacji, to jednak czeka na opinię niezależnego instytutu z Włoch, który miał zbadać skuteczność konstrukcji. - Firma produkująca ściany miała nam przedstawić taką opinię pod koniec ubiegłego roku. Do tej pory jednak tego nie zrobiła, więc być może zamówione przez nich niezależne testy nie wypadły tak pomyślnie, jakby chcieli - mówi dyrektor ZZM.

Hipsterski gadżet, czy pogromca smogu?

Obiecuje jednak, że jeszcze w lutym wyśle pismo do Berlina z prośbą o przekazanie wyników badań. - Jeśli okaże się, że są pomyślne, wówczas w Krakowie staną dwie takie instalacje, jedna w okolicach Kina Kijów, a druga Centrum Kongresowego ICE. Bez rzetelnych badań nie wydamy 300 tys. zł na coś co może okazać się ekskluzywnym, hipsterskim gadżetem - dodaje Piotr Kempf.

Jego wątpliwości budzi zwłaszcza fakt, że ściany z mchu być może dobrze sprawdzają się w produkcji tlenu, ale z wyłapywaniem zanieczyszczeń tworzących smog prawdopodobnie sobie nie radzą.

Z tego względu z ich instalowania zrezygnował m.in. Milanówek, choć projekt o nazwie “Mech zjadający smog” był jednym ze zwycięzców ubiegłorocznego budżetu obywatelskiego w tym mieście. – Na etapie przygotowań napotkaliśmy wiele problemów i wątpliwości. Zapadła decyzja, że projekt nie będzie realizowany – informuje milanowski magistrat.

Mech kontra bluszcz

Władze miasta doszły do wniosku, że instalacja mogłaby narazić gminę na nieracjonalne gospodarowanie finansami publicznymi. Wcześniej podobne plany zarzuciła Warszawa, która wystąpiła o opinię do SGGW. Naukowcy z tej uczelni zaproponowali zastąpienie instalacji z mchu tzw. zielonymi ścianami z zastosowaniem bluszczu pospolitego, który ich zdaniem pełni podobną funkcję jak mech, ale jest dużo tańszy.

Jak się dowiedzieliśmy, w Krakowie również powstanie instalacja z bluszczu. Zostaną nim oplecione dwa krakowskie przystanki autobusowe - w pobliżu Centrum Kongresowego ICE oraz Uniwersytetu Rolniczego. Z kolei na przystankach przy Teatrze Ludowym i na Rondzie Grzegórzeckim zostaną posadzone drzewa.

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.