- Jeżeli mam wygrać, to zależy mi na poparciu PO i Nowoczesnej. Jeżeli zjednoczona opozycja wystawi w Krakowie własnego kandydata, to zastanowię się, czy startować – mówił dziś prezydent Krakowa Jacek Majchrowski w radiu ZET.
Jego zdaniem kandydat opozycji zabrałby mu kilkanaście procent głosów w pierwszej turze. - Już sam nie wiem dlaczego opozycja nie chce mnie poprzeć. Po deklaracji, że wystartuje - stracili entuzjazm. To jest takie bardzo dziwne, bo to jest takie pęknięcie wewnątrz partii. Część absolutnie chce wspólnych list i wspólnie ze mną iść, część mówi, że to jest obalenie tożsamości partii, że partia powinna osobno iść, część jakieś inne kombinacje - mówił dziś prezydent Krakowa.
Przypomnijmy, że ponad miesiąc temu Jacek Majchrowski ogłaszając swój ponowny start w wyborach, zapowiedział nie będzie tworzyć wspólnych list z innymi partiami do rady miasta, bo jego jego komitet Przyjazny Kraków jest samodzielnym podmiotem, który zawsze funkcjonował na zasadzie niezależności. Ta postawiło pod znakiem zapytania możliwość udzielenia mu poparcia przez Platformę Obywatelską. Jej działacze zaczęli mówi o wystawieniu własnego kandydata. Z tym jest jednak problem, bowiem nikogo nie udało się przekonać, choć intensywne poszukiwania trwały od kilku miesięcy. Nie zgodził się m.in. z Fryderyk Zollem, czy Zbigniew Ćwiąkalskim. Również eurodeputowana Róża Thun i senator Bogdan Klich nie byli zainteresowani starciem z Jackiem Majchrowskim, które prawdopodobnie by przegrali.
Powrócił, wiec do pomysł wspólnych list z Przyjaznym Krakowem i wsparcia w kampanii obecnego prezydenta miasta. Powstał nawet “zespół negocjacyjny”, w skład którego weszli m.in. Grzegorz Lipiec i Aleksander Miszalski z PO, Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej oraz trzej radni prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków: Adam Migdał, Rafał Komarewicz oraz Kazimierz Chrzanowski.
- Chcemy rozmawiać, czy jesteśmy w stanie stworzyć jedną listę pro demokratyczną w wyborach do Rady Miasta. Jako Platforma i Nowoczesna chcielibyśmy wystąpić pod wspólnym szyldem z Przyjaznym Krakowem, na przykład jako Koalicja Obywatelska, a prezydent Jacek Majchrowski byłby twarzą tego wspólnego komitetu - mówił nam Aleksander Miszalski, przewodniczący PO w Małopolsce.
Tymczasem prezydent podkreśla, że zawsze startował z Komitetu Wyborczy Wyborców Jacka Majchrowskiego, który jest apolityczny i apartyjny.
- Nie wykluczam z niego członków partii. Ale to nie mogą być ludzie, którzy wykonują dyspozycje partyjne. Mają pracować dla swojego miasta, dla Krakowa – mówi Majchrowski.
Negocjacje mają zakończyć się pod koniec czerwca i dopiero wówczas PO i Nowoczesna podejmą decyzję w sprawie jesiennych wyborów.