Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. Czy w Krakowie obchodzimy je inaczej niż w innych rejonach Polski? Okazuje się, że różnice są nieznaczne ale jednak są.
Zacznijmy od kuchni. Kraków to Galicja a więc zwyczaje różnych kultur musiały odbić się i na krakowskim stole wigilijnym. To w Stolicy Małopolski częściej można spotkać w czasie świątecznej kolacji zupę z suszonych grzybów, łazanki z kapustą, makowce i... serniki wiedeńskie - w końcu jak Galicja to Galicja. Krakowianie mają również swoje zwyczaje świąteczne, których nie spotka się nigdzie indziej. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście tradycja tworzenia przepięknych szopek, oczywiście "krakowskich" - w tym roku wpisanych na listę Światowego Dziedzictwa Unesco. Nie inaczej ma się też sprawa z obyczajem kładzenia wieńców pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym. Wiele miast w Polsce ma swoje monumenty upamiętniające narodowego wieszcza ale czy w każdym z nich 24 grudnia mieszkańcy składają pod nimi kwiaty? Odpowiedź brzmi - tylko w Krakowie.
Typowo "krakowskie" zwyczaje to również spędzenie pasterki na mszy w Kościele Mariackim czy na Wawelu. Zamek Królewski to miejsce szczególne, bowiem na dźwięk Dzwonu Zygmunt na pasterkę wychodzą wtedy wszyscy polscy królowie! Mówi się, że dawniej mieszkańcy idący o północy na uroczystą eucharystię zwykli patrzeć w niebo i wróżyć z niego przyszłość. Jeśli widzieli dużo gwiazd - nowy rok miał przynieść urodzaj... jajek. Jeśli zaś nieboskłon zasnuty był mgłą - krowy miały dawać dużo mleka.
W Krakowie inaczej też, niż w innych rejonach Polski składamy świąteczne życzenia. Te bowiem należy złożyć każdemu kogo się zna. Winszuje się rodzinie i dalekim znajomym, a często także przypadkowym osobom spotkanym w sklepie czy w komunikacji miejskiej. Życzenia najczęściej są zakończone pocałunkiem na trzy (dwa razy w lewy policzek, raz w prawy). Ten element nie jest bez znaczenia: pierwszy całus oznacza życzenie szczęścia, drugi zdrowia, a ostatni ma być indywidualnym życzeniem składanym przez winszującego. Ten sposób jest typowo krakowski; na Północy kraju nie ma mowy o pocałunkach w policzek, a życzeniami obdarowuje się tylko najbliższą rodzinę.
Fot. Pixabay