PILNE

Do Alei Podróżników musiał dołożyć z własnej kieszeni

21 kwietnia 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

30 dębów upamiętniających najwybitniejszych polskich podróżników, odkrywców i zdobywców stanęło wzdłuż ulicy Lema. Ich posadzeniem zajął się Zarząd Zieleni Miejskiej, na tablice pamiątkowe zabrakło już jednak środków.

Jutro i w niedzielę planowane jest uroczyste otwarcie Alei. Swoją obecność zapowiedzieli już m.in. Leszek Cichy, Krzysztof Wielicki, Aleksander Doba, czy Władysław Grodecki. Marek Kamiński, który obecnie przebywa w Tokio, a który również ma swoje drzewo w Alei, obiecał kontakt z uczestnikami imprezy przez skype.

Organizatorzy przygotowali mnóstwo atrakcji dla starszych i młodszych. Będą konkursy z cennymi nagrodami, gra terenowa, ścianka wspinaczkowa, pokazy GOPR i wiele innych. Start imprezy jutro o godzinie 9.00. Piknik potrwa do godziny 18. Druga część imprezy zaplanowana jest na niedzielę w godzinach od 9 do 17.

Dęby przy ul. Lema tworzą jedyną w Polsce Aleję Podróżników, Zdobywców i Odkrywców. To projekt mający upamiętnić najznamienitszych polskich podróżników, któremu Albin Marciniak, mieszkaniec Krakowa poświęcił dwa lata swojego życia. Przez ten czas zajmował się głównie poszukiwaniem funduszy na stworzenie Alei. Zbiórki pieniędzy ogłaszane były na platformach crowdfundingowych, ale żadna nie przyniosła spodziewanych efektów. Raz udało się zebrać 400 złotych, innym razem 4 tys. Tymczasem potrzebnych było minimum 35 tys. złotych.

Do akcji włączył się ZZM, który ufundował 30 drzew. Zamysłem twórcy Alei było jednak, by przy każdym dębie stanął niewielki postument z tabliczką informującą, jakiemu podróżnikowi dedykowane jest dane drzewo. Na ten cel zabrakło jednak wsparcia ze strony miasta. Albin Marciniak, przyznaje - choć niechętnie - że większość pieniędzy na stworzenie tabliczek wyłożył z własnej kieszeni.

- Nie są jednak takie, o jakich marzyłem, ale tak krawiec kraje, jak mu materii staje - mówi.

- Martwi mnie to nastawienie społeczeństwa, bo niby wszyscy są za i pomysł im się podoba, ale jak przyjdzie do płacenia, to już jest gorzej - dodaje Marciniak.

Podobne rozczarowanie może niebawem przeżyć radny Łukasz Wantuch,który jeszcze przed świętami ogłosił w internecie zbiórkę na zakup roślin pyłochwytnych do krakowskich szkół i przedszkoli. Cel, to uzbieranie minimum 5 tys. złotych i choć do końca akcji pozostało zaledwie 8 dni jak dotąd wsparło ją raptem 57 osób na łączną kwotę 1620 zł. Wantuch nie traci jednak nadziei.

- Jestem absolutnie spokojny o rezultat tej zbiórki, my Polacy zawsze mobilizujemy się na ostatnią chwilę - mówi Wantuch.

Radny liczy na odzew ze szkół i przedszkoli, do których informacja o zbiórce została wysłana dopiero dwa dni temu. - Muszą mieć czas na poinformowanie o akcji rodziców - mówi Wantuch.

Zbiórka na platformie polakpomaga trwa do końca kwietnia.

Rozwój Alei Podróżników nadal można wesprzeć TUTAJ

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.