Do przesadzenia pięciu ponad dwumetrowych sagowców z krakowskiego Ogrodu Botanicznego trzeba było rozebrać dach szklarni oraz użyć dźwigu. Dziś rośliny są już w nowych donicach, bo w tych starych było już im za ciasno.
Przygotowania do akcji zaczęły się kilka miesięcy temu od złożenia zamówienia na potężne, modrzewiowe donice. Następnie zgromadzono odpowiednie podłoże i zarezerwowano dźwig, który miał podnieść sagowce. Dwa dni temu przystąpiono do niełatwego zadania, bowiem rośliny sięgają dwóch metrów i mają ogromny systemem korzeniowy.
Dlatego też do przetransportowania sagowców użyto dźwigu, ale zanim do tego doszło trzeba było częściowo rozebrać dach .
– Dotąd operacje przesadzania tych roślin nie były tak skomplikowane. Sagowce były po prostu mniejsze i radziliśmy sobie sami – mówi Tomasz Głuszak, który w Ogrodzie Botanicznym opiekuje się sagowcami już od 40 lat.
Nowe donice powinny wystarczyć sagowcom na około piętnaście lat. Sagowce są roślinami podobnymi do palm, choć ewolucyjnie dużo od nich starszymi. Występują na ziemi od ponad 300 milionów lat i jako jedne z pierwszych wytworzyły zdolność rozmnażania przez nasiona. Kolekcja sagowców w Uniwersyteckim Ogrodzie Botanicznym należy do największych i najstarszych w naszej części Europy i składa się z około 60 gatunków. – Te, które właśnie przesadzaliśmy zostały zakupione w 1848 roku. Podejrzewamy, że przyjechały do nas jako małe, kilkuletnie sadzonki. W archiwalnym rachunku z listopada 1848 roku jest napisane, że zakupiono rośliny, a nie nasiona – tłumaczy Tomasz Głuszak.
Co ciekawe, te gatunki dopiero sześć lat wcześniej oznaczono w literaturze.
fot. Beata Sikora-Majewska