PILNE

Drzewo, które runęło na szkolne podwórko było zdrowe

27 października 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Specjaliści z Zarządu Zieleni Miejskiej przebadali drzewa rosnące na podwórku Szkoły Podstawowej nr 4 przy ul. Smoleńsk. To tu kilka dni temu omal nie doszło do tragedii.

Stuletni klon, który rósł na środku szkolnego podwórka przewrócił się w piątek 13 października, kiedy wokół bawiły się dzieci. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Rodzice i dyrekcja szkoły obawiają się jednak, że zagrożeniem są też pozostałe drzewa rosnące na podwórku w tym kolejny klon, lipa i dwa kasztanowce.

Dopiero po piątkowym zdarzeniu Zarząd Zieleni Miejskiej przebadał je wszystkie. Okazało się, że klon, który się przewrócił wcale nie był chory. - Jego pień był zgniły w ok. 10 proc. To nie było przyczyną zawalenia się drzewa - mówi Hubert Kacprzyk z ZZM. - Klon runął ponieważ miał zbyt mały system korzeniowy, który nie wykształcił się z powodu trudnych warunków bytowych. Drzewo rosło na ok. 4 metrach kwadratowych powierzchni, praktycznie w gruzowisku, zostało też otoczone betonowymi płytkami. Dodatkowo korzenie zostały naruszone przez ostatnie wichury - dodaje Hubert Kacprzyk.

Przy okazji ZZM przebadał pozostałe drzewa rosnące wokół szkoły. Oficjalne wyniki mają być znane w poniedziałek, ale już wiadomo, że dwa kasztanowce będą musiały zostać wycięte, bo są niemal całkowicie zgniłe i to one stwarzają teraz największe zagrożenie. Ich los podzieli prawdopodobnie kolejny klon rosnący na podwórku. - Z tym nie trzeba się jednak spieszyć, bo drzewo nie stanowi jeszcze zagrożenia - mówi Hubert Kacprzyk.

Teraz szkoła musi jeszcze wystąpić do konserwatora zabytków o zgodę na wycięcie drzew, ponieważ teren, na którym rosną znajduje się pod jego nadzorem. Potem dyrektor szkoły będzie musiał sam zorganizować wycinkę drzew, bo jak zaznacza Hubert Kacprzyk, tereny szkół są wyjęte spod opieki ZZM. Do tego czasu dzieci nie powinny bawić się na szkolnym podwórku.

Prawdopodobnie z rosnących tam drzew pozostanie jedynie młoda lipa, która - jak ocenił ekspert - jest w dobrym stanie. - Trzeba będzie jedynie dokonać cięć pielęgnacyjnych i przerzedzić gałęzie, żeby nie było problemu przy okazji wystąpienia kolejnej wichury - mówi Hubert Kacprzyk.

Urząd miasta zaznacza, że kontrola zieleni przeprowadzona w SP nr 4 przez ZZM jest jedynie działaniem grzecznościowym i doraźnym.

- ZZM nie przewiduje takich kontroli w innych placówkach, bo zgodnie z przepisami prawa to do zadań dyrektora szkoły należy zapewnienie na terenie placówki bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, z uwzględnieniem okoliczności wynikających z działania sił natury, a także coroczne dokonywanie kontroli obiektów należących do szkoły pod kątem bezpieczeństwa - przypomina Katarzyna Król, wiceprezydent Krakowa ds. edukacji.

W praktyce oznacza to, że dyrektorzy chcąc się upewnić, że drzewa na terenie placówki nie zagrażają życiu dzieci muszą korzystać z usług firm prywatnych, a tam ocena jednego drzewa kosztuje minimum kilkaset złotych.

Fot. pixabay.com

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.