Policja w Krakowie ma tylko jeden dymomierz do kontroli aut z silnikiem diesla, czyli tych, które najbardziej zanieczyszczają powietrze. To niewiele jak na miasto, gdzie zimą co kilka dni w powietrzu wisi trujący smog. Policja ten stan tłumaczy brakiem pieniędzy. Portal news.krakow.pl postanowił znaleźć fundatorów.
Małopolska policja niedawno poinformowała, że w końcu dodatnia temperatura umożliwiła funkcjonariuszom użycie sprzętów do sprawdzania aut jeżdżących po krakowskich ulicach. Przez dwa dni policjanci skontrolowali 115 pojazdów, w przeważającej większości, z silnikami benzynowymi. W sumie sprawdzono 96 takich samochodów, wykorzystując przy tym urządzenia nazwane analizatorem spalin. Z kolei do badania spalin z aut z silnikiem diesla stosuje się tzw. dymomierze. Jednak kontroli z wykorzystaniem tego sprzętu było raptem 19.
Dlaczego funkcjonariusze sprawdzili tak mało aut na ropę, przyczyniających się w pierwszej kolejności do powstawania smogu w Krakowie? Odpowiedź jest prosta. Policja dysponuje tylko jednym dymomierzem do silników diesla . Ma za to cztery analizatory spalin w autach na benzynę, stąd tych kontroli było więcej.
Andrzej Guła, prezes Krakowskiego Alarmu Smogowego jest zdziwiony tym, że policja dysponuje zaledwie jednym urządzeniem do sprawdzania aut z silnikiem diesla. - Takie samochody są bardziej emisyjne niż benzynowe, więc to one powinny być kontrolowane w pierwszej kolejności . Policja powinna mieć dużo wiecej dymomierzy – mówi Andrzej Guła.
Mł. insp. Sebastan Gleń, rzecznik małopolskiej policji tłumaczy, że w tej chwili to niemozliwe, bo koszt jednego analizatora spalin to 12 tys. zł, zaś dymomierza - 16 tys i policji nie stać na takie wydatki. Zwłaszcza w sytuacji, gdy są pilniejsze potrzeby, choćby zakup laserowych mierników prędkości.
- Znam ten problem i powiem więcej. Trzy z tych pięciu urządzeń, które ma już małopolska policja sfinansowała Gmina Kraków – mówi radna Teodozja Maliszewska (PO), która ponad pół roku temu składała interpelację w sprawie zakupu dodatkowych sprzętów sprawdzających jakość spalin krakowskich aut. – Dostałam - jak zwykle - odpowiedź w stylu „będziemy się temu przyglądać”. W najbliższym czasie ponowie jednak interpelację. Poza tym ten problem poruszymy na komisji infrastruktury, której jestem przewodniczącą. Koszt urządzeń nie jest duży, a zakup jak najbardziej uzasadniony - dodaje radna Maliszewska.
Portal news.krakow.pl postanowił też sam poszukać fundatorów analizatorów spalin i dymomierzy dla krakowskiej policji. Najpierw zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Krakowa, czy gmina mogłaby jeszcze raz wspomóc policję i pojawiły się optymistyczne wiadomości.
- Będziemy starali się wygospodarować w budżecie pieniądze na dymomierz i może na dodatkowe analizatory. Nie ma jeszcze szczegółów, ale chcielibyśmy dokonać tych zakupów w tym roku – powiedział nam Jan Machowski, z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.
Z taką samą prośbą zwróciliśmy się do Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego. - Nie wykluczamy możliwości wsparcia w tym zakresie małopolskiej policji. Jednak konkretne formy pomocy będą możliwe do określenia dopiero po pisemnym wniosku komendanta policji – powiedziano nam w biurze prasowym Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego.