Kierowniczka systematycznie okradała sklep znanej sieci, w którym pracowała. Kobieta usłyszała zarzut kradzieży.
Kilka dni temu po godz. 20 do marketu w Mistrzejowicach, należącego do jednej ze znanych sieci sklepów weszło małżeństwo oraz zaprzyjaźniony z nim mężczyzna z dzieckiem. Jak się później okazało był on mężem zastępczyni kierownika tego marketu.
Żona w tym czasie pracowała na kasie. Nie było jednak przy niej pracowników ochrony, jak również ekspedientów, bowiem kobieta życzyła sobie, by w tym wykonywali prace w magazynie.
Troje klientów błyskawicznie zrobiło olbrzymie zakupy. W trzech wózkach znalazły się drogie produkty spożywcze oraz przemysłowe. W pewnym momencie dziecko zaczęło płakać, wiec mąż kasjerki wyszedł na zewnątrz. W tym czasie małżeństwo przeszło przez linie kas nie płacąc ani złotówki. Kiedy zmierzali z towarami do samochodów zostali zatrzymani przez osoby, które żądały okazania paragonu za zakupy.
Okazało się, że jest to wewnętrzna kontrola z centrali sieci sklepów. Na miejsce zostali wezwani policjanci. Funkcjonariusze ustalili, że proceder niepłacenia za towary trwał w sklepie od grudnia, a od sierpnia tego roku miał się nasilić. W ten sposób sklep mógł ponieść straty do kilkunastu tysięcy złotych.
W trakcie dochodzenia okazało się, że cały plan uknuły kobiety, zastępczyni kierownika sklepu oraz jej koleżanka. Co ciekawe, żaden z mężczyzn nie miał świadomości, że bierze udział w przestępstwie. Mąż kierowniczki sądził, że za towar płaci koleżanka żony, natomiast mąż koleżanki był przekonany, że towary te pochodzą z prowizji jakie ma kierowniczka.
Obie panie usłyszały zarzuty kradzieży oraz usiłowania kradzież, za co grozi im do 5 lat pozbawienia wolności. Podczas przeszukania mieszkań sprawczyń policjanci trafili na bardzo dużo produktów pochodzących z tego sklepu.