PILNE

Grzegorz Gorczyca - czyli kandydat po przejściach

19 lipca 2018 Miasto
Autor:  Jakub Kot

Grzegorz Gorczyca z partii Kornela Morawieckiego Wolni i Solidarni jest jednym z kandydatów w wyborach na prezydenta Krakowa. Jednak o jego kandydaturze nie rozpisywały się szeroko lokalne media, poprzestając na krótkiej informacji i skromnej notce biograficznej. Zdecydowanie więcej materiałów znaleźć można o przeszłości Grzegorza Gorczycy. A jest to przeszłość pełna afer, niedopowiedzeń, dziwnych zbiegów okoliczności i postępowań sądowych, które rzucają cień na jego kandydaturę. W tym kontekście słowa "wolni" i "solidarni" mogą brzmieć jak ponury żart. 

"Jeszcze kilka miesięcy temu pracował w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim, jako dyrektor Wydziału Skarbu Państwa i Nieruchomości. Później został dyrektorem generalnym urzędu. A po pewnym czasie złożył rezygnację. Aktualnie pracuje w Regionalnej Izbie Obrachunkowej" - tyle o kandydacie na prezydenta Stolicy Małopolski można wyczytać z notek zamieszczanych w lokalnych mediach. Dużo więcej pisze na jego temat "Gazeta Wyborcza" w artykule Ireneusza Dańko z 13 grudnia 2002 pod wiele mówiącym tytułem "Rewident w oleju". Czego możemy się z tego tekstu dowiedzieć o Grzegorzu Gorczycy? Fakty przytoczone w artykule są... porażające. 

Gorczyca, jako prezes kancelarii biegłych rewidentów Auxilium, miał być zamieszany w słynną aferę paliwową. A żeby było śmieszniej, zgodność rachunków w tej aferze sprawdzała właśnie rzeczona kancelaria! Nowy kandydat na prezydenta Krakowa miał być również, według Gazety Wyborczej, trzykrotnie skazany za fałszowanie dokumentów. Na tym jednak nie koniec rewelacji... "Trzy wyroki, w tym dwa prawomocne za fałszowanie dokumentów, zapadły już w latach 1999-2001. Kary - od kilku miesięcy do roku więzienia oraz zakaz pełnienia funkcji syndyka. Za każdym razem zawieszano ich wykonanie. W toku są kolejne postępowania sądowe: pobicie właścicielki pomieszczeń wynajmowanych na poprzednią siedzibę kancelarii i kradzież materiałów budowlanych byłego partnera gospodarczego" - czytamy w artykule. Grzegorz Gorczyca miał mieć również udziały w spółce Budex International. To tylko jedna z całego łańcucha firm, które fikcyjnie obracały wielkimi ilościami oleju, aby w ten sposób legalizować miliony złotych. Gorczyca miał kupić Budex od nieznanej firmy z wyspy Belize i zarejestrować ją pod adresem Tankpolu, innej firmy umaczanej w aferze, w Krakowie. "Prezesem Budexu mianował zaś Jana R., starszego mężczyznę, który wcześniej... remontował Gorczycy kancelarię" - możemy przeczytać. Do rachunków Budexu nie miała za to żadnych zastrzeżeń kancelaria Auxilium - a jak już wiadomo, i firmę i kancelarię łączy właśnie osoba Grzegorza Gorczycy. 

Czy takie rewelacje z przeszłości nie rzucają głębokiego cienia na kandydaturę Gorczycy w wyborach na fotel prezydenta Krakowa? Zapytaliśmy o to prof. dr hab. Janusza Majcherka z Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego. – Są takie próby i odpowiednie regulacje, które ograniczają bierne prawa wyborcze za popełnione umyślne przestępstwa. Budzi to jednak pewne kontrowersje. Osobiście jestem zwolennikiem oszczędnego szafowania takimi ograniczeniami. Myślę, że o przyszłości danego polityka czy kandydata powinni zadecydować wyborcy. To my musimy sobie odpowiedzieć na pytanie czy ktoś taki ma moralne prawo do pełnienia bardzo ważnej, zaszczytnej i trudnej funkcji publicznej. W naszym prawie istnieje również coś takiego jak "zacieranie się" pewnych wyroków z przeszłości i taka osoba ma status niekaranej. Uważam jednak, że w przypadku polityków i osób pełniących funkcje publiczne nie powinno coś takiego mieć miejsca. Jako wyborca chcę wiedzieć jak najwięcej na temat faktów z życia tych osób, mieć pełny obraz każdego kandydata by móc podjąć dobrą decyzję przy wyborczej urnie. Jednym możemy zaufać a innych, którzy według nas na to zasługują, odesłać w polityczny niebyt – komentuje znany filozof polityczny. 

Fot. Konto Facebook Grzegorza Gorczycy






Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.