Kraków chce przeznaczyć w tym roku 1,5 mln złotych na promocję miasta na koszulach krakowskich sportowców. Szansę na zarobek dostaną kluby sportowe i zawodnicy indywidualni, w tym niepełnosprawni.
Uruchamiany właśnie program o nazwie „Promocja Krakowa przez krakowskie podmioty sportowe” adresowany jest do najlepszych sportowców, którzy należą do jednego z krakowskich klubów. Niezbędna jest też przynależność sportowca do kadry olimpijskiej lub paraolimpijskiej w okresie między igrzyskami, a także jego wyniki osiągane w tym czasie, takie jak medal mistrzostw świata, mistrzostw Europy lub Uniwersjady.
Janusz Kozioł, pełnomocnik prezydenta ds. rozwoju kultury fizycznej, który jest koordynatorem programu wyliczył, że obecnie w Krakowie ok. 10 sportowców spełnia te wymogi. Każdy z nich, w ramach promowania Krakowa, może liczyć na miesięczne wynagrodzenie w wysokości ok. 2 tys. zł, jednak wysokość “pensji” będzie uzależniona od tego, ile osób ostatecznie przystąpi do programu.
Na większe profity mogą natomiast liczyć kluby sportowe. - W Krakowie mamy od 7 do 8 klubów, które mogłyby wziąć udział w programie - mówi Janusz Kozioł.
W grę wchodzą wyłącznie kluby, których mecze są transmitowane w telewizji. To podstawowy warunek. Na pieniądze od miasta (o ile złożą swoją ofertę) mogą więc liczyć piłkarze Wisły i Cracovii, a także koszykarki Wisły, hokeiści Cracovii, żużlowcy Wandy Kraków, siatkarki Trefl Proxima, koszykarze R8 Basket i rugbiści Juvenii. - Ci jednak nie mają podpisanej umowy o transmisję TV, a jedynie porozumienie z telewizją, co oznacza, że może ona, ale nie musi transmitować ich rozgrywek. Czekamy więc aż podpiszą odpowiedni dokument - mówi Janusz Kozioł.
Ważnym elementem programu ma być również wymóg uczestnictwa przez sportowca w działaniach miasta na rzecz edukacji sportowej dzieci i młodzieży oraz profilaktyki uzależnień.
Oprócz promowania Krakowa na sprzęcie i odzieży, sportowiec będzie musiał również robić to za pośrednictwem stron internetowych klubu i własnych, a także na profilach klubu i własnych w mediach społecznościowych.
Zdaniem Tomasza Urynowicza, przewodniczącego Komisji Sportu i Kultury Fizycznej w Radzie Miasta Krakowa sama idea wsparcia dla sportowców jest dobra. - Będzie to miało jednak niewielki skutek promocyjny - twierdzi radny. - Nasze drużyny występują głównie na stadionach krajowych, a w Polsce Kraków jest rozpoznawalną marką i nie musi się dodatkowo promować. Powinniśmy raczej wychodzić na rynki zagraniczne. Co więcej, w telewizji transmitowane są głównie mecze piłki nożnej, nasze siatkarki, czy koszykarki, choć grają w wysokich ligach rzadko są pokazywane w TV - dodaje Urynowicz.
Fot. R8 Basket