Informacje w tramwajach sprzeczne z interesem narodowym

Radnemu PiS nie podobają się informacje wyświetlane na monitorach zainstalowanych w autobusach i tramwajach. Złożył w tej sprawie interpelację do prezydenta.

- Jechałem dziś tramwajem nr 4 z Nowej Huty do Krakowa i przez 40 minut na ekranach zamontowanych w wagonie na pasku wyświetlana była tylko jedna informacja, o tym, że prezydent Trump był głównym obiektem kpin podczas karnawału w Nadrenii – denerwował się radny Stanisław Rachwał z PiS podczas wczorajszej sesji. - Czy to naprawdę była najważniejsza informacja dnia? Mamy dziś dzień żołnierzy wyklętych, w Zakopanem w nocy wybuchł pożar, który mógł spalić pół miasta, rozpoczyna się sesja rady miasta Krakowa, a MPK informuje o kpinach z prezydenta Trumpa. To sprzeczne z interesem narodowym i miejskim. Kto dobiera te informacje? Kto tym kieruje? - dopytywał radny, który w tej sprawie złożył też interpelację do prezydenta.

Marek Gancarczyk, rzecznik MPK podkreśla, że za dobór wiadomości na pasek odpowiada firma dzierżawiąca od MPK nośniki. Rzecznik zaznacza, że głównie są to informacje Polskiej Agencji Prasowej (ta o prezydencie Trumpie również była depeszą PAP), a oprócz tego MPK ma tam własne pasmo MPKnews, w którym prezentowane są najważniejsze informacje z życia miasta, w tym sporo wiadomości interesujących seniorów. – Choć nie mamy wpływu na informacje wyświetlane na pasku, to jednak cały czas monitorujemy to, co się tam ukazuje i jeśli zachodzi taka konieczność od razu interweniujemy – mówi Marek Gancarczyk. – Zwykle dotyczy to drobnych błędów, np. literówek. Raz mieliśmy też przypadek, że w krakowskich tramwajach wyświetlano informacje o remontach dróg, ale na Śląsku. Pasażerowie zwykle są czujni i od razu zgłaszają nam tego rodzaju niedopatrzenia.

Marek Gancarczyk zapewnia, że pasażerowie nigdy dotąd nie zgłaszali zastrzeżeń, co do treści prezentowanych wiadomości. Aż do wczoraj.

Fot. pixabay