Krakowski Instytut Pamięci Narodowej szuka szczątków żołnierzy m.in. z grupy “Ognia” pomordowanych przez UB. Prace poszukiwawcze właśnie rozpoczęły się na Cmentarzu Rakowickim.
Podobne poszukiwania były prowadzone w ostatni poniedziałek na dawnym dziedzińcu Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego przy Placu Inwalidów w Krakowie. Wcześniej, na początku tego roku, przeprowadzono w tym miejscu badania georadarowe, mające na celu wykazanie czy na użytkowanej w latach 1945–1956 przez UB przestrzeni dziedzińca znajdują się anomalie geologiczne mogące świadczyć o miejscach tajnych pochówków ofiar terroru komunistycznego.
Pracownicy IPN podejrzewali, że może znajdować się tam m.in. ciało Józefa Kurasia ps. Ogień, legendarnego partyzanta z Podhala.
Dwa wytypowane wówczas przez specjalistów miejsca sprawdzone zostały za pomocą metod archeologicznych. W ich wyniku ujawniono dwa wkopy, najprawdopodobniej będące kiedyś dołami na wapno, które zostały zasypane gruzem ceglanym oraz śmieciami pochodzącymi z XIX i XX wieku. Nie natrafiono tam jednak na szczątki ludzkie, ani nie znaleziono żadnych śladów po pochówkach w tym miejscu.
Prace, które rozpoczęły się dziś na Cmentarzu Rakowickim mają potrwać do przyszłego czwartku. Jak tłumaczy krakowski IPN, podjęcie badań wiąże się z prowadzonymi przez Instytut śledztwami w sprawie zbrodniczej działalności funkcjonariuszy Powiatowych Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego w Nowym Targu i Tarnowie, polegającej na zabójstwach, bezprawnym pozbawieniu wolności oraz fizycznym i moralnym znęcaniu się nad działaczami podziemia niepodległościowego w latach 1945–1956.
- Celem prac poszukiwawczo-ekshumacyjnych ma być odnalezienie i przebadanie szczątków żołnierzy z oddziału PAS NZW Tadeusza Gajdy "Tarzana", zgrupowania Józefa Kurasia "Ognia" oraz oddziału partyzanckiego "Wiarusy" pozbawionych życia w latach 1946–1950 - wyjaśnia Instytut.
„Ogień” to najbardziej znana postać powojennego podziemia. Po schwytaniu przez Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Ostrowsku na Podhalu zmarł w szpitalu w Nowym Targu w lutym 1947 roku, a jego ciało zostało przewieziono do Krakowie. Do dziś nie wiadomo, co się z nim stało.