Mieszkańcy i aktywiści bronili dziś starego dębu, który rośnie na powstającej od kilku tygodni Trasie Łagiewnickiej. Nadali mu nawet imię Jacek. Takie, jakie nosi prezydent Krakowa, który "ma w rękach moc uratowania tego drzewa”
Dąb rośnie na rogu ulicy Zbrojarzy i Ludwisarzy, tuż przy siedzibie spółki Trasa Łagiewnicka. Ma ponad dwieście lat i zna go większość okolicznych mieszkańców. Niektórzy twierdzą, że wisiała na nim tabliczka "Pomnik przyrody". Dlatego teraz próbują go ochronić przed wycinką. Nadali mu tytuł ” pomnika przyrody przez obywateli chronionego”.
- Niestety nie prawem chronionego, bo takich kompetencji nie mamy - tłumaczy Cecylia Malik, jedna z organizatorek protestu.
Dąb został też imię Jacek, takie jakie nosi prezydent Krakowa, bo protestujący mają nadzieje, że Jacek Majchrowski ocali swojego imiennika.
Tymczasem Krzysztof Migdał, członek zarządu spółki Trasa Łagiewnicka, twierdzi, że wycinka jest konieczna, bo drzewo rośnie nad projektowanym tunelem, a poza tym jest chore.
- Dąb jest drzewem twardym, wytrzymałym, długowiecznym - odpowiada mu Kazimierz Walasz, ornitolog. Jego zdaniem, twierdzenie, że jest chore to niewystarczające tłumaczenie.
Teraz mieszkańcy i aktywiści planują zaapelować do prezydenta Jacka Majchrowskiego oraz jego zastępcy Tadeusza Trzmiela, odpowiedzialnego za inwestycje, by dąb "Jacek" pozostał na swoim miejscu.
fot. Jacek Graff