PILNE

Każdy z nas może być bohaterem! Pomóżmy Adasiowi odzyskać wzrok

23 stycznia 2019 Zdrowie
Jakub Kot

Redaktor Naczelny

To miał być tekst o jednym z krakowskich trenerów.  Mateusz Staniec uczy w jednej z nowohuckich szkół, a dodatkowo  trenował m.in. drużyny:  Wandy Kraków, Wawelu, Progresu, Hutnika Kraków. Miał-  ponieważ okazało się, że jego syn potrzebuje pilnej operacji i jak to zwykle bywa, życie zweryfikowało nasze plany.  

Adaś, bo to o nim mowa, urodził się w 24 tygodniu ciąży, ważąc zaledwie 600 gramów - tyle co 3 szklanki cukru. Mateusz i Marta, rodzice Adasia byli szczęśliwi, że urodził się im synek, a jednocześnie przerażeni stanem jego zdrowia. Diagnoza, którą usłyszeli to: wylew IV stopnia, retinopatia wcześniacza, uszkodzona prawa rączka, podwyższone napięcie mięśniowe i wiele innych problemów zdrowotnych. Jeszcze będąc niemowlakiem, przeszedł operację oczu, a co roku jeździł na kontrole, które do jesieni 2018 przebiegały poprawnie. Niestety, podczas wrześniowej wizyty stwierdzono obfity wylew do ciała szklistego w prawym oczku, w związku z czym konieczna była operacja. Dwa miesiące po jej przeprowadzeniu okazało się, że odkleiła się siatkówka, co jest równoznaczne z utratą wzroku, a dodatkowo przekazano pesymistyczne prognozy dotyczące drugiego oczka, które dzisiaj ma minus 11 dioptrii. W każdej chwili historia może się powtórzyć, a skutki mogą być naprawdę tragiczne.

W związku z przedwczesnym przyjściem na świat, Adaś nie potrafi mówić. Ze światem komunikuje się przez pokazywanie: wybiera rzeczy lub obrazki, na których ma narysowane czynności i komunikaty. Utrata wzroku spowoduje całkowite zamknięcie się na świat i brak możliwości jakiejkolwiek komunikacji.

Rodzice Adasia, szukali  rozwiązania, które będzie bezpieczne i pomocne dla ich dziecka. W Polsce nie ma niestety metody, która byłaby możliwa do zastosowania u Adasia. Udało się im z lekarzem z Bostonu, z kliniki Massachusetts Eye and Ear, który po zapoznaniu się z dokumentacją medyczną napisał: "Przyjeżdżajcie, chcę go zobaczyć!". Nie jest to jednak takie proste. Kraków od Bostonu dzieli aż 6 620 km. Do tego niezbędna jest kwota 100 000 zł. Czas mija nieubłaganie. 12 lutego powinni pojawić się w Bostonie. 14 lutego mieć pierwszą konsultację, a już sześć dni później pierwszy zabieg pod narkozą. 

Adaś jest naprawdę wspaniałym chłopcem. Każdy, kto miał okazję go poznać, z pewnością zaświadczy, że zaraża uśmiechem i radością z najmniejszych drobiazgów. Jeśli ktoś ma możliwość i chęć wesprzeć Adasia i jego rodziców, może to uczynić TUTAJ. Dodatkowo, na stronie FB: https://www.facebook.com/swiatadasias/ będzie również prowadzona licytacja aby wspomóc zbiórkę.

Często można przeczytać, że liczy się każda złotówka - niektórym wydaje się to zwykłym frazesem, ale jest to prawda. Każda, nawet najmniejsza kwota, przybliża szansę na przeprowadzenie operacji. Zdajemy sobie również sprawę, że nie każdy może pomóc finansowo, dlatego zachęcamy do udostępnienia tego tekstu lub samej strony zbiórki. A całą redakcją życzymy powodzenia i trzymamy kciuki za sukces: zarówno w postaci zebranych funduszy, jak i pozytywnego efektu zabiegu. Czekamy na dobre wieści!


Fot. siepomaga.pl

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.