PILNE

Klucz do sztuki w telefonie? [Rozmowa]

23 lutego 2017 Kultura
Autor:  Rozmawiała: Małgorzata Bożek

Zdjęcia: News.Krakow.pl – 21 lutego 2017, konferencja w Muzeum Narodowym w Krakowie podsumowująca projekt OpenArt.

Zdjęcia: News.Krakow.pl – 21 lutego 2017, konferencja w Muzeum Narodowym w Krakowie podsumowująca projekt OpenArt.

Zdjęcia: News.Krakow.pl – 21 lutego 2017, konferencja w Muzeum Narodowym w Krakowie podsumowująca projekt OpenArt.

Zdjęcia: News.Krakow.pl – 21 lutego 2017, konferencja w Muzeum Narodowym w Krakowie podsumowująca projekt OpenArt.

Zdjęcia: News.Krakow.pl – 21 lutego 2017, konferencja w Muzeum Narodowym w Krakowie podsumowująca projekt OpenArt.

Jest nowoczesna i prosta w obsłudze. Tłumaczy zawiłości sztuki, pokazując, że ta trudna często dziedzina, nie musi być „wiedzą tajemną”, a jej odkrywanie stanowić może wspaniałą przygodę. Najważniejszą zaletą aplikacji OpenArt jest jednak fakt, że stworzono ją dla wszystkich. O tym, jak powstawała i dlaczego warto z niej skorzystać opowiada dr Anna Jankowska z Fundacji Siódmy Zmysł.

Małgorzata Bożek: Muzealnicy narzekają, że multimedia odciągają uwagę od samych dzieł sztuki. Czy tworząc aplikację, nie bali się Państwo, że uwaga odbiorcy skupi się wyłącznie na przewodniku, zamiast na eksponatach?

Dr Anna Jankowska: W grudniu testowaliśmy aplikację w muzeum, robiliśmy to na dwa sposoby. Użytkownicy poruszali się po wystawie, korzystając z OpenArt. Zwiedzali w bardzo specyficzny sposób, w tzw. okularach okulograficznych, które pozwalają sprawdzić, gdzie ludzie patrzą, jak długo obserwują dzieło oraz jaki czas poświęcają samej aplikacji. Jeszcze nie mamy tych danych, ale już same informacje z wywiadów pokazują, że przewodnik nie odciąga odbiorcy od obrazu czy rzeźby - wręcz przeciwni - wskazuje, na co powinien zwrócić uwagę.

Skąd wziął się pomysł na aplikację?

Przede wszystkim chcieliśmy stworzyć narzędzie, które sprawi, że będziemy mogli do muzeum chodzić razem. Teraz instytucje kultury mają bogatą ofertą dla osób niepełnosprawnych i warto to doceniać. Jednak często jest tak, że funkcjonuje np. audioprzewodnik, przeznaczony właściwie tylko dla osób widzących. Audiodeskrypcję można ściągnąć np. ze strony muzeum, ale ona trwa dłużej niż opis w audioprzewodniku. Gdybym więc chciała pójść na wystawę z niewidomym znajomym, to poruszalibyśmy się po niej w różnym tempie, dostalibyśmy zupełnie inny zestaw informacji i nie bardzo moglibyśmy się dzielić tym przeżyciem. A jak pokazały nasze badania, ludzie chodzą do muzeum społecznie, traktują to jako wydarzenie, w którym się uczestniczy wspólnie – ze znajomymi czy rodziną.

Czyli aplikacja nie tylko zbliża nas do sztuki, ale też zbliża nas do siebie. W jaki sposób jeszcze wzbogaca odbiór tego, co znajdujemy w muzeum?

Ważne jest, że zawiera informacje normalnie przekazywane przez przewodnika. Oczywiście jest ich dużo mniej i zawsze lepiej zwiedza się z człowiekiem, ale OpenArt wyposaża nas w treści pomagające zrozumieć dane dzieło sztuki. Pokazuje, skąd pochodzi, co się na nim znajduje, jaka jest jego symbolika i jak ją rozumieć, także w kontekście całokształtu twórczości autora.

Jakie rozwiązania wykorzystuje aplikacja?

Od strony technicznej jest pomyślana w taki sposób, żeby działała i w muzeum, i w domu. Zależało nam na stworzeniu rozwiązania dla wszystkich, więc także dla tych, którzy z powodów finansowych nie mogą przyjechać na wystawę. W takim przypadku wystarczy otworzyć listę dzieł i wybrać interesującą nas pracę. Natomiast jeżeli jesteśmy w muzeum, możemy skorzystać z opcji, która po wejściu do danej sali, mówi nam, co się w niej znajduje i z czym warto się zapoznać. Aplikacja integruje w sobie wszystkie usługi dostępnościowe, tzn. posiada możliwość włączenia tłumacza języka migowego oraz uruchomienia napisów dla osób niesłyszących, dostępna jest też funkcja napisów obcojęzycznych, na tym etapie angielskich, i takiego też lektora. Najważniejsze jest to, że połączyliśmy te opcje w jednym narzędziu.

W jaki sposób udało się to osiągnąć?

W trakcie projektu robiliśmy badania, żeby sprawdzić, jak tworzyć treści, które będą wystarczające dla osób niewidomych, tak by mogły sobie one wyobrazić dzieło sztuki, a jednocześnie nie staną się nieciekawe dla widzących. To częsty problem z audiodeskrypcją, która jest bardzo potrzebna, ale dla człowieka, który widzi, trudna w odbiorze. Staraliśmy się więc tak opisać prace, żeby było to wystarczające i dla jednej, i dla drugiej strony. Do tego dołożyliśmy film prezentujący eksponat, podkreślający najważniejsze elementy wizualne i zawierający dodatkowe informacje. Pokazujemy w nim np. inne dzieła twórcy albo jego samego. Wszystkie te rozwiązania składają się na tzw. projektowanie uniwersalne.

Co to takiego?

Tworzymy takie funkcjonalności w obrębie aplikacji, które spełniają potrzeby wielu różnych odbiorców. W tym momencie przy każdym artefakcie jest jeden film, ale struktura pozwala dokładać kolejne elementy. Muzeum może dołączyć bardzo długą i bardzo szczegółową audiodeskrypcję dla osób niewidomych, dodatkowe ciekawostki czy rozbudowane informacje o autorze itd.

Czyli Państwo przekazują aplikację dalej, żeby rozrastała się dzięki pracy muzealników i historyków sztuki?

Tak. Przez cały czas w tym projekcie pracowały z nami muzea, to był bardzo cenny kontakt. W tym momencie często jest tak, że instytucje kultury zamawiają jakąś aplikację i dostają produkt skończony, zamknięty. Nie mogą w niego ingerować. My zrobiliśmy coś, co jest strukturą otwartą.

Rozumiem, że tutaj otwiera się też droga do tworzenia tego rodzaju przewodnika dla wystaw czasowych?

Tak, jak najbardziej.

Aplikacja funkcjonuje już w ostatecznej wersji. Jak kolejne muzea mogą dołączyć do projektu?

Projekt tak naprawdę w tym momencie się kończy, ponieważ był głównie badawczy. Do jego realizacji stworzyliśmy konsorcjum naukowe, które otrzymało środki z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, w ramach konkursu „Innowacje Społeczne”. Teraz aplikacja jest dalej wdrażana i będzie działać już rynkowo. Kolejne muzea mogą ją kupić razem z serwisem technicznym, usługą przeszkolenia w stworzeniu opisów lub możliwością otrzymania gotowych treści. To rozwiązanie znacznie tańsze niż np. zakup audioprzewodników.

Dla użytkowników aplikacja pozostanie darmowa?

Tak. Poza tym teraz rozmawiamy też z partnerami zagranicznymi i możliwe, że będzie miała jeszcze szerszy zakres.

Jak polskie muzea i galerie sztuki są przystosowane dla osób niepełnosprawnych?

Polska jest niedoceniana. Jesteśmy pionierem dostępności, np. jeżeli chodzi o audiodeskrypcję w kinie, telewizji czy w instytucjach sztuki. W muzeach dzieje się bardzo dużo ciekawych rzeczy i właściwie pokrywa się to z działaniami ich zagranicznych odpowiedników. Placówki organizują specjalne oprowadzania dla odbiorców z dysfunkcjami wzroku i słuchu. Jeżeli taka osoba chce zwiedzić wystawę z przewodnikiem, również ma taką możliwość. Wielu pracowników jest przeszkolonych, jeśli chodzi o obsługę ludzi z niepełnosprawnością. Instytucje kultury coraz częściej robią przestrzenne kopie dzieł, których niewidomi mogą dotknąć. Prowadzi się też eksperymenty z drukiem 3D, przyjemniejszym w dotyku niż zazwyczaj plastikowa tyflografika. Tworzy się też reprodukcje drewniane. Muzealnicy pięknie przyjęli ideę dostępności.

Zdjęcia: News.Krakow.pl – 21 lutego 2017, konferencja w Muzeum Narodowym w Krakowie podsumowująca projekt OpenArt.

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.