PILNE

Koniec z karmieniem gołębi byle czym i byle gdzie?

16 marca 2018 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Czy Kraków wprowadzi zakaz dokarmiania gołębi? Z taką inicjatywą wyszedł jeden z radnych, który ma dość widoku porozrzucanego po osiedlach starego jedzenia.

Pół bochenka spleśniałego chleba, twarde jak kamień bułki, rozgotowany makaron, zeschnięty ryż i inne tego typu “smakołyki” często lądują na trawnikach między blokami. W opinii darczyńców mają pomóc w przetrwaniu wolnożyjącym ptakom, głównie gołębiom.

Choć menu nie zawsze jest dla nich odpowiednie, te licznie pojawiają się na obiedzie wydeptując trawnik wokół stołówki i zmieniając miejsce w klepisko upstrzone odchodami.

To czego nie są w stanie zjeść, gnije lub staje się pokarmem dla szczurów.

Na ten problem zwrócił uwagę radny Jakub Kosek z PO. Podczas ostatniego posiedzenia komisji infrastruktury, w czasie dyskusji nad projektem uchwały w sprawie dokarmiania zwierząt zapytał, czy jest możliwość, aby zakazać dokarmiania ptaków poza wyznaczonymi do tego miejscami.

- To moje pytanie wywołało burzliwą dyskusję. Od razu pojawili się zwolennicy, jak i przeciwnicy takiego pomysłu - mówi radny.

Jakub Kosek zaznacza, że jego intencją było głównie uniemożliwienie mieszkańcom wyrzucania żywności, której ptaki i tak nie są w stanie zjeść, a pozostawiona gnije i wygląda bardzo nieestetycznie.

Radny zauważa również, że populacja gołębi w naszym mieście jest zbyt duża i dlatego, jego zdaniem, powinno się rozważyć również możliwość karmienia ptaków w wyznaczonych miejscach paszą sterylizacyjną, uniemożliwiającą rozmnażanie.

Ewa Olszowska-Dej, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska zapewnia, że jej wydział przeanalizuje problem pod kątem prawnym. Radny Kosek zapowiada natomiast przygotowanie w tej sprawie uchwały kierunkowej do prezydenta, która zakładałaby nawiązanie współpracy z naukowcami z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Rolniczego w celu wypracowania najlepszych rozwiązań dotyczących dokarmiania ptaków.

Doktor Kazimierz Walasz, prezes Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego zgadza się, że dokarmianie ptaków byle czym i byle gdzie, nie powinno mieć miejsca. - Przede wszystkim takie wyrzucone jedzenie jest niehigieniczne i wygląda nieestetycznie. Trzeba też pamiętać, że ptaki nie powinny jeść resztek z naszego stołu, gdyż zwykle taki pokarm zawiera zbyt dużo soli, która im szkodzi - podkreśla dr Walasz. - Jeśli chcemy nakarmić gołębie najlepiej zrobić to ziarnami zbóż, ewentualnie świeżym chlebem pokrojonym na małe kawałki - dodaje.

Zdaniem ornitologa, wyznaczenie miejsc, w których mieszkańcy mogliby karmić ptaki bez narażania się na przykre komentarze innych osób, to dobry pomysł.

 Dr Walasz szacuje, że w Krakowie mieszka od 20 do 40 tys. gołębi. Jednak jego zdaniem stosowanie karmy sterylizacyjnej, o co wnioskuje radny, nie ma sensu, bo jej koszt jest niewspółmierny do efektów. - Nigdzie na świecie nie udało się zredukować populacji gołębi za pomocą tej paszy - mówi ornitolog i dodaje: - Gołębie to piękne ptaki, które są symbolem Krakowa i powinniśmy o nie dbać. 

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.