Kraków ma nowe logo. Powstało na bazie starego i kosztowało nas 26 tys. złotych. Koszty związane z wymianą logotypu będą jednak znacznie większe, bo pociągnie to za sobą inne zmiany. Radni już zapowiadają interpelacje w tej sprawie.
Krakowscy urzędnicy zaprezentowali dziś nowy logotyp miasta. Jak zaznaczył Andrzej Kulig, zastępca prezydenta Krakowa, oczekiwania ze strony mieszkańców, klientów i osób kontaktujących się z miastem są takie, aby z jednej strony dbać o tradycję i ją kultywować, ale z drugiej strony – aby wychodzić w kierunku nowoczesności. - Ponieważ dotychczasowe logo uznaliśmy za bardzo dobry punkt wyjścia, postanowiliśmy poprosić jego autorkę, by zaproponowała unowocześnienie. Zależy nam na tym, aby udało się uzyskać jasny, precyzyjny i prosty komunikat trafiający do wszystkich. Chcemy, aby nowy znak w połączeniu z napisem był czytelny i jednoznacznie kojarzył się z miastem – dodał Andrzej Kulig.
Pierwszy lifting od 20 lat
Autorką logo jest Dorota Kozak, która 20 lat temu wygrała konkurs na ówczesne logo Krakowa: pomarańczowy zarys ulic odchodzących od Rynku Głównego z napisem „Cracovia”. W 2011 roku łacińską nazwę miasta zmieniono na polską. Teraz głównym powodem zmiany logotypu – jak podkreślają urzędnicy – jest dostosowanie go do współczesnych realiów.
- Zmieniają się miejsca eksponowania znaków graficznych, wszechobecne stało się używanie komputerów, smartfonów i aplikacji. To wszystko sprawiło, że nadszedł czas na wykonanie liftingu i unowocześnienie logo Krakowa – tłumaczą urzędnicy.
Prace nad nowym znakiem trwały pół roku. Pozostawiono obrys rynku, ale zmieniono kolorystykę rezygnując z pomarańczowego na rzecz białego i niebieskiego, które są barwami naszego miasta, a nazwa „Kraków” została wyciągnięta poza symbol. - Sygnet, czyli sam znak przedstawiający ulice odchodzące od Rynku Głównego może być wykorzystywany bez dodatku nazwy „Kraków”, ponieważ w aplikacjach przestrzenią przeznaczoną na logo jest koło lub kwadrat, w który doskonale wpisuje się nowy znak graficzny Krakowa – twierdzi urząd miasta. Ten wymóg lepiej jednak spełniało stare logo, które było „aplikacyjne” nawet bez konieczności usuwania nazwy miasta.
Drogie, brzydkie, nijakie …
Przygotowanie nowego logotypu kosztowało podatników 26 tys. złotych, ale to nie koniec kosztów. W związku ze zmianą logotypu musi powstać nowy system identyfikacji wizualnej. Zajmie się tym krakowska agencja reklamowa Opus B, która otrzyma za to ponad 92 tysiące złotych.
Nowy logotyp już spotkał się z falą krytyki. „Bezsensu, brzydkie, nijakie, toporne” – komentuje jeden z internautów; "Naprawdę brzydkie” – dodaje inny; „Po co to zmieniać skoro stare było ładne?” – dopytuje kolejny; „Kompletna głupota i wydawanie kasy nie wiadomo na co”.
Wielu osobom nowe logo Krakowa kojarzy się z logotypem Policji. Powstały już nawet pierwsze memy na ten temat (zobacz w galerii zdjęć).
- Było ładne logo, które ktoś przerobił na imitację obecnego projektu Policji. Skoro nie weszło to jeszcze do użycia, to może warto się jeszcze zastanowić – komentuje Grzegorz Lipiec, przewodniczący małopolskiej PO.
Również krakowskim radnym nowy logotyp nie przypadł do gustu, kwestionują też sens wprowadzania zmian.
- Dla mnie jest to bezcelowe, nie widzę w tym głębszego sensu i myślę, że te pieniądze można było inaczej spożytkować – mówi Mariusz Kękuś, radny PiS.
Łukasz Wantuch z Przyjaznego Krakowa również jest zdania, że zmiana nie była potrzebna. – Logo zaistniało już w świadomości mieszkańców. Poza tym uważam, że 26 tys. złotych na jego lifting to trochę za dużo – mówi Wantuch. Radny kilka lat temu zasłynął ogłoszeniem, zamieszczonym na jednym z portali, w którym poszukiwał grafika do stworzenia logo swojej firmy. Za pracę zaoferował 25 złotych i spotkał się z ogromną falą krytyki. Dlatego dziś jest już nieco ostrożniejszy w wycenianiu tego rodzaju prac, ale i tak uważa, że nowe logo miasta nie powinno kosztować więcej niż 13 tys. złotych.
- Zastanawiające jest z czego wynika ta zmiana. Czy to jedynie widzimisię urzędników, czy też były na ten temat prowadzone jakieś badania? – zastanawia się Dominik Jaśkowiec z PO i zapowiada złożenie w tej sprawie na najbliższej sesji rady miasta interpelacji do prezydenta.
Grzegorz Stawowy z PO twierdzi, że stare logo zdążyło zaistnieć już w świadomości mieszkańców nie tylko Krakowa. – Byłem niedawno na konferencji w Gdańsku, miałem przy sobie teczkę z logotypem miasta i już z daleka wszyscy wiedzieli, że jestem z Krakowa, to pokazuje, że nasze logo jest rozpoznawalne i dlatego nie bardzo rozumiem sens tej zmiany – mówi Stawowy.
Znane marki też odświeżają logotypy
Filip Szatanik, ekspert ds. komunikacji w samorządzie i były rzecznik prasowy krakowskiego magistratu broni idei powstania nowego logotypu. – Nie jest to radykalna zmiana, bo nowy znak nawiązuje do starego, ale jest prostszy w odbiorze, nowocześniejszy i dający do myślenia – mówi Filip Szatanik.
Jego zdaniem nie ma nic dziwnego w tym, że miasto robi lifting systemu identyfikacji wizualnej. – Nawet uznane marki co jakiś czas odświeżają swoje logo, żeby pokazać, że nie stoją w miejscu – mówi Szatanik i przywołuje przykład Citroena, który niedawno po 90 latach funkcjonowania odświeżył swoje logo. - Starajmy się popatrzeć na Kraków jako na markę. Nowe logo wydaje się być spójne z poprzednim, więc nie można mówić o całkowitej zmianie wizerunku. To prostu kolejny etap – dodaje Szatanik i przypomina, że obecne logo również budziło początkowo mnóstwo kontrowersji.
Nowe logo będzie teraz obowiązujące dla wszystkich instytucji miejskich. - Chcemy też wyróżnić się w przestrzeni miasta, pragniemy, aby nasze wydarzenia sygnowane były jednym znakiem jasno kojarzącym się z Krakowem. Już niedługo mieszkańcy i turyści będą mogli w przestrzeni miejskiej zobaczyć nowy system identyfikacji wizualnej. Pierwsze wydarzenie, które sygnowane jest odświeżonym logotypem to kampania budżetu obywatelskiego – mówi Elżbieta Kantor, dyrektor Wydziału Promocji i Turystyki Urzędu Miasta Krakowa.
Przez dłuższy czas dwa logotypy będą funkcjonować obok siebie, bo - jak zapowiadają urzędnicy – materiały promocyjne ze starym logotypem nie zostaną wyrzucone do kosza, tylko stopniowo zastępowane nowymi.
To nie pierwsza zmiana
Już raz Kraków chciał postawić na nowoczesność. W 2012 roku powstało kolorowe logo składające się z trzech liter KRK. - Chcieliśmy unowocześnienia graficznego wizerunku i pokazania, że Kraków to miasto tradycji i kultury, ale także miejsce napięć twórczych, miasto kreatywne, nowoczesne, otwarte - tak wówczas uzasadniała zmianę Magdalena Sroka, ówczesna zastępczyni prezydenta Krakowa.
Miasto wydało na projekt logotypu 61 tys. złotych, ale szybko wycofano się z jego używania.
- Zmiana znaku, którym się firmujemy, powinna być decyzją dobrze przemyślaną i zaplanowaną. Częste poprawki logo w wielu wymiarach są złym sygnałem. Nie tylko utrudniają oswojenie się ze znakiem, ale i sugerują chaos w jednostce, która ich dokonuje – tłumaczył wówczas na łamach „Dziennika Polskiego” Mariusz Zawiślak, zajmujący się marketingiem instytucji kultury.