PILNE

Kraków odda tory tramwajowe w prywatne ręce?

07 listopada 2017 Komunikacja
Autor:  ANKO

Miasto nie ma pieniędzy na budowę linii tramwajowej do Mistrzejowic i planuje zlecić to zadanie prywatnej firmie. Kraków chętnie pozbyłby się również obowiązku utrzymania całej sieci torów tramwajowych w Krakowie i także to zadanie oddał w prywatne ręce.

Linia tramwajowa Meissnera – Mistrzejowice jest jedną z bardziej oczekiwanych przez mieszkańców inwestycji komunikacyjnych. Problem w tym, że miasta nie stać na jej sfinansowanie w najbliższych latach. Stąd pomysł, by została ona zrealizowana w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Projekt został już wybrany do realizacji w pilotażowym programie, w którym może liczyć na wsparcie Ministerstwa Infrastruktury.

Rozważane są przy tym trzy warianty takie partnerstwa. W pierwszym wykonawca buduje nową linię, a następnie zajmuje się jej utrzymaniem. W drugim wykonawca nie tylko buduje nową linię i ją utrzymuje, ale również przejmuje na siebie utrzymanie wszystkich torowisk w Krakowie. W trzecim wariancie dochodzi do tego zakup przez wykonawcę dodatkowych tramwajów potrzebnych do obsługi nowej linii. Ta ostatnia opcja zdaniem urzędników jest najmniej realna ze względu na duże koszty.

Dzięki partnerstwu miasto nie musiałoby od razu wykładać wszystkich pieniędzy potrzebnych na budowę torowiska, a jak pokazuje doświadczenie - inwestycja zostałaby zrealizowana znacznie szybciej niż w tradycyjnie.

A co z tego miałby prywatny partner? - Zarabiałby na kilku rzeczach: otrzymywałby opłatę za utrzymywanie torów w dobrym stanie, a także opłatę za koszty inwestycyjne, czyli rodzaj raty za wydatki na inwestycję oraz opłatę za jego koszty, które musiał ponieść, by zdobyć środki na inwestycję - tłumaczy Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Zasadą partnerstwa publiczno-prywatnego jest, że wynagrodzenie partnera prywatnego zaczyna być wypłacane po oddaniu do użytku w pełni działającej infrastruktury. Później zaś kwota wypłacana za utrzymanie torów w dobrym stanie, uzależniona jest od jakości prac. Umowa zostałaby zawarta na ponad 20 lat.

W pierwszym wariancie koszty samej inwestycji wyniosą ok. 376 mln zł (brutto), w drugim aż 691 mln zł (to koszt torowiska oraz niezbędnych modernizacji).

- Jeśli uda się uzyskać dotację unijną na ten projekt, będzie ona wkładem własnym miasta w koszty inwestycji. To oznaczałoby, że niższe będą koszty rocznych opłat za dostęp do torowiska, albo też krótszy będzie okres trwania umowy - dodaje Michał Pyclik.

W pierwszym wariancie, miasto płaciłoby co roku partnerowi ok. 29 mln zł, a w drugim ok. 89 mln zł. 

Fot. pixabay.com

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.