PILNE

"Kraków stygmatyzuje ludzi i sprawia, że stają się lepsi"

08 kwietnia 2019 Apetyt na Kraków
Autor:  Jakub Kot, Dagmara Hnat

Profesor Piotr Chłosta jest kierownikiem Katedry Urologii Uniwersytetu Jagiellońskiego i Prezesem Polskiego Towarzystwa Urologicznego. Choć z urodzenia wrocławianin to z wyboru krakus. Choć jest absolwentem Akademii Muzycznej w klasie skrzypiec to lubi również, jak sam mówi, "ciężki łomot". Z profesorem porozmawialiśmy o 7 latach spędzonych w Krakowie, leczeniu ludzi a także pasji do muzyki i jego grze w zespole EndoPower! 


Krakus. "Warto tu mieszkać i w ogóle nigdzie stąd nie wyjeżdżać".

Prof. Piotr Chłosta: Jestem rodowitym wrocławianinem. Urodziłem się we Wrocławiu i tam skończyłem studia. Natomiast Kraków, będąc magicznym miastem nie tylko z punktu widzenia uniwersyteckiego ale również z powodu ducha, który tutaj panuje, stwarza niesamowitą atmosferę opartą na nauce, kulturze, sztuce, relacjach międzyludzkich, które są nie do zaobserwowania w innych miastach Polski. Mówię to z wielką satysfakcją i poczuciem dumy dlatego, że mogę być jednym z elementów społeczności tego miasta. Połączenie tych klimatów - najstarszej akademickości - wywiera istotny wpływ na piętno Krakowa. Do tego jest to siedlisko kultury w każdym możliwym wydaniu, zarówno muzycznej jak i literackiej czy malarskiej. To wywiera duży wpływ i niejako, w dobrym tego słowa znaczeniu, piętnuje ludzi mieszkających tutaj - oni stają się pod tym względem lepsi. Podsumowując - cieszę się, że tu mieszkam. To już 7 lat. Rozmawiając z bliskimi, mieszkającymi w innych miastach, którzy znali mnie jako wrocławianina... no cóż, zauważają, że stałem się fundamentalnym Krakusem z czego jestem bardzo dumny.

Kultura. "Kraków to perła na mapie Polski i świata". 

To kolebka kultury muzycznej. Nie mówię tylko o Wiankach - wielkim święcie muzyki, gdzie spotykają się najwięksi artyści. W Krakowie każdy może zaspokoić na żywo swój smak i gust muzyczny. Pojawiają się tu przecież np. bardzo ambitni artyści jazzowi, jest piosenka aktorska czy młodzieżowi wykonawcy tzw. muzyki powszechnej, dla każdego. Mamy doskonałą Filharmonię, Centrum Kongresowe, Krakowskie Biuro Festiwalowe organizuje kapitalne wydarzenia... Sacrum Profanum na ten przykład, które budzi w każdym odbiorcy wewnętrzny niepokój - ale taki właśnie ma być. NIe mam najmniejszych wątpliwości, że jest to miasto które stanowi perłę na kulturalnej mapie Polski i świata.

Jestem wielkim miłośnikiem koncertów klubowych. Robię to jednak w ramach wolnego czasu a nie mam go niestety zbyt dużo... Lubię też masowe koncerty np. w Tauronie. Byłem gościem Festiwalu Muzyki Filmowej, aktywnie grałem na Wiankach. Ostatni koncert na jakim byłem to wielkie widowisko heavy metalowe zorganizowane przez nasze miasto i był to koncert grupy Nightwish wraz z bardzo obiecującym supportem. Lubię przyglądać się młodym zespołom i na pewno ich w przyszłości przesłucham. Kraków ściąga artystów największych - Elton John czy Paul McCartney na przykład.

Najlepsi aktorzy grają w Krakowie. Jakość wystawianych sztuk jest wprost na kosmicznym poziomie. Nie chodzi tylko o Teatr Ludowy czy Stary ale też Teatr Stu - to ewenement na skalę światową. To co robią aktorzy tego teatru jest nieprawdopodobnie trudne - nie tylko są wystawieni na widok publiki z trzech stron, co nie jest łatwe dla żadnego artysty - to wszystko pokazuje ich wielki kunszt.

To wszystko sprawia, że Kraków jest miastem żyjącym. Nie tylko dla młodych ludzi bo przecież głównie im stwarza szansę dynamicznego rozwoju, pozwala im też namacalnie uczestniczyć z kulturą. Jednocześnie pozwala realizować się zawodowo na wszystkich możliwych szczeblach.

Zdrowie. "Nie ma takiego wysiłku którego nie należy podjąć jeśli można uratować życie człowieka".

Kraków pokazał swoją działalnością uniwersytecką, że wychodzi naprzeciw najnowocześniejszym nurtom medycznym i potrzebom społeczeństwa a jednocześnie myśli przyszłościowo. Budowa szpitala, jedna z największych logistycznych akcji polegająca na przeniesieniu wszystkich instytucji do tego najnowocześniejszego w Europie szpitala w Prokocimiu - stanie się on największym szpitalem uniwersyteckim w Europie. Do tej pory pierwszeństwo miała placówka z Barcelony a drugie miejsce szpital w Wiedniu. W chwili obecnej przeniesienie wszystkich jednostek z całego miasta i zasiedlenie obiektu w Prokocimiu stwarza szansę uzyskania przez Kraków pierwszego miejsca w tym względzie, jeśli chodzi o jednostki kliniczne, badawcze czy diagnostyczne. Jeśli będzie szansa połączenia się również ze Szpitalem Dziecięcym to jest przekonany, że w ciągu najbliższych 50 lat nikt nas w Europie nie dogoni. To odważne i proludzkie myślenie, które zasługuje na najwyższy szacunek.

Wolny czas. "Lubię ostry łomot".

Kiedyś wydawało mi się, że z chwilą osiągnięcia pewnego statusu zawodowego i wychowaniu zespołu ludzi, który będzie w stanie pomagać mi w pracy, przyjdzie taki czas, że tego czasu dla siebie i rodziny będę miał zdecydowanie więcej, Okazuje się, że nie... Ale to nie jest złe. Systematyczne ćwiczenia starzejącego się umysłu to recepta na dłuższe zachowanie młodości. Nie mówię tutaj o tej biologicznej ale raczej intelektualnej. A to jest dla mnie bardzo ważne. Wielką radością jest dla mnie również obserwowanie sukcesów swoich współpracowników - jako wychowawcy i mentorowi sprawia mi to czystą satysfakcję. Lubię jeździć na nartach. Co sezon obiecuję sobie, że wyjadę kilka razy poszusować... No cóż, potem rzeczywistość dogania marzenia i z reguły jest to tylko jeden raz.

EndoPower. "Żałuję, że to hobby przyszło tak późno w moim życiu".

Trochę wiąże się to wszystko z Krakowem. To jest miasto, które otworzyło przede mną swoje ramiona na rzecz działalności muzycznej a jednocześnie profilaktycznej. Razem z kolegami urologami z różnych miast mamy takie hobby, które polega na graniu. Któregoś dnia wiedząc o tym, że każdy z nas ma wykształcenie muzyczne (na różnym poziomie), w którejś z rozmów kuluarowych w czasie jednego z kongresów padło pytanie rzucone od niechcenia przez jednego z nas: A może by tak razem zagrać? Ale okazało się, że od pomysłu do wykonania jest jeszcze daleka droga. To tak jak między ustami a brzegiem pucharu... Kiedy spotkaliśmy się już z instrumentami pożyczonymi od naszych dzieci okazało się, że każdy chce grać szybciej i głośniej. To jak na sali operacyjnej - potrzebny jest lider. Przy bliższym spojrzeniu przypomina to statek płynący w czasie sztormu. Jak jest kapitan i wszyscy wykonują jego polecenia to ten pozorny nieporządek jest tak naprawdę porządkiem. W muzyce jest identycznie. Jak jest lider, który nadaje całemu przedsięwzięciu charakter to finalny projekt jest w stanie zadowolić odbiorcę. Poprosiliśmy więc naszego przyjaciela, profesora muzyki z Warszawy, który jest kompozytorem i multiinstrumentalistą, żeby zechciał przewodniczyć nam i zagrać z nami. Na szczęście się zgodził. Został niekwestionowanym liderem, chociaż szanuje wszystkie nasze gusta. Kiedyś graliśmy wyłącznie covery ale teraz wyłącznie własną muzykę - wydaliśmy dwie płyty. A to kolejny aspekt krakowski - bo nasze krążki nagrywane były w studiu RMF FM na Kopcu Kościuszki.

Na początku pisaliśmy sami i pomagały nam żony. Zresztą nasze drugie połówki patrzyły na nas z politowaniem, kiedy zaczynaliśmy grać. Coś w stylu: "Chłopaki w podstarzałym wieku kupili sobie gitary...". Z wykształcenia jestem skrzypkiem ale w zespole pełnię rolę współautora tekstów, kompozytora i gitarzystą elektrycznym. Bardzo lubię mocne uderzenie i heavy metal. Nasza muzyka jest wypadkową stylu każdego z nas. A pikanterii sprawie dodaje fakt, że każdy z nas mieszka w innym mieście. Kiedy więc mamy wolny od zajęć czy kongresów weekend, chwytamy instrumenty i wspólnie spotykamy się w Warszawie w zaprzyjaźnionym studiu żeby trochę pograć.

Profilaktyka. "Wyszliśmy poza ramy "plakacik-przychodnia".

Założenie tej grupy na początku miało być tylko niespodzianką muzyczną. Mieliśmy wyłącznie zagrać dla przyjaciół na kongresie. Skąd właśnie wzięło się EndoPower... Wówczas wszyscy byliśmy członkami sekcji Endourologii, czyli takiej części urologii która zajmuje się endoskopowym leczeniem chorób (z wykorzystaniem naturalnych otworów ciała lub niewielkich nacięć na skórze) - a człon Power pochodzi od wewnętrznej siły, którą pomimo podeszłego już wieku nadal posiadamy. Zagraliśmy dla kolegów z intencją, że będzie to jednorazowy występ. Ale po koncercie, gdzie zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci a nam samym sprawiło to olbrzymią przyjemność, stwierdziliśmy że powinniśmy to kontynuować. Dwa lata temu nagraliśmy pierwszą płytę a niedawno drugą. Do tej nowej teksty napisali nam Jacek Cygan i Rafał Bryndal - poza tym że część jest naszych. Wybitni lirycy i tekściarze polskiej sceny artystycznej, autorzy niekwestionowanej jakości... I napisali coś specjalnie dla nas - to podnosi prestiż naszej muzyki! Jeśli możemy przy tym pomóc, uświadomić, przekonać kogoś do zrobienia badań - to wspaniale!

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.