PILNE

Krakowianie wolą na ulicach policjantów niż kamery? [ROZMOWA]

01 lutego 2018 Miasto
Autor:  Magdalena Strzebońska-Jasińska

Rozmowa z Bogdanem Klimkiem, dyrektorem Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Krakowa, a przed laty zastępcą Wojewódzkiego Komendanta Policji w Krakowie.

Cztery lata temu krakowianie opowiedzieli się w referendum za rozbudową monitoringu wizyjnego. Kiedy w końcu zobaczymy nowe kamery?

Późną jesienią. Wraz z pierwszymi 19, które zamontowaliśmy przed Światowymi Dniami Młodzieży, na koniec  tego roku będzie ich 200.  Z kolei przyszły rok to czas na sprawdzenie, jaki wpływ te urządzenia mają na poprawę bezpieczeństwa w Krakowie. Należy pamiętać, że wydajemy publiczne pieniądze, a zatem wszystko musi być przemyślane i dobrze przygotowane. Dopiero w 2020 roku będziemy kontynuować przedsięwzięcie.

Nowoczesny monitoring przydałby się już dziś. Pojawiają się sytuacje, w których szczegółowe nagrania przyspieszyłyby prace policji. Chociażby w sprawie zaginięcie Piotra Kijanki, czy śmierci 18-latka, który w ostatnich dniach został ugodzony nożem na os. Prokocim.

W obu tych sprawach policja posługuje się nagraniami, bo monitoring wizyjny w naszym mieście istnieje od wielu lat. Obecnie mamy ponad 12 tysięcy kamer. Są one w rękach wielu instytucji, w tym Straży Miejskiej, Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, czy Zarządu Infrastruktury Sportowej. Są też kamery prywatne, którymi dysponują wspólnoty mieszkaniowe, banki, przedsiębiorcy.

W obu tych sprawach policja korzysta przede wszystkim z prywatnego monitoringu. Często jednak takie kamery skierowane na posesję, bramę, czy wejście do sklepu. Nie zawsze rejestrują zdarzenia na ulicy, więc nie mają wartości dowodowej.

Policja zawsze będzie się tymi narzędziami  posługiwać, bo nawet jeśli miejski monitoring zostanie rozbudowany, to trzeba sobie uświadomić, że nie wszędzie umieścimy kamery. Ich lokalizacja uzależniona jest przede wszystkim od liczby i rodzaju zgłaszanych zdarzeń.

Czy nowe kamery pojawią na Bulwarach Wiślanych? Tu urywa się ślad w sprawie poszukiwanego Piotra Kijanki.

Tak, będą przy Zakolu Wisły. Bezwzględnie ten teren musi być nadzorowany. Wykazała to analiza zagrożeń miasta. Domagają się też tego mieszkańcy, czemu wyraz dali na etapie konsultacji społecznych.  Na bulwarach obserwujemy znaczny ruch pieszy i rowerowy. Jest też wiele imprez i uroczystości o charakterze masowym.

A w Prokocimiu, gdzie zginął 18-latek? Tam też jest niebezpiecznie.

Kamery pojawią się tam na dalszym etapie rozwoju monitoringu, ale być może uda nam się tam zamieścić kilka jeszcze w tym roku. Pewnie się pani zdziwi, ale z punktu widzenia bezpieczeństwa ten rejon miasta, tak źle nie wypada. Oczywiście są tam  porachunki pseudokibiców, a my nie tylko takimi przypadkami kierujemy się wyznaczając lokalizację kamer.

Gdzie jeszcze będą nowe kamery?

Przede wszystkim na Rynku Głównym I Kazimierzu, gdzie jest dużo imprez, lokali rozrywkowych, gdzie przemieszcza się wiele osób. Będą też w centrum Nowej Huty i niektórych tamtejszych osiedlach m.in na os. Na Stoku. Z kolei na Kurdwanowie i Piaskach Nowych stare, analogowe kamery zastąpiono już nowoczesnym sprzętem i też zostaną włączone do nowego systemu monitorowania miasta.

Padają zarzuty, że rozbudowa monitoringu w Krakowie ślimaczy się, że inne miasta pod tym względem biją nas na głowę. Choćby Warszawa i Poznań.

Rzeczywiście, zarzuca nam się przedłużanie tej inwestycji. Chcę jednak podkreślić, że jest to proces, którego z dnia na dzień nie da się zrealizować, choćby z formalnego punktu widzenia. To prawda, że niedługo minął cztery lata referendum, w którym mieszkańcy zagłosowali za miejskimi kamerami, ale przez ten czas nie siedzieliśmy z założonymi rękami. Jesienią 2014 roku prezydent wydał zarządzenie o powołaniu zespołu zadaniowego, w którym znalazły się osoby głównie spoza urzędu: pracownicy naukowi z Akademii Górniczo-Hutniczej, prawnicy, funkcjonariusze policji, straży miejskiej i radni miasta. Prace zakończyły się w marcu 2015 roku konkretnymi rekomendacjami i wnioskami. Przygotowany został harmonogram, który jest na bieżąco realizowany.

Prezydent Krakowa we wrześniu - ku zaskoczeniu wielu osób - powołał Dariusza Nowaka, byłego rzecznika małopolskiej Policji na doradcę do spraw monitoringu wizyjnego.  Nie był zadowolony z prac Pana wydziału?

Nie jest pytanie do mnie, tylko do prezydenta Majchrowskiego.

Ostatecznie Dariusz Nowak po dwóch miesiącach przestał doradzać prezydentowi i został rzecznikiem prasowym magistratu….

To decyzja prezydenta. Ja mogę tylko powiedzieć, że moja wcześniejsza współpraca Dariuszem Nowakiem w Komendzie Wojewódzkiej układała się bardzo dobrze.

Ile będzie kosztować krakowian nowy monitoring?

Na te 200 kamer trzeba wydać około 13 milionów zł.

A ile wyniesie koszt ich obsługi?

Jeśli przyjmiemy wstępne wyliczenia to około 8 milionów złotych rocznie. Tyle trzeba wydać  na zatrudnienie pracowników i utrzymanie całego systemu. Koszty będą jednak aktualizowane, bo wprowadzane są coraz to nowsze technologie. 

To bardzo duża kwota.

Jeżeli mamy wydawać miliony na monitoring i zgodnie z oczekiwaniami społecznymi podglądać to, co rejestruje, to 8 kamer powinno przypadać na jednego pracownika. Z tego co się orientuje w są miasta, gdzie pracownik monitoruje 37 kamer. To zbyt wiele na jedną osobę.

Są głosy, że sensowniej byłoby wydać pieniądze nie na monitoring, lecz na zatrudnienie policjantów. Oczywiście pod warunkiem, że będą patrolować ulice, a nie siedzieć za biurkiem.

Moim zdaniem pracowników służb mundurowych powinno być więcej niż jest. Gdy popatrzymy się na Zachód, to tam na jednego funkcjonariusz przypada około 200 mieszkańców , a u nas 370. Jestem przekonany, że krakowianie woleliby widzieć więcej policjantów, którzy swoją obecnością w rejonach  zagrożonych bardziej odstraszają potencjalnych sprawców, niż kamery monitoringu. 

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.