W tym roku w Krakowie ma powstać 11 nowych pomników. Miasto chce wydać na ten cel niemal 5 mln złotych. Wielu mieszkańcom te plany nie bardzo się podobają. Najwięcej kontrowersji wzbudza budowa pomnika AK na Bulwarze Czerwieńskim.
Podczas przyszłotygodniowej sesji radni mają przyjąć uchwałę przekazującą z miejskiej kasy aż 700 tys. zł na budowę pomnika upamiętniającego Ryszarda Kuklińskiego, który ma stanąć na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Co więcej, Kraków już w ubiegłym roku wydał na ten cel 0,5 mln zł, a inicjatorzy budowy monumentu dorzucili ok. 300 tys. zł. To oznacza, że pomnik ma kosztować ponad 1,5 mln zł.
Na tym jednak plany pomnikowe miasta się nie kończą. Tylko w tym roku ma powstać 11 takich obiektów. Sześć z nich to popiersia, które staną w Parku Jordana: Romana Dmowskiego, Wincentego Witosa, Ignacego Daszyńskiego, Wojciecha Korfantego, Kazimierza Sosnkowskiego i Józefa Hallera. Ma to związek z setną rocznicą odzyskania niepodległości przez Polskę.
Na Placu Inwalidów planowany jest z kolei pomnik Orła Białego, upamiętniający tych, którzy w latach 1939-89 walczyli o wolność Polski. Miasto ma dołożyć do jego powstania ok. 1 mln zł. Krakowscy radni już 10 lat temu klepnęli pomysł budowy tego monumentu, a kilka dni temu Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zaprezentował projekt wraz z wizualizacją. Pomnik ma mieć kształt dwóch ustawionych obok siebie betonowych trapezów przypominających skrzydła orła. Powstanie jeszcze w tym roku w ramach rewitalizacji całego placu.
ZIKiT czeka teraz na uwagi mieszkańców, które można przesyłać na adres sekretariat@zikit.krakow.pl. Do tej pory wpłynęło ich kilkadziesiąt, większość z oceną negatywną.
- Jutro przedstawimy te uwagi projektantowi. Nie spodziewamy się jednak wielkich zmian w projekcie, który wygrał konkurs architektoniczny - mówi Michał Pyclik z ZIKiT.
Jeszcze więcej kontrowersji wzbudza tzw. Wstęga Pamięci, która ma powstać na Bulwarze Czerwieńskim u stóp Wawelu dla upamiętnienia Armii Krajowej. Kamień węgielny pod budowę został wmurowany w tym miejscu pięć lat temu. Protesty zaczęły się pod koniec ubiegłego roku, kiedy miasto ogłosiło przetarg na budowę pomnika (nie zgłosiła się do niego ani jedna firma).
Miejscy aktywiści nazwali projektowany pomnik obiektem opresyjnym. Nie chcą, by zabierano mieszkańcom zieloną przestrzeń nad Wisłą i zasłaniano widok na najważniejszy krakowski zabytek, a ich zdaniem wysoki na 3 metry betonowy monument stwarza takie ryzyko.
Chcąc rozwiać wątpliwości miasto ustawiło na bulwarach makietę pomnika i zaprosiło mieszkańców do nadsyłania uwag. Do tej pory przyszło ich ponad 600, a większość osób biorących udział w konsultacjach sprzeciwia się budowie.
- Uwagi można przesyłać do końca stycznia na adres dialoguj@um.krakow.pl. Następnie zostaną one zebrane i przekazane prezydentowi oraz radnym, którzy podejmą ostateczną decyzje w sprawie pomnika - mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego.
Na budowę pomnika AK w tegorocznym budżecie miasto zapisało 1,6 mln złotych, choć pierwotnie pomnik miał być sfinansowany ze zbiórki publicznej.
Z kolei na pomnik Juliusza Lea, którego odsłonięcie planowane jest na drugą połowę lutego, miasto wyda 1,3 miliona złotych.
W planach jest również budowa tablicy ku pamięci Stanisława Pyjasa, która ma stanąć przed domem studenckim Żaczek. Będzie to pionowa półokrągła brama wysoka na ok. 3 m, a szeroka na ok. 2,5 m z wizerunkiem zamordowanego w 1977 roku studenta. Na razie nie ma jeszcze mowy o finansowaniu tego z budżetu miasta, ale jak zauważa Łukasz Wantuch, radny Przyjaznego Krakowa, to tylko kwestia czasu. - Zaraz okaże się, że inicjatorzy budowy nie zdołają zebrać całej kwoty i zgłoszą się do prezydenta po brakujące fundusze - mówi Wantuch. - Nie jestem przeciwnikiem stawiania pomników, ale uważam, że nie powinniśmy tego finansować z budżetu miasta. Jeśli ktoś chce upamiętnić coś lub kogoś, powinien sam uzbierać na to pieniądze - dodaje radny.
Jednocześnie Wantuch zapowiada, że w przyszłą środę zagłosuje za przyznaniem 700 tys. zł na pomnik Kuklińskiego. - Miasto obiecało te pieniądze już wcześniej, a umów należy dotrzymywać - argumentuje.
Radna Nowoczesnej Małgorzata Jantos zapowiada z kolei, że będzie głosować przeciw przekazaniu tych środków, bo jak mówi zamiast budować pomniki, miasto powinno raczej wspierać stypendiami uzdolnioną młodzież. - Już w 2009 roku złożyłam projekt uchwały “pomnikowej”. Chciałam, by w każdej kadencji rady miasta można było postawić maksymalnie cztery monumenty. Uchwała nie przeszła, a jak widać okazała się prorocza, bo tylko w tym roku ma powstać 11 nowych pomników - mówi Małgorzata Jantos.