PILNE

Krzewią pamięć i kultywują piękną tradycję. To dzięki nim wraca moda na husarię

07 marca 2019 Apetyt na Kraków
Jakub Kot

Redaktor Naczelny

Husaria - najlepsza konna formacja wojskowa jaka kiedykolwiek walczyła na polach bitew - już nie istnieje? Niekoniecznie. Dzięki pasjonatom z Podolskiego Regimentu Odprzodowego nadal możemy oglądać skrzydlatych jeźdźców. Teraz już tylko oczywiście w czasie rekonstrukcji czy uroczystych parad. Ale czy robią przez to mniejsze wrażenie? Oczywiście, że nie! 

STOWARZYSZENIE PODOLSKI REGIMENT ODPRZODOWY KRAKÓW istnieje od 2010 roku i składa się z Chorągwi Pieszej i Artylerii, zwanej "Podolski Regiment Odprzodowy Cracovia i awangardy PRO-Chorągwi Jazdy Dawnej zwanej "Małopolską Chorągwią Husarską. Podolski Regiment Odprzodowy (w skrócie PRO) jest pieszą i konną formacją rekonstrukcyjną założoną przez Alfreda Pyko w 2007 r. w Krakowie, zajmującą się odtwórstwem XVII wieku. - W skład naszego stowarzyszenia wchodzi grupa konna - Małopolska Chorągiew Husarska. To głównie koledzy z Konar, Żywca i okolic Krakowa. Szczególnym sentymentem darzymy Podole, historię ziemi podolskiej, wydarzenia, obyczaje i tradycje Kresów. W kręgu naszych rekonstrukcyjnych zainteresowań leży głównie rycerstwo, broń i barwa nasza oraz europejska z końca XVI i XVII wieku. Za swojego patrona PRO obrało hetmana polnego koronnego Stefana Czarnieckiego. To najbardziej barwny, pełen sukcesów wiek w naszej historii. Byliśmy w końcu potęgą od morza do morza - tłumaczy nam pan Alfred Pyko. - Mamy trzy armaty, odtwarzamy szlachtę, husarię itd. Grupa się cały czas rozwija. Od trzech lat posiadamy także piechotę polsko- węgierską, czyli to już czasy po królu Stefanie Batorym. To takie dodatkowe wojsko, które pomaga nam w wielu inscenizacjach - dodaje dowódca. Do pełnego regimentu, który liczył dawniej około 900 żołnierzy trochę naszym pasjonatom brakuje. W tej chwili jest ich bowiem około 40. Ale kto wie co przyniesie przyszłość?

Stowarzyszenie bierze udział w licznych imprezach historycznych, paradach, eventach i lekcjach dla dzieci. - Nie zamykamy się na żaden rodzaj działalności. Wszystko zależy także od sponsorów, bo koszty utrzymania wojska są ogromne, do tego dochodzi transport ludzi, uzbrojenia, koni, wyżywienie, jakiś mały żołd dla żołnierzy... Ale działamy też charytatywnie czy to na Nocach Muzeów w Krakowie czy prowadząc żywe lekcje historii dla szkół z naszego regionu, które polegają m.in. na pokazach strzelania z broni, łuków, przymierzania dawnych strojów - tłumaczy Alfred Pyko. Od niedawna PRO myśli o powołaniu do życia... najprawdziwszej ligi husarskiej! - Przymierzamy się, żeby w Polsce stworzyć tzw. Ligę Husarską. Każdy husarz musiałby wziąć udział w co najmiej trzech turniejach, zdobywając w nich punkty a najlepszy zostałby potem Mistrzem Husarskim. Zawody polegałyby m.in. na gonieniu do pierścienia czy ścinaniu witek. Zobaczymy czy to się uda czy nie ale pomysł już jest, trzeba go tylko zrealizować - tłumaczy nam regimentarz Pyko.

W ogóle husaria to "najefektowniejsza" jednostka całego stowarzyszenia. I nic w tym dziwnego. - Husaria była elitą. Najlepszym i najbogatszym wojskiem ówczesnej Europy. Ale osiągnęli to wszystko poprzez ciężką pracę, ćwiczenia i treningi - mówi Alfred Pyko. Przy okazji zapytaliśmy co z tymi skrzydłami- były czy nie? - Skrzydła były, tylko nie odgrywały takiej roli jak się potocznie uważa. Zaczęło się od husarii litewskiej, która nosiła jedno małe skrzydełko przytroczone do siodła. W okresie Wiktorii Wiedeńskiej część husarzy miała już podwójne skrzydła. Mieli przez to wyglądać straszniej, być potężniejsi. Jest też teoria która mówi, że skrzydła miały chronić przed arkanami zarzucanymi przez Tatarów. Natomiast skrzydła stały się powszechnie stosowane na początku XVIII wieku, gdy husaria była używana już jedynie jako wojsko pogrzebowe, reprezentacyjne, w czasie ważnych uroczystości - tłumaczy regimentarz.

Jak duży jest koszt takiego hobby? Czy trzeba mieć "gruby portfel", by zacząć bawić się w rekonstrukcje i dołączyć do Podolskiego Regimentu Odprzodowego? - Koszt jest spory. Najtańsza szabla to w końcu około 800 zł. Cały strój husarski to już wydatek rzędu około 10 tysięcy złotych. Świetnie, że rozwijają się rzemiosła dawne m.in płatnerze. Współpracujemy z licznymi takimi grupami, które zawsze przygotują dla nas potrzebny element zbroi czy stroju. Wracając natomiast do husarzy... najwięcej pieniędzy oczywiście idzie na utrzymanie konia. Hobby jest więc kosztowne ale jak do każdej pasji, trzeba mieć do tego zamiłowanie. Wtedy pieniądze się znajdą. Czasem pojawiają się u nas osoby, przychodzą raz i dwa a potem rezygnują ale niektórzy jednak zostają. Dajemy im na samym początku szansę, pożyczamy stroje żeby zobaczyli czym to pachnie... Ale musimy mieć całkowitą pewność co do przyjmowanych osób. W końcu posługujemy się bronią a tę wynaleziono w celu zabijania drugiego człowieka. Nawet strzelanie na wiwat niesie ze sobą zagrożenie - wyjaśnia Pyko.

Nie ma też żadnych ograniczeń wiekowych. Stowarzyszenie nie patrzy nam w metrykę czy CV. - Wiek jest różny. Od studentów, skończywszy na emerytach. Zawody? Przeróżne. Są u nas prawnicy, lekarze, wf-iści, nauczyciele innych przedmiotów, pracownicy różnorakich zakładów. Zawód nie odgrywa przecież żadnej roli. Podstawowa zasada jest jednak jedna- nie rozmawiamy o polityce. Poglądy zostawiamy poza Stowarzyszeniem. Stosujemy również metodę wojskowości. Regimentem kieruje regimentarz, tu nie ma demokracji. Bez dyscypliny wojsko nie mogłoby istnieć - kończy Alfred Pyko.

Jeśli chcecie zobaczyć "czym pachnie" Podolski Regiment Odprzodowy, jak można się tam zgłosić, gdzie będzie można zobaczyć pasjonatów w najbliższym czasie, to koniecznie zajrzyjcie na stronę internetową stowarzyszenia. Można to zrobić klikając TUTAJ


Fot. Podolski Regiment Odprzodowy 

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.