PILNE

Mają kosztować 300 tysięcy zł, ale czy pomogą nam w walce ze smogiem?

07 wrzesnia 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Jest szansa, że jeszcze w tym roku pojawią się w Krakowie tablice informujące o smogu. Wiadomo już, jak będą wyglądać. Pozostaje jednak pytanie, czy obecnie takie tablice są nam w ogóle potrzebne.

Montaż tablic informujących na bieżąco o stanie krakowskiego powietrza był jednym ze zwycięskich projektów pierwszej edycji budżetu obywatelskiego z 2014 roku. Ich koszt oszacowano na ok. 300 tys. złotych. Choć projekt wygrał, tablic nie ma do dziś. Dlaczego?

Wynika to z procedur – tłumaczy Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego, który zgłosił projekt do BO. – Początkowo trafił on do Wydziału Kształtowania Środowiska, potem okazało się, że musi się tym zająć ZIKiT, więc cała procedura rozpoczęła się od początku. Następnie był problem z ustaleniem lokalizacji, bo na nasze propozycje nie chciał się zgodzić konserwator zabytków oraz plastyk miejski. W końcu udało się dojść do kompromisu, choć te lokalizacje nie zachwycają nas. Wolelibyśmy, żeby tablice stanęły bliżej centrum.

Ostatecznie ustalono, że tablice pojawią się w trzech miejscach: przy Kinie Kijów, na rondzie Mogilskim oraz na ulicy Starowiślnej. Na każdej z nich wyświetlane treści będą się zmieniać. Zobaczymy m.in. aktualny stan powietrza z najbliższej stacji monitoringu wraz z grafikami obrazującymi stopień zanieczyszczenia. Druga plansza przedstawi średnią pyłu PM10 dla całego miasta, a trzecia poinformuje o innych zanieczyszczeniach, takich jak benzo(a)piren, NO2, czy ozon. Z czwartej planszy dowiemy się m.in. o programach wymiany pieców węglowych.

Montaż zaplanowano na listopad.

Pojawia się jednak pytanie, czy obecnie takie tablice są nam w ogóle potrzebne. Od 2014 roku system informowania o smogu w Krakowie znacznie się poprawił. Dane są publikowane na miejskim portalu i w mediach, a także przesyłane mailowo m.in. do szkół i przedszkoli, można też korzystać z aplikacji na telefony komórkowe, która pokazuje poziom zanieczyszczenia powietrza w danym momencie.

- Każdy kanał informowania o smogu ma sens – mówi Ewa Lutomska. – Z aplikacji i portali internetowych korzystają głównie osoby młode, a my chcemy dotrzeć również do tych, którzy takiej możliwości nie mają, ale używają pieców węglowych lub ogrzewają mieszkania węglem słabej jakości. Dlatego właśnie na tablicach pojawi się również informacja o tym, jak skorzystać z programów osłonowych lub programu wymiany pieców.

Fot. Krakowski Alarm Smogowy

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.