PILNE

Majchrowski na FB: NIGDY w ten sposób nie rozstrzygałem sporów

28 czerwca 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Radny przyjaznego Krakowa i szef zespołu ds. walki z nielegalnym graffiti od kilku dni ostro spierają się w mediach społecznościowych. Poszło o sposób usuwania wulgaryzmów z krakowskich murów. Teraz głos w sprawie postanowił zabrać również prezydent Jacek Majchrowski i to w nietypowy dla siebie sposób.

Wszystko zaczęło się od konferencji prasowej zwołanej w ubiegłym tygodniu przez Waldemara Domańskiego, szefa zespołu ds. walki z nielegalnym graffiti, na którą został zaproszony radny Łukasz Wantuch, jako pomysłodawca i autor uchwały kierunkowej zakładającej możliwość usuwania za publiczne pieniądze wulgaryzmów z elewacji budynków nie należących do miasta.

Wantuch wielokrotnie przekonywał, że zdobył opinię prawną mówiącą, że takie działanie może być zgodne z przepisami. Na konferencję jednak nie przyszedł, bo musiał pilnie wyjechać w sprawach rodzinnych do Kołobrzegu.

Zapewnił przy tym, że wspomnianą opinię prawną przesłał Domańskiemu już w maju za pośrednictwem Facebooka (a jakże!). Domański w rozmowie z news.krakow.pl zaprzeczył temu i podkreślił, że nigdy nie widział dokumentu i zaznaczył, że propozycja Wantucha może nawet doprowadzić do odwołania prezydenta, jeśli Regionalna Izba Obrachunkowa uzna, że pieniądze zostały wydane niezgodnie z prawem.

Miłość własna i twarz na plakacie

Po naszym artykule Wantuch zamieścił na swoim profilu obszerne oświadczenie skierowane do Domańskiego: Waldku. Długo tolerowałem Twoje działania mające na celu podważyć mój projekt (...). Wczoraj jednak przesadziłeś (...) Oczerniłeś mnie w wywiadach. W swoich działaniach posunąłeś się nawet do kłamstwa. Powiedziałeś i to dwukrotnie, że nie widziałeś opinii prawnej dotyczącej usuwania wulgaryzmów. (...) Jesteś osobą przepełnioną ogromnymi pokładami miłości własnej. (...) Dałeś swoją twarz na plakacie reklamującym Pogromców Bazgrołów, co do jest dowodem absolutnego umiłowania własnej osoby. (...) Od pół roku próbujesz zniszczyć program usuwania wulgaryzmów i graffiti z budynków prywatnych. Jesteś JEDYNĄ osobą w Krakowie, która to robi. (...) Powód Twojego zachowania jest prosty- jeżeli pomysł uda się (...), to wtedy kierowany przez Ciebie zespół zadaniowy ds. walki z graffiti stanie się zbędny, a ty przestaniesz być jego przewodniczącym.

"Napuszcza i prowokuje internautów”

Na odpowiedź Domańskiego nie trzeba było długo czekać. Na jego profilu facebookowym pojawił się list otwarty do prezydenta: - Ze względu na publiczne i szkalujące moją osobę wypowiedzi Łukasza Wantucha w mediach społecznościowych jestem zmuszony do zabrania głosu - pisze Domański - Od wielu miesięcy radny Klubu Przyjazny Kraków Łukasz Wantuch prowadzi kampanię informacyjną na rzecz likwidacji bazgrołów miejskich. Niestety ww. akcja celowo zawiera fałszywe treści. (...) Działalność radnego Łukasza Wantucha z Klubu Przyjazny Kraków prowadzi do zamętu. Radny przedstawia przewodniczącego Zespołu Zadaniowego i jego członków jako osoby destrukcyjne, przeszkadzające w realizacji jego szlachetnego zamiaru (...) W ostatnim czasie Łukasz Wantuch na Facebooku zamieścił informacje, które mają mnie zniesławić. Dokonuje publicznie oceny psychologicznej wyznaczonego przez Prezydenta przewodniczącego zespołu. Napuszcza i prowokuje internautów manipulując faktami. Oczekuję od radnego Łukasza Wantucha jedynie merytorycznych wypowiedzi pozbawionych odniesień personalnych i żądam przeprosin za opublikowane słowa, które miały na celu zdyskredytowanie mojej osoby i zdeprecjonowanie prac Zespołu, którym kieruję.”

"Strzeż mnie, dobry Panie Boże, od przyjaciół. Z wrogami poradzę sobie sam." - skomentował list Domańskiego radny Wantuch.

Panowie, ochłońcie!

Jacek Majchrowski poirytowany sporem Domańskiego z Wantuchem postanowił w końcu zabrać głos w sprawie. Zrobił to w nietypowy dla siebie sposób, zamieszczając po raz pierwszy tego typu post na facebooku.

“Szanowni Panowie Waldemar Domański i Łukasz Wantuch - napisał prezydent na swoim oficjalnym profilu - NIGDY w ten sposób nie rozstrzygałem sporów, ale skoro dyskusja na temat graffiti przeniosła się do mediów społecznościowych, to też skorzystam z tej drogi. Ponieważ prędzej doczekam się od Panów kolejnego wpisu na Facebooku, niż przedstawienia rzetelnej opinii prawnej, zleciłem urzędnikom by wystąpili do Regionalnej Izby Obrachunkowej w tej sprawie. Mam nadzieję na jasną interpretację przepisów, która rozstrzygnie, czy możemy powołując się na kwestie bezpieczeństwa, z publicznych pieniędzy zamalowywać prywatne elewacje. Do czasu otrzymania tej opinii bardzo proszę obu Panów o ochłonięcie i pohamowanie emocji.”

Na FB można więcej?

Z treści prezydenckiego oświadczenia można wywnioskować, że taka forma komunikacji nie do końca mu odpowiada. Jednak już samo to, że post w ogóle się pojawił na profilu, który do tej pory częściej służył Jackowi Majchrowskiemu jako tablica ogłoszeń do zamieszczania oficjalnych komunikatów przekierowywanych ze strony urzędu miasta, można uznać za przełom.

- To pokazuje, że urzędnicy zaczynają postrzegać Facebooka jako coraz lepsze narzędzie komunikowania się z mieszkańcami. Doskonałym przykładem tego jest chociażby Robert Biedroń, prezydent Słupska, który swoimi wpisami angażuje do dyskusji bardzo wiele osób, zamieszczając posty, na które chce się zareagować - komentuje Filip Szatanik, ekspert ds. PR i komunikacji.

Z jego obserwacji wynika, że w przypadku wielu krakowskich samorządowców Facebookowe profile są miejscem, w którym toczą się najbardziej zaciekłe spory, zamieszczane są brutalne komentarze i padają najostrzejsze słowa. - Takie, których nigdy nie odważyliby się użyć na przykład podczas sesji Rady Miasta. Wielu sądzi, że na FB po prostu można więcej - dodaje Szatanik. 

Fot. mhk.pl

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.