Na krakowskich ulicach widać ich coraz więcej. Czasem są bardzo kolorowe, kiedy indziej przypominają te z sali operacyjnej lub placu budowy. Czy maski antysmogowe ochronią nas przed smogiem?
- Maski chronią przed niebezpiecznymi pyłami, jeżeli są wyposażone w filtry HEPA i w filtry z aktywnym węglem. Dzięki temu nie wdychamy tych najgroźniejszych, jak PM1, PM2.5 czy PM10 – zaznacza Ewa Lutomska, wiceprezes Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Filtry HEPA wykorzystywane w maskach służą do zatrzymywania cząstek stałych, czyli tych najbardziej niebezpiecznych dla zdrowia. Natomiast filtr z aktywnym węglem chroni także przed zanieczyszczeniami gazowymi, takimi jak np. dwutlenek azotu, węglowodory aromatyczne czy dwutlenek siarki. Maski bez filtrów (np. chirurgiczne), które czasem widzimy na krakowskich ulicach są nieskuteczne i w żaden sposób nie tworzą bariery dla szkodliwych substancji w powietrzu.
Atest jest ważny
Doktor Anna Prokop-Staszecka, pulmonolog i dyrektor Szpitala im. Jana Pawła II, zaznacza, że maski nie chronią całkowicie przed smogiem. Jej zdaniem powinno się je stosować w ostateczności, kiedy normy są znacznie przekroczone, a nie da się uniknąć wyjścia z domu.
- Maska powinna posiadać konieczne atesty. Jeżeli służy do wielokrotnego użytku, musi być zaopatrzona w wymienne filtry, jeżeli to jednorazówka, to używana może być tylko kilka godzin – zaznacza. Dodaje też, że tego rodzaju zabezpieczenie powinny na pewno stosować dzieci, młodzież, chorujący na astmę, alergicy, osoby powyżej 75 roku życia, a także te z niewydolnością krążenia.
Ewa Lutomska twierdzi, że po ten środek ochronny warto na pewno sięgać, kiedy średnia dobowa ilość pyłów PM10 w powietrzu przekracza normę, czyli 50 mikrogramów na metr sześcienny. Tę kwestię trzeba też jednak traktować indywidualnie i obserwować swój organizm.
- Kiedy uznamy, że powietrze nam przeszkadza i jest już na tyle źle, że nie możemy swobodnie oddychać, czujemy, że jest to niekomfortowe, wówczas warto się w ten sposób chronić – podkreśla.
Sport w masce?
Na rynku dostępnych jest wiele rodzajów masek, także polskich producentów. Pojawiają się modele przeznaczone specjalnie dla sportowców czy dla dzieci. Pierwsze wykorzystują mechanizmy mające zminimalizować dyskomfort korzystania z maski. Posiadają specjalne zawory odprowadzające parę w szybkim tempie, panele zwiększające przepływ powietrza i zmniejszające wilgoć oraz neoprenowe powłoki.
Lekarze odradzają jednak uprawianie sportu w maskach, zaznaczając, że w ten sposób można sobie jeszcze bardziej zaszkodzić.
- Maska nie uratuje nas przed smogiem, biorąc pod uwagę fakt, że mamy jeszcze skórę, oczy i ubranie, na którym przynosimy to wszystko do domu – mówi dr Anna Prokop-Staszecka. - Źle stosowana ochrona tego typu może bardziej zaszkodzić niż pomóc. W zawilgoconej masce zatrzymuje sie więcej różnego rodzaju substancji toksycznych: bioplanktonu i takich które namakając w masce, powodują, że dodatkowo się nimi „inhalujemy”.
Pulmonolog zwraca też uwagę, że niektóre maski wykonane są z takich tworzyw, które sprawiają, że skóra dodatkowo się poci, a materiał przykleja do twarzy, powodując wchłanianie przez skórę toksyn.
Jak chronić dzieci?
Modele przeznaczone specjalnie dla dzieci wykonane są z naturalnych materiałów i mają przyjazne, zachęcające najmłodszych do ich założenia wzory. Jednak to właśnie dzieci są jedną z grup, dla której maski antysmogowe nie zawsze są odpowiednie.
- Oddychanie w masce nie jest komfortowe, przepływ powietrza jest ograniczony, więc w pewnym momencie możemy mieć problem z łapaniem powietrza. W przypadku dziecka ważną sprawą jest, aby było na tyle świadome i sprawne manualnie, żeby mogło maskę samodzielnie zdjąć albo powiedzieć nam, że jest mu niedobrze i chce ją zdjąć – podkreśla Ewa Lutomska.
Nie można w żadnym wypadku stosować masek u niemowlaków, które oddychają tylko nosem. Jedynym sposobem na ochronę ich przed smogiem jest pozostanie w domu, kiedy normy pyłów w powietrzu są przekroczone. Niewskazane jest też w takich dniach wietrzenie mieszkania. Zamiast tego powinno się stosować specjalne oczyszczacze powietrza, oczywiście odpowiednio często czyszczone i posiadające konieczne atesty.
Jaką maskę wybrać?
Ceny masek wahają się od stu do kilkuset złotych. Wiele modeli można kupić również przez Internet. Jednak nie jest to dobry sposób, ponieważ maska powinna być idealnie dopasowana, jeśli rzeczywiście ma w jakimś stopniu chronić przed zanieczyszczonym powietrzem.
- Ważne jest żeby nie było miejsc, w których maska jest nieszczelna, tzn. żeby nie dochodziło do sytuacji, kiedy powietrze dostaje się inną drogą niż przez filtr – podkreśla Ewa Lutomska, radząc przymierzyć maskę przed jej zakupem.
Zaznacza również, że skuteczne są też maski przeciwpyłowe białe (tzw. półmaski), które można kupić np. w marketach budowlanych lub w sklepach z produktami BHP. Ich cena jest niższa niż typowych produktów antysmogowych (od ok. 10 zł,) ale maski tego rodzaju są także mniej wytrzymałe niż profesjonalne. Zdaniem Ewy Lutomskiej można je nosić przez około dwa tygodnie w warunkach krakowskich, choć to też kwestia indywidualna i najlepiej samemu ocenić czy filtr jest jeszcze sprawny czy już nadaje się do wymiany. Tu warto zwrócić uwagę na kategorię ochrony - najwyższą mają filtry P3.
Jeśli nie maska, to co?
Zarówno przedstawicielka Krakowskiego Alarmu Smogowego, jak i dr Anna Prokop-Staszecka zaznaczają jednak, że maski antysmogowe nie ochronią nas w stu procentach przed smogiem. Konieczne jest przede wszystkim likwidowanie jego przyczyn i ograniczanie do minimum przebywania na powietrzu w czasie, kiedy normy jego zanieczyszczenia są przekroczone. Radzi się też rezygnację z uprawiania wtedy sportu i korzystanie ze sprawdzonych oczyszczaczy powietrza w mieszkaniu. - Możemy też wyjechać, najlepiej w góry, wysoko – dodaje Ewa Lutomska.
Zdjęcie: Krakowski Alarm Smogowy.