“Pederasta, który zostawił żonę i dwójkę dzieci dla swojego kochasia”. Tak o wieloletnim dyrektorze Zespołu Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 7 wyraził się na FB szef XII LO w Krakowie, a prywatnie mąż małopolskiej kurator oświaty. Rodzice z dwóch krakowskich placówek łączą siły i szykują się na wielką demonstrację pod kuratorium.
O wpisie, który wczoraj w nocy pojawił się na profilu FB Ryszarda Nowaka, poinformowali nas oburzeni rodzice uczniów Zespołu Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 7. To o dyrektorze ich szkoły, wymieniając go z nazwiska, Nowak napisał na swoim Facebooku (w ogólnodostępnym komentarzu do swojego posta), że jest “pederastą, który w wieku 60+ pozostawił żonę i dwójkę dzieci dla swojego kochasia (...), nie ma uproś. Musi boleć! Mimo że jest członkiem PO i ma 64 lat powinien ustąpić i dać szansę młodszym heteroseksualnym”.
- Chyba właśnie poznaliśmy prawdziwy powód, dla którego kurator Nowak nie chce zgodzić się, by Artur Ławrowski był nadal dyrektorem naszej szkoły - mówi, nie kryjąc oburzenia, Mariusz Świerczek, przedstawiciel rady rodziców ZSOI nr 7.
O sprawie informujemy od kilku tygodni. Ławrowski w czerwcu stanął do konkursu na dyrektora swojej placówki. Choć był jedynym kandydatem konkurs pozostał nierozstrzygnięty, bo przewodniczący komisji policzył głos nieważny jako głos przeciwko dyrektorowi. Urząd miasta tłumaczy, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Ani jednego poważnego powodu
W takiej sytuacji prezydent może powierzyć stanowisko wybranej przez siebie osobie. Jacek Majchrowski wybrał Ławrowskiego. Problem w tym, że na tę kandydaturę zgodę musiała wydać małopolska kurator oświaty, a ta negatywnie zaopiniowała Ławrowskiego.
W swojej opinii na temat Ławrowskiego Barbara Nowak nie podała ani jednego poważnego powodu, dla którego jej zdaniem nie nadaje się on na dyrektora. Zamiast tego dopatrzyła się w przeprowadzonym konkursie uchybień formalnych zarzuciła mu również “zbieranie podpisów poparcia od dzieci”.
Jak w “Procesie” Kafki
Teraz kolejny akapit dopisał jej mąż. Wpis Ryszarda Nowaka już odbił się szerokim echem w krakowskim środowisku oświatowym. Artur Ławrowski, w rozmowie z nami, zapowiada: “ja tego tak nie zostawię”. Dyrektor zaprzecza zarzutom przedstawionym przez Nowaka i mówi: - Mógł jeszcze napisać, że jestem pedofilem, Żydem i narkomanem, byłoby w tym tyle samo prawdy. Czuję się jak Józef K. z “Procesu” Kafki, zupełnie nie wiem, co się wokół mnie dzieje.
Chcieliśmy zapytać o to Barbarę Nowak, małopolską kurator oświaty i żonę Ryszarda Nowaka, ale tradycyjnie już, nie odebrała telefonu.
"Nie ma tolerancji dla chamstwa i prostactwa"
Głos zabrał za to radny Łukasz Wantuch z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków. Po tym, jak na portalu “Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł na temat skandalicznego wpisu Ryszarda Nowaka, Wantuch napisał na swoim Facebooku: "Nie wiem, czy dyrektor Artur Ławrowski jest gejem, hetero, czy zostawił żonę i mieszka z partnerem, gdyż mam to gdzieś. Liczy się TYLKO jakim jest nauczycielem i dyrektorem. Biorąc pod uwagę, jakiego poparcia udzielają mu rodzice, nie może być aż tak zły".
Zdaniem Wantucha, po wpisie dyrektora Ryszarda Nowaka “Każdy uczciwy i porządny radny i urzędnik powinien stanąć po stronie dyrektora Ławrowskiego, pokazując w ten sposób, że nie ma tolerancji dla chamstwa i prostactwa w naszym mieście”. - Według mnie alternatywa jest prosta - dodaje radny, - albo dyrektor Nowak przeprosi kolegę dyrektora za swoje słowa, albo powinien zostać odwołany lub powinna mu zostać udzielona nagana.
Problem w tym, że nagan nauczycielom udziela komisja dyscyplinarna dla nauczycieli przy wojewodzie małopolskim, rzecznikiem dyscyplinarnym, który może ewentualnie skierować sprawę przed komisję jest z kolei Dorota Skwarek, podwładna Barbary Nowak z KO.
W tym mieście jest już osoba, która kieruje edukacją
Radny Wantuch odniósł się również do innych wcześniejszych decyzji Barbary Nowak. - Zaczyna mnie coraz bardziej denerwować (i nie jestem odosobniony w tym poglądzie) mieszanie się pani kurator do najdrobniejszych spraw związanych z krakowską edukacją - zaznaczył. - Zadaniem kuratora jest nadzór i interweniowanie w przypadku łamania prawa a nie ręczne wybieranie dyrektorów i decydowanie o wszystkim. W tym mieście jest już osoba, która kieruje edukacją i nazywa się Jacek Majchrowski. Jeżeli pani kurator chce większych kompetencji, powinna za rok kandydować na prezydenta miasta Krakowa. Na razie jednak prosiłbym panią kurator o większy umiar w sprawach edukacji i branie pod uwagę również opinii rodziców oraz radnych miasta Krakowa.
Kiedy jednak radni PO, zaniepokojeni tym, co dzieje się w krakowskiej oświacie, w lipcu zwołali w tej sprawie nadzwyczajną sesję rady miasta, Wantuch robił wszystko, by skrócić dyskusję na ten temat, składając m.in. wniosek o przerwanie sesji czy zamknięcie listy mówców.
Pójdą pod kuratorium
Rodzice uczniów ze szkoły Ławrowskiego już zapowiadają kolejny protest. W tym tygodniu stali z transparentami pod magistratem, w środę o ósmej rano wybierają się pod siedzibę małopolskiego kuratorium oświaty. - Wiemy, że Barbara Nowak będzie jeszcze wtedy na urlopie, ale i tak przyjdziemy, żeby pokazać naszą solidarność z dyrektorem Ławrowskim, kolejny protest zorganizujemy tydzień później, kiedy pani kurator będzie już w pracy - zapowiada Mariusz Świerczek.
Do protestu organizowanego przez rodziców uczniów, chcą dołączyć matki i ojcowie przedszkolaków z Przedszkola nr 10. W tej placówce również jest problem z wyznaczeniem dyrektora, bo na tego wskazanego przez prezydenta nie chce się zgodzić Barbara Nowak, w zamian proponując kandydatkę, która w poprzednich wyborach samorządowych startowała do rady Dzielnicy IV z poparciem Prawa i Sprawiedliwości.
Urząd miasta: nie ma konfliktu
Warto przypomnieć, że w Krakowie od lutego obowiązuje porozumienie z zakresu tworzenia i realizowania lokalnej polityki oświatowej zawarte pomiędzy prezydentem, a kurator oświaty. Zgodnie z jego zapisami obie strony mają współpracować w sprawach związanych z edukacją w mieście. Porozumienie zostało zawarte na czas nieokreślony, ale można je w każdej chwili wypowiedzieć.
Zapytaliśmy w urzędzie miasta, czy ostatnie wydarzenia skłonią prezydenta do jego zerwania. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że nie jest to rozważane, bo “nie ma konfliktu”.