PILNE

Miasto zasiedziało cztery działki, straciło niemal 300

19 wrzesnia 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Miasto zasiedziało cztery działki w obrębie Młynówki Królewskiej, dwie kolejne przejęło po nieistniejącej już Spółdzielni Rzemieślniczej „Technoplastyka”. Bilans nadal jest ujemny, bo w ciągu ostatnich 10 lat Kraków stracił niemal 300 działek, w tym na terenie Młynówki.

Urząd Miasta pochwalił się właśnie, że dzięki sądowemu wyrokowi grunty miejskie powiększyły się o niemal 5,5 ara. Informacja stała się newsem dnia na miejskim portalu. Chodzi o cztery działki leżące obok siebie na terenie parku Młynówka Królewska. Spór sądowy o te tereny toczył się od kilku lat. Pierwszy wyrok nie był korzystny dla miasta. Dopiero Sąd Okręgowy w sierpniu zeszłego roku orzekł, że gmina nabyła nieruchomości w drodze zasiedzenia na własność z dniem 15 września 1990 r.

Właściciele działek złożyli od tego wyroku skargę kasacyjną, którą Sąd Najwyższy właśnie oddalił, co - jak podkreślają urzędnicy - ostatecznie kończy proces o zasiedzenie przez miasto tych terenów. Działki wchodzą w skład parku Młynówka Królewska, który został utworzony na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku.

Urząd miasta poinformował również, że Kraków przejął dwie inne działki, które teraz zostaną włączone do parku Młynówka Królewska. Chodzi o niemal 7-arowy teren, który miasto przejęło po nieistniejącej już Spółdzielni Rzemieślniczej „Technoplastyka”.

Miasto prosi o kontakt

Kraków częściej jednak traci atrakcyjne działki, niż je przejmuje.

Tak było w maju również na terenie Młynówki Królewskiej, gdzie prywatny właściciel ogrodził ziemię płotem, a po kilku latach wniósł sprawę do sądu o pozyskanie ziemi przez zasiedzenie. W wyniku postępowania sądowego miasto straciło 3-arowy teren w rejonie ulic Bytomskiej, Kijowskiej i Racławickiej.

Podobnych spraw na terenie Młynówki Królewskiej jest znacznie więcej. Urząd na poważnie zainteresował się nimi dopiero w sierpniu tego roku. Zarząd Zieleni Miejskiej wywiesił na nielegalnie ustawionych ogrodzeniach kartki z prośbą o kontakt „celem polubownego rozwiązania sprawy użytkowania nieruchomości”.

Zagrodzona Młynówka

Miasto nie chce siłą odzyskiwać tych terenów likwidując np. nielegalnie ustawione ogrodzenia, bo - jak tłumaczył w rozmowie z nami Piotr Kempf, dyrektor ZZM - zasiedzenia dotyczą wielu lat wstecz. - Wówczas były na tyle chude lata, jeśli chodzi o dbanie o zieleń, że brakowało pieniędzy nawet na koszenie. Mieszkańcy często w dobrej wierze przejmowali to zadanie od miasta, albo ogradzali sobie fragment terenu, którego miasto i tak nie użytkowało, dlatego teraz chcielibyśmy załatwić te sprawy polubownie, bo to najszybsza droga do odzyskania zajętych nieruchomości - zaznacza Piotr Kempf.

Większość spraw dotyczy niewielkich pasków terenu zabranych przez sąsiadów Młynówki przy okazji stawiania ogrodzenia. Jest też 5 większych działek zagrodzonych niemal w całości o łącznej powierzchni 13 arów. Do tej pory na apel urzędników odpowiedzieli “właściciele” 4 z nich i zgodzili się oddać grunty.

To głównie osoby starsze, które do tej pory wykorzystywały teren na ogródek, uprawiając tam owoce czy warzywa. - Nie miały złej woli zajmując ziemię - mówi Tomasz Borek z ZZM.

Zarząd nadal poszukuje osoby, która do tej pory nie skontaktowała się z urzędem, a również zagrodziła nielegalnie fragment Młynówki Królewskiej. - Próbujemy ustalić tożsamość tej osoby. Na działce jest m.in. altanka i ogrodzenie, nie możemy tego usunąć bez próby kontaktu z właścicielem tych rzeczy - tłumaczy Tomasz Borek.

Urząd daje sobie jeszcze miesiąc, dopiero wówczas przystąpi do porządkowania terenu.

Wozy cyrkowe na Krowodrzy

Ostatnio głośno było również o sprawie przejęcia gruntu u zbiegu ul. Pielęgniarek i doktora Twardego na Krowodrzy. Chodzi o ponad 9-arowy teren, na którym prywatny inwestor od lat składował karuzele, wozy cyrkowe i barakowozy, po czym wystąpił do sądu o przejęcie terenu na własność.

W lipcu Sąd Rejonowy w Krakowie wydał decyzję o zasiedzeniu. Oznacza to, że jeśli wyrok stanie się prawomocny, to ziemia przejdzie w prywatne ręce za darmo. Urzędnicy już zapowiedzieli odwołanie, jednak jak pokazują inne przykłady odzyskanie nieruchomości może być trudne.

Kilkaset straconych działek

W ciągu ostatnich 10 lat Kraków stracił bowiem kilkaset działek, które sąd przyznał prywatnym właścicielom na podstawie przepisów o zasiedzeniu. Często są to działki położone w atrakcyjnych lokalizacjach, jak chociażby dwie usytuowane przy Bulwarach Wiślanych (Bulwar Rodła) w rejonie ul. Jaskółczej i Dojazdowej. Co ciekawe, tylko w 8 przypadkach sąd uznał, że zasiedzenie nastąpiło w dobrej wierze.

Prezydent Jacek Majchrowski winą za utratę gruntów obarcza polskie prawo, które dopuszcza możliwość przejęcia nieruchomości na podstawie zasiedzenia również od skarbu Państwa czy gminy. Do 1 października 1990 r., obowiązywał absolutny zakaz nabywania w drodze zasiedzenia własności państwowej, ale w lipcu 1990 roku został on zniesiony. - Przepisy pozbawiają w praktyce jednostki samorządu terytorialnego właściwej ochrony prawnej i narażają ich mienie na nieustanne próby dokonywania uszczerbku ze strony osób trzecich - zaznacza prezydent Majchrowski.

Grzegorz Stawowy, radny PO jest jednak zdania, że sprawy zasiedzeń zostały przez urząd zaniedbane. - Potrzebny jest dokładniejszy nadzór nad miejskimi gruntami. W urzędzie powinien powstać specjalny zespół, który zajmowałby się sprawdzaniem, czy przypadkiem ktoś nie próbuje zasiedzieć jakiejś miejskiej działki - mówi Stawowy. 

Fot. Fragment Młynówki Królewskiej, wikipedia.pl

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.