Kilkadziesiąt osób uczestniczyło we wczorajszych konsultacjach dotyczących zmian w strefie płatnego parkowania na Dębnikach. Mieszkańcy obawiają się, że przy okazji korekt zlikwidowana zostanie połowa miejsc parkingowych w ich dzielnicy.
W burzliwej dyskusji z mieszkańcami uczestniczył Łukasz Franek, wicedyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Zanim jednak doszło do spotkania, grupa mieszkańców z taśmą mierniczą w ręku przemierzyła dębnickie ulice i wykazała, że ZIKiT proponuje likwidację nawet tych miejsc postojowych, które pozostawiają pieszym ponad 2 metry wolnej przestrzeni. Znaleźli też takie, w których po zaparkowaniu aut chodniki mają od 1,5 do 2 metrów szerokości i dowodzą, że w tych miejscach można zastosować wyjątek od reguły min. 2 metry dla pieszych, który dopuszczają przepisy.
Łukasz Franek przyznał, że błędy pomiarowe mogły się zdarzyć i korekty w planie nadal są możliwe. Zapewnił też mieszkańców, że jest gotowy zorganizować komisyjne mierzenie ulic. Tyle tylko, że miasto na przygotowanie planów zmian w strefie zapłaciło prywatnej firmie ponad 220 tys. złotych.
- Po co zostały wydane te pieniądze, skoro teraz musimy w czynie społecznym robić pomiary? - dopytywali mieszkańcy.
Łukasz Franek zapewnił, że miastu zależy na szukaniu kompromisów. Zaproponował też, aby na ul. Bałuckiego wprowadzić ruch jednokierunkowy (od ul. Dębowej do Pułaskiego), co uratowałoby miejsca parkingowe po obu stronach drogi oraz zapewnił, że na ul. Pułaskiego przy wyznaczaniu miejsc parkingowych zostaną zastosowane wyjątki od reguły 2 metrów.
Nie miał natomiast dobrych wiadomości dla mieszkańców ul. Różanej i Zagrody. - W tych obszarach nie ma możliwości pozostawienia miejsc parkingowych - zaznaczył.
Ile miejsc postojowych zniknie?
Zmiany w strefie płatnego parkowania mają być wprowadzone do końca października. Jak zaznacza Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zostały one wymuszone koniecznością dostosowania strefy do obowiązujących przepisów. W marcu zeszłego roku wojewoda małopolski przypomniał bowiem urzędnikom, że przy wyznaczaniu miejsc do parkowania mają obowiązek pozostawienia dla pieszych minimum 2 metrów wolnego chodnika, a tylko w wyjątkowych przypadkach może to być mniej (do 1,5 metra).
Po wstępnej analizie w całym mieście wyznaczono do likwidacji ok. 3 tys. miejsc postojowych, które nie spełniały tych warunków. Jednak podczas ostatniej sesji rady miasta Andrzej Mikołajewski, dyrektor ZIKiT przyznał, że spotkał się z wojewodą i uzyskał zapewnienie, że z uwagi na gęstą zabudowę Krakowa, służby wojewody dopuszczają możliwość pozostawienia dla pieszych mniej miejsca na chodnikach niż przepisowe 2 metry. - Dlatego uruchomiłem już działania weryfikujące pierwotne plany. Dzięki zastosowaniu wyjątku 1,5 metra na większej liczbie ulic niż wcześniej zakładano uda się zachować przynajmniej kilkaset miejsc, kolejne kilkaset uratujemy wprowadzając ruch jednokierunkowy na części ulic - zapowiedział dyrektor Mikołajewski. - Na pewno jednak nie będą wyznaczane miejsca parkingowe, tam gdzie dla pieszych jest mniej niż 1,5 metra, bo na to nie pozwalają przepisy - dodał dyrektor ZIKiT.
Fot. news.krakow.pl