Krakowskie MPK wezwało bydgoską firmę do zawarcia umowy na dostawę 35 tramwajów wartych blisko 300 mln zł. - Wezwanie wykonawcy do podpisania umowy to standardowa czynność. Pewnym zaskoczeniem może być przekazanie informacji o nim mediom, bo z taką sytuacją spotykamy się po raz pierwszy - powiedział nam Maciej Grześkowiak, z biura prasowego Pesy.
Wyznaczona przez krakowskiego przewoźnika na 10 listopada data podpisania umowy została ustalona tak, by producent miał czas na przygotowanie dokumentów . Z drugiej strony, by nie upłynęły terminy związania ofertą pozostałych wykonawców (konsorcjum Stadler Polska Sp. z o.o. i Solaris Bus&Coach SA oraz Skoda Transportation), co pozwoli uniknąć konieczności unieważnienia postępowania w sytuacji, gdyby PESA nie spełniała warunków udziału w postępowaniu.
Jednocześnie producent został zobowiązany do wniesienia 29,9 mln zł zabezpieczenia m.in. na wypadek opóźnień w terminowej realizacji dostaw. Ma też przedstawić dokument potwierdzający posiadanie środków finansowych lub zdolności kredytowej w wysokości co najmniej 100 milionów złotych.
- To wezwanie jest efektem niepokojących doniesień, jakie w ostatnich dniach ukazały się w mediach lokalnych i ogólnopolskich, które informują o istotnym pogorszeniu sytuacji finansowej wykonawcy - informuje Marek Gancarczyk, rzecznik krakowskiego MPK.
Jak wynika z informacji uzyskanych przez news.krakow.pl PESA potwierdza zainteresowanie podpisaniem umowy na dostawę tramwajów do Krakowa.
- Spółka proceduje uzyskanie dokumentów wymaganych przez zamawiającego. Wezwanie wykonawcy do podpisania umowy to standardowa czynność wynikająca wprost z przepisów , że takie wezwanie potrzymaliśmy nie powinno dziwić. Pewnym zaskoczeniem może być przekazanie informacji mediom, bo z taką sytuacją spotykamy się po raz pierwszy - powiedział nam Maciej Grześkowiak, z biura prasowego Pesy
Przetarg na dostarczenie tramwajów został ogłoszony w sierpniu ubiegłego roku. Wpłynęły cztery oferty: Pesy, Newagu, Skody i konsorcjum firm Stadler Polska i Solaris. Najtańszą złożył bydgoski producent, ale przed rozstrzygnięciem postępowania zamawiający zdecydował się na wykluczenie jej oferty. Powodem było opóźnienie w dostawie poprzednich 36 krakowiaków.
Pesa odwołała się do Krajowej Izby Odwoławczej, która uznała, że problem powstał nie z jej winy lecz z późnego podpisania umowy, a także dodatkowych uwag zamawiającego nieuwzględnionych w specyfikacji. MPK się odwołało, ale KIO ostatecznie nakazał przywrócenie oferty złożonej przez Pesę.
Na początku sierpnia MPK rozstrzygnęło postępowanie, wybierając Pesy. W połowie września upłynęła ważność ponad 9 milionowego wadium złożonego przez wykonawcę. To powoduje, że MPK SA już od ponad 5 tygodni nie ma żadnego zabezpieczenia na wypadek, gdyby PESA Bydgoszcz SA unikała lub odmówiła podpisania umowy.