Strażacy zakończyli akcję poszukiwawczą zaginionego przed dwoma tygodniami Piotra Kijanki. Do lustrowania dna Wisły wykorzystywany był specjalistyczny sprzęt sonarowy.
W poszukiwaniach, które trwały od poniedziałku brali udział strażacy z Legionowa, Krakowa, Piotrkowa Trybunalskiego i Nowego Targu. Na miejsce sprowadzono także psy tropiące z Niemiec, które doprowadziły funkcjonariuszy m.in. do mostu Kotlarskiego.
6 stycznia Piotr Kijanka spędził urodzinowy wieczór z żoną i przyjaciółmi na Kazimierzu. Żona wróciła do domu wcześniej, Piotr zaś wstąpił wraz ze znajomymi jeszcze do jednej z restauracji na Placu Nowym, z której wyszedł około godz. 23:30. Miał dotrzeć do mieszkania na Dąbiu. Szedł ulicami: Miodową,Przemyską oraz Bulwarami Wiślanymi, gdzie zarejestrowały go kamery monitoringu. W okolicy mostu Kotlarskiego - według zeznań jednego ze świadków - skierował się w stronę ścieżki dla pieszych.
Piotr Kijanka pochodzi z Mielca. Ma żonę i dwuletniego synka. Jest pracownikiem firmy deweloperskiej. Ma około 170 cm wzrostu, szczupłą budowę ciała i ciemne włosy. Znaki szczególne to broda oraz blizna na prawym łokciu. W dniu zaginięcia mężczyzna ubrany był w różową koszulkę, brązowe spodnie, ciemnozieloną kurtkę (długą do pasa), oraz jasnobrązowe buty. Osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje o zaginionym proszone są o kontakt z II Komisariatem Policji w Krakowie: Tel. 12 61-57-222, 12 61-52-573