PILNE

Nauczycielka ciągnęła dzieci za uszy w krakowskim przedszkolu?

27 czerwca 2017 Miasto
Autor:  ANKO

W przedszkolu samorządowym nr 2 w Krakowie przy ul. Twardowskiego mogło dochodzić do znęcania się nad dziećmi. O sprawie informuje onet. To nie pierwszy taki przypadek w Krakowie.

Zdaniem rodziców, którzy zgłosili problem dzieci od pewnego czasu dziwnie się zachowywały. Rodzice zaczęli podejrzewać, że jedna z nauczycielek mogła wobec przedszkolaków używać przemocy. - Według tego, co nam przekazują same dzieci, Kaja była ciągnięta za ucho, była szarpana za rękę. Dzieci były sadzane w odosobnieniu – mówi portalowi onet.pl ojciec 4-letniej Kai.

Postępowanie w tej sprawie wszczęła policja, która przesłuchała już pierwsze osoby. Dokumenty trafiły również do Prokuratury Rejonowej, a zdarzeniem zajęło się małopolskie kuratorium. Do czasu wyjaśnienia sprawy zawieszono jedną nauczycielkę.

- Na obecnym etapie postępowania zostali przesłuchani ojciec pokrzywdzonej, dyrektor przedszkola, dwoje rodziców dzieci uczęszczających do placówki oraz jeden z wychowawców. Wystąpiono również do kuratorium i do wydziału edukacji urzędu miasta - mówi onetowi prokurator Janusz Hnatko, rzecznik krakowskiej prokuratury. - Na dalszym etapie postępowania koniecznym jest wykonanie szeregu czynności procesowych mających na celu weryfikację zgłoszenia tj. przesłuchanie dalszych świadków – dodaje.

Urząd miasta potwierdza, że do przedszkola oraz wydziału edukacji UMK wpłynęła skarga rodziców na metody wychowawcze jednej z nauczycielek. Sprawą zajmuje się również kuratorium.

To nie pierwsze tego typu zdarzenie w krakowskim przedszkolu. Dwa lata temu na jaw wyszło, że w placówce przy ul. Kotlarskiej woźna, która wbrew przepisom opiekowała się dziećmi miała za karę zaklejać maluchom usta taśmą, zamykać je w ciemnym pomieszczeniu w samotności, straszyć wsadzeniem do klatki lub wywiezieniem do kopalni soli w Wieliczce. Dzieci, które nie chciały słuchać poleceń swojej opiekunki odnośnie jedzenia lub leżakowania, miały być szarpane lub karane klapsami. Woźna straciła pracę, a dyrektorka została zawieszona w pełnieniu obowiązków. Na fotel szefa placówki już nie wróciła, ale nadal pracuje w tym samym przedszkolu. Komisja dyscyplinarna umorzyła postępowanie dyscyplinarne wobec niej.

W kwietniu tego roku komisja dyscyplinarna równie łagodnie obeszła się z nauczycielką, której zarzucono naruszenie obowiązków nauczyciela wobec przedszkolaka w czasie zajęć dodatkowych na basenie, jak również podejrzenie stosowania wobec niego przemocy fizycznej i słownej. Pani została uniewinniona, a więc bez przeszkód może nadal pracować z dziećmi.

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.