Od poniedziałku nowym Marszałkiem Małopolski jest Witold Kozłowski. Zawsze, gdy zmienia się szef mówi się, szczególnie jeśli chodzi o państwowe stanowiska, o efekcie "nowej miotły". Z naszych informacji wynika jednak, że Witold Kozłowski nie zamierza przeprowadzać w Urzędzie Marszałkowskim żadnych rewolucji.
Mówi się, że swoje stanowisko Witold Kozłowski zawdzięcza w dużej mierze byłej premier Beacie Szydło, która to przeforsowała kandydaturę Kozłowskiego w Komitecie Politycznym Prawa i Sprawiedliwości. Jednak nowy marszałek zdobył swoją funkcję nie tylko głosami członków PiS, zagłosowało na niego również 3 radnych opozycji. To mały kredyt zaufania na poczet przyszłej pracy marszałka.
Co jednak z Urzędem Marszałkowskim i jego pracownikami? Po latach rządów koalicji PO i PSL do władzy doszli bowiem ludzie z Prawa i Sprawiedliwości. W takich momentach zawsze myśli się o zwolnieniach i obsadzaniu stanowisk "swoimi ludźmi". Z naszych informacji wynika jednak, że wbrew ponurym wizjom snutym przez niektórych jakoby wraz z dojściem do władzy PiS w Urzędzie Marszałkowskim, miały nastąpić czystki - nic takiego nie będzie miało miejsca. Pracownicy urzędu mieli zostać już uspokojeni w tej kwestii przez najwyższe władze i mogą być spokojni o swoją przyszłość.
Fot. UMWM