W Parku Jordana jeszcze w tym roku ma powstać 6 nowych pomników sławnych Polaków. Przeciwko temu protestuje grupa mieszkańców, a prezes Towarzystwa Parku im. Jordana nazywa ich lewakami, którzy nie szanują historii własnego kraju.
Podczas środowej sesji Rady Miasta radni mają zdecydować, czy w Parku Jordana stanie sześć kolejnych popiersi sławnych Polaków. O ich ustawienie zabiega Towarzystwo Parku im. Jordana, które do swojej koncepcji zdołało już przekonać prezydenta Jacka Majchrowskiego. Ten przygotował projekt uchwały w tej sprawie obiecując jednocześnie, że miasto zapłaci za 5 z 6 pomników (jeden ma zostać sfinansowany z środków prywatnych). Więcej na ten temat pisaliśmy w ubiegłym tygodniu.
Przeciwko stawianiu kolejnych popiersi protestują miejscy aktywiści, którzy dziś na zwołanej w parku konferencji prasowej zaapelowali do prezydenta i radnych, by zablokowali pomysł budowy pomników. Chcą również, by plan rewitalizacji parku, który powstał 12 lat temu, a obecnie jest aktualizowany, został poddany konsultacjom społecznym. - 12 lat temu obiecano mieszkańcom przywrócenie temu miejscu należytego wyglądu - przypomina Natalia Nazim, jedna z organizatorek dzisiejszej konferencji. - Miała tu powstać ścieżka ornitologiczna, zakątek dzikiej przyrody, miały zostać wymienione ławki i wyremontowane alejki, a co najważniejsze obiecywano posadzenie 100 tys. roślin, w tym ponad 70 drzew. Te plany do dziś nie zostały zrealizowane, a miasto zasłania się brakiem środków. Zamiast tego chce fundować kolejne popiersia.
Aktywiści zwracają też uwagę, że w parku brakuje miejsc zabaw dla dzieci, urządzenia są już mocno wysłużone i jest ich za mało. - Ludzie przyjeżdżają tu z całego miasta, żeby stać w kolejce do zjeżdżalni - zauważa Cecylia Malik, krakowska artystka.
- Ludzie, którzy tu przychodzą chcą zieleni, ławek i placów zabaw, a nie kolejnych pomników - twierdzą aktywiści.
Innego zdania jest Kazimierz Cholewa, prezes Towarzystwa, który zorganizowaną przez aktywistów konferencję obserwował z oddali, siedząc na ławce z widokiem na fragment zieleńca, na którym powstać mają nowe pomniki. - Tu będzie stał Witos, tam Dmowski, a tu obok Korfanty - mówi Cholewa, wskazując ręką lokalizacje popiersi. Prezes nie kryje, że nie podobają mu się plany budowy kolejnych placów zabaw dla dzieci, zwłaszcza wodnego, który wygrał głosowanie w budżecie obywatelskim dwa lata temu. - Takie prysznice to absurd - denerwuje się Cholewa. - Czy dzieci będą się tam bawić, jak będzie padał deszcz? A co stanie się zimą z tymi wszystkimi urządzeniami, na które ma iść tak dużo pieniędzy? - dopytywał. - Nie można tego miejsca zamieniać w lunapark - stwierdził prezes, po czym nazwał protestujących mieszkańców lewakami, którzy nie szanują historii i nie znają osiągnięć osób upamiętnionych w Galerii Wielkich Polaków.
Głosowanie nad uchwałą w sprawie pomników już w najbliższą środę.