PILNE

"Niebieski Wieloryb" opanował małopolskich uczniów?

23 marca 2017 Miasto
Autor:  Magdalena Strzebońska-Jasińska

Uczniowie dziesięciu szkół w Małopolsce przyznali się do uczestnictwa w grze „Niebieski Wieloryb”, która nakłaniania do samookaleczeń i samobójstw.

Wczoraj krakowska prokuratura poinformowała o przypadku, który zdarzył się w szkole w Gaju (gm. Mogilany). Chodzi o 14-letniego gimnazjalistę, który mógł być namawiany do targnięcia się na życie. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli do prokuratury: szkolny pedagog i matka chłopca. Wcześniej kobieta znalazła pozostawiony przez syna list, z którego wynikało, że może popełnić samobójstwo.

14-latek miał uczestniczyć w grze „Niebieski Wieloryb”. Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że to właśnie pod jej wpływem mógł dokonywać samookaleczeń. Jak powiedział nam prok. Janusz Hnatko, rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowe zabezpieczony został telefon komórkowy i laptop chłopca, a obecnie ustalany jest  przebieg zdarzenia.

Z kolei dziś śledczy poinformowali o podobnym przypadku, który zdarzył się w Krakowie. Sprawa dotyczy namawiania 12-letniej dziewczynki do targnięcia się na życie. Policję zawiadomiła jej matka, którą zaalarmował szkolny pedagog. Wcześniej koleżanka 12-latki zauważyła na jej przedramieniu ślady samookaleczenia. – Ostrzem strugaczki przecięła naskórek lewego przedramienia, wycinając wzór „F4” – mówi prok. Janusz Hnatko.

 Śledczy badając połączenia internetowe z komputera nastolatki ustalili, że ta za pośrednictwem komunikatora  nawiązała kontakt z 14-letnią dziewczynką z Warszawy. To właśnie ona miała jej opowiedzieć o zasadach gry „Niebieski wieloryb”. Wynikało z nich, że w ciągu 50 dni trzeba wykonać zadania polegające na zadawaniu sobie bólu. Poza tym każdy gracz ma swojego opiekuna, który będzie nękał go dotąd aż zadanie nie zostanie wykonane.

Zarówno 12 latka jak i starsza dziewczynka, która wciągnęła ją do gry zostaną przesłuchane w obecności biegłego psychologa.

Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, w rozmowie z news.krakow.pl powiedziała, że kilka dni temu poprosiła dyrektorów podległych jej placówek, by obserwowali dzieci i poinformowali o problemie rodziców.

- Jest zagrożenie i trzeba uczulać dzieci, by nie dały się wciągnąć do takiej gry – mówi Barbara Nowak. Kurator dostała też sygnał, że w 10 małopolskich placówkach uczniowie mieli kontakt z komunikatorem „Niebieski wieloryb”.

Czy da się ustrzec dziecko przed takimi grami? Ryszard Izdebski, psycholog kliniczny i pedagog, twierdzi, że tak, ale trzeba interesować sie tym, co ono robi.  

-  Niebezpieczny jest każdy dostęp bez kontroli do czegoś, co dla dziecka stanowi zagrożenie. Rodzic musi współpracować z dzieckiem, musi się zainteresować tym, czym ono jest aktualnie zafascynowane - mówi Ryszard Izdebski. - Jeśli dziecko gra na komputerze, to trzeba poznać fabułę gry , o co w niej chodzi i nawet zagrać w nią wspónie z dzieckiem. Trzeba być po prostu uważnym rodzicem. 

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.