PILNE

Nietrzymania moczu nie trzeba się wstydzić

Warto przełamać wstyd i stereotypy, porozmawiać ze specjalistą i podjąć leczenie.

18 kwietnia 2016 Zdrowie
Autor:  Anna Górka

Nietrzymania moczu nie trzeba się wstydzić, należy je leczyć - radzą kobietom prof. Marcin Jóźwik i dr Paweł Szymanowski, specjaliści poradni uroginekologicznej w szpitalu  św. Rafała w Krakowie.

Będziemy rozmawiać ponoć o jednym z najbardziej wstydliwych problemów kobiet?

Zgadza się. Nietrzymanie moczu to wciąż temat tabu w naszym społeczeństwie, choć choroby absolutnie nie należy się wstydzić  Staramy się zmienić takie postrzeganie problemu.

Przerażone panie trafiają do Panów?

„Przerażone” to nie jest dobre określenie. Przychodzą zdezorientowane, przygnębione. Radykalnie zmienia się ich  perspektywa - kolokwialnie rzecz ujmując, planując swoją aktywność muszą mieć pewność, że toaleta jest blisko. Nagle jakość ich życia uległa gwałtownemu pogorszeniu. 

Ile kobiet cierpi na nietrzymanie moczu i jaka jest średnia wieku pacjentek?

Szacujemy, że w Polsce jedna trzecia kobiet zmaga się z tą chorobą. To kilka milionów pacjentek ―  znacznie więcej niż pań walczących np. z cukrzycą, chorobami kardiologicznymi czy depresją. Niestety połowa z nich w ogóle nie trafia do lekarza bagatelizując  problem, myśląc, że to typowy objaw starzenia się, że nie ma skutecznych metod leczenia lub po prostu nie mając odwagi opowiedzieć o swoim problemie. Nasze najmłodsze pacjentki są pomiędzy 30 a 40 rokiem życia. Bezpośrednią przyczyną choroby u tak młodych osób jest osłabienie mięśni miednicy związane z porodem dużego dziecka. Jednak najliczniejszą grupą osób skarżących się na nietrzymanie moczu są kobiety w okresie menopauzy i po niej. Najczęściej dokucza im tzw. nadreaktywność pęcherza wymuszająca nagłe i częste wizyty w toalecie.

Kiedy należy zgłosić się do lekarza?

Obowiązuje tutaj złota zasada medycyny -  im wcześniej, tym lepiej. Pierwsze oznaki problemów z oddawaniem lub nietrzymaniem moczu powinny stanowić sygnał do wizyty u specjalisty. Tym bardziej, że w początkowym stadium choroby najczęściej nie ma konieczności wykonywania zabiegu operacyjnego. Wystarczy fizjoterapia. Istotna jest także profilaktyka. Lekarze powinni informować kobiety po porodzie, że może pojawić się problem tego rodzaju. Położne powinny przekazywać pacjentkom informacje na temat ćwiczeniach wzmacniających mięśnie miednicy itp. Niestety nie jest to jeszcze powszechna praktyka. Dlatego konieczne jest prowadzenie działań edukacyjnych skierowanych zarówno do kobiet, jak i do personelu medycznego. 

Panie nie widzą sensu leczenia, które, ich zdaniem, jest nieskuteczne.

Absolutnie nie mają racji. Medycyna cały czas się intensywnie rozwija, pojawiają się nowe metody. To, co jeszcze wczoraj wydawało się fikcją wyciągniętą z futurystycznej książki, dzisiaj jest nie tylko jak najbardziej możliwe, ale także powszechne.  Skuteczność leczenia operacyjnego sięga 90 proc. A wczesne zdiagnozowanie problemu, gdy objawy nie są jeszcze bardzo wyraźne i uciążliwe, daje nam możliwość wyleczenia choroby za pomocą samej zmiany trybu życia i fizjoterapii. Dopiero gdy te metody okażą się nieskuteczne, rozważamy operację.

Na czym polega zabieg operacyjny w schorzeniach uroginekologicznych?

Chciałbym w tym miejscu rozwiać wszystkie obawy i wątpliwości. Nie usuwamy żadnych narządów! Zabieg przywraca prawidłowe ułożenie narządów miednicy, odtwarza naturalnie wysokie ułożenie pęcherza i odtwarza podparcie cewki moczowej. Zabiegi przeprowadzane są często małoinwazyjną metodą laparoskopową. Statystyki pokazują, że po zabiegu chirurgicznym ponad 70 proc. kobiet zapomina o dolegliwościach. Warto więc przełamać wstyd i stereotypy, porozmawiać ze specjalistą i podjąć leczenie.


Anna Górka

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.