Niemal dwie godziny trwała wczoraj dyskusja na temat wzniesienia sześciu nowych pomników w Parku Jordana. Dawno nic tak nie rozgrzało radnych, jak ta sprawa. Nawet rozpatrywana chwilę wcześniej kwestia in vitro nie wywołała tak burzliwej debaty.
Projekt zakładający budowę w Parku Jordana sześciu nowych popiersi przygotował prezydent Jacek Majchrowski na wniosek Towarzystwa Parku. Zakłada on postawienie jeszcze w tym roku, z okazji setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości wizerunków: Wincentego Witosa, Romana Dmowskiego, Wojciecha Korfantego, Ignacego Daszyńskiego, gen. Józefa Hallera oraz gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Pięć pierwszych stanie na koszt miasta.
Przeciwko stawianiu kolejnych popiersi protestują mieszkańcy, przeciwni temu są również radni PO. Podczas wczorajszej sesji przekonywali, że w parku zamiast pomników powinny pojawić się urządzenia zabawowe i sportowe dla dzieci oraz więcej zieleni.
- Stawianie kolejnych pomników to ośmieszanie wyjątkowego jubileuszu jakim jest rocznica odzyskania niepodległości - przekonywał Wojciech Krzysztonek z PO, który złożył wniosek, by popiersia trafiły do szkół, jako nagrody w konkursie wiedzy o “ojcach niepodległości”. - Tam jest miejsce na kultywowanie pamięci o wielkich Polakach - przekonywał radny.
Adam Kalita z PiS przyznał, że patriotyzmu rzeczywiście można uczyć w szkołach. - Ale nie za waszych rządów, bo ograniczaliście lekcje historii - dodał.
Radni PO zwracali też uwagę, że choć w uzasadnieniu do uchwały prezydent zastrzega, że będą to ostatnie popiersia w tej części Krakowa, to jednak nie ma takiej gwarancji. - Już wiele razy słyszeliśmy, że to koniec, a za chwilę powstawały nowe pomniki. Zawsze znajdzie się ktoś godny upamiętnienia - mówili.
- Mieszkańcy zaczepiają mnie na ulicy prosząc, żebym zagłosował przeciw tym pomnikom. Ludzie mają ich już dość - przekonywał radny Grzegorz Stawowy.
Małgorzata Jantos z Nowoczesnej apelowała, by zacząć leczyć krakowską pomnikozę i fundować stypendia dla młodych ludzi zamiast stawiać kolejne monumenty. - Kazimierz Wyka ma w Krakowie piękny pomnik w postaci nagrody literackiej, podobnie jak Wisława Szymborska. Fundacja jej imienia przyznaje nagrody, z której cieszą się młodzi poeci - wymieniała Jantos.
Odpowiedział jej Michał Drewnicki z PiS: - Oglądam czasem państwa zdjęcia z wakacji zamieszczane na portalach społecznościowych i widzę, że nie robicie sobie zdjęć przy drzewach czy stypendiach tylko przy pomnikach. Te popiersia tylko wzbogacą park pod względem estetycznym.
Andrzej Hawranek z PO zaproponował, aby zastąpić nowymi popiersiami te wzbudzające najwięcej kontrowersji, jak chociażby Zygmunta Szendzielarza “Łupaszki”. - Wówczas stawianie nowych pomników spotka się z mniejszym oporem mieszkańców - przekonywał.
Stanisław Zięba z PiS wprost zarzucił radnym PO “antypatriotyzm”, a Tomasz Urynowicz wspomniał o czasach zaborów, kiedy też nie można było stawiać pomników ze środków publicznych.
Radny Łukasz Wantuch z klubu Przyjazny Kraków próbował sprowadzić dyskusję na inne tory. - Nie jest istotne, czy te pomniki są potrzebne czy nie, ale to ile za nie zapłacimy. Na zajęciu 6 m2 nikt nie ucierpi, ale najważniejszy jest argument finansowy. W uchwale nie ma mowy o kosztach, jeśli ją przyjmiemy w takim kształcie będzie to jak wystawienie czeku in blanco pomysłodawcom budowy - zaznaczył Wantuch.
Złożył też wniosek o odesłanie projektu do wnioskodawcy w celu określenia maksymalnej kwoty, jaką miasto może przeznaczyć na popiersia.
Anna Pojałowska, radna z Dzielnicy V Krowodrza zauważyła, że przez pomniki mieszkańcy nie mogą swobodnie korzystać z parku. - Przy tych popiersiach ciągle odbywają się jakieś uroczystości patriotyczne - mówiła. - W tym roku szkoły z naszej dzielnicy przygotowały programy z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości, ale mimo starań nie dostały nic na ich realizację z budżetu miasta, a na pomniki są pieniądze - zaznaczyła Pojałowska.
Obecne na sesji mieszkanki Krakowa: Anna Jakubiak oraz Natalia Nazim przekonywały z kolei, że Park Jordana wymaga pilnej rewitalizacji. - Obskurna sadzawka, niszczejący amfiteatr, zniszczone alejki. Tak obecnie wygląda to miejsce. Gdzie w tym jest ta słynna jordanowska innowacyjność? Ten park odzyskuje blask tylko dzięki mieszkańcom, którzy składają wnioski do budżetu obywatelskiego - przypomniały mieszkanki.
Na zarzuty odpowiadał Andrzej Kulig, wiceprezydent Krakowa: - Być może w Parku Jordana jest pewien chaos, jeśli chodzi o liczbę pomników, ale tym osobom należy się oddanie hołdu i małostkowością byłoby nie postawienie tych pomników zwłaszcza, że prezydent wyraźnie wskazał w uchwale, że te popiersia będą domknięciem galerii - zauważył wiceprezydent.
Ostatecznie za budową pomników opowiedziało się 24 radnych, przeciw było 18, a jeden wstrzymał się od głosu. Wcześniej przepadły też dwa wnioski o odesłanie uchwały do projektodawcy złożone przez Wojciecha Krzysztonka i Łukasza Wantucha.
Fot. Józef Wieczorek/wkrakowie2012.pl