Najpierw przez kilka tygodni blokowali możliwość dyskusji nad obywatelskim projektem uchwały w sprawie in vitro. Wczoraj nieoczekiwanie postanowili wprowadzić uchwałę na sesję w trybie nagłym, ale dyskusja nad projektem odbędzie się dopiero w maju.
- Liczyliśmy, że uchwałę wprowadzą pod obrady radni najbardziej zainteresowani tym tematem, nie zrobili tego, a ponieważ ta sesja była ostatnim momentem na zajęcie się sprawą, sami postanowiliśmy złożyć taki wniosek - tak szef klubu PiS Włodzimierz Pietrus tłumaczy zaskakujący ruch radnych jego ugrupowania, którzy podczas wczorajszej sesji złożyli wniosek o wprowadzenie pod obrady w trybie nagłym obywatelskiego projektu uchwały w sprawie finansowania in vitro.
Wcześniej ci sami radni, mając większość w komisji głównej ustalającej porządek obrad, kilkakrotnie blokowali możliwość wejścia uchwały na sesję. - Jednak podczas środowego posiedzenia klubu zdecydowaliśmy, że skoro inni radni nie zamierzają wprowadzić tej uchwały zrobimy to sami - mówi Pietrus.
Zgodnie ze statutem miasta obywatelskim projektem uchwały rada powinna zająć się w ciągu 3 miesięcy od daty wpływu. Ten termin mija z końcem kwietnia, wiec wczorajsza sesja była ostatnim momentem na wprowadzenie projektu.
Wcześniej radni PO kilkakrotnie się do tego przymierzali, ale za każdym razem brakowało im jednego głosu. Dwa tygodnie temu na sesji nie było Dominika Jaśkowca, wczoraj problemy ze zdrowiem zatrzymały Katarzynę Pabian. - Wiedzieliśmy, że nie możemy liczyć na wsparcie PiS dlatego nawet nie próbowaliśmy tego wprowadzać - tłumaczy Andrzej Hawranek, szef klubu PO.
Dlatego też wczoraj na sali obrad nie było przedstawicieli komitetu zbierającego podpisy pod projektem uchwały (udało im się zebrać ponad 5 tys. podpisów).
Radni PiS zapewniają, że na dwie godziny przed złożeniem wniosku kancelaria rady zawiadomiła projektodawców, a ci zapewnili, że stawią się w magistracie o godzinie 17. - Potem zmienili jednak zdanie i uznali, że nie mogą przyjechać - mówi Pietrus.
Tymczasem bez obecności wnioskodawców uchwała nie może być rozpatrywana. Dlatego radna Nowoczesnej Małgorzata Jantos nazwała postępowanie PiS “ohydnym cynizmem”. - To co robicie nie mieści się w głowie, to ani prawo, ani sprawiedliwość - grzmiała z mównicy.
Z kolei radni PiS-u zarzucili przeciwnej stronie mataczenie, sugerując, że to oni nakłonili wnioskodawców, by nie przychodzili na sesję. - Chcieli nadal grać tym, że PiS jest zły i łamie statut miasta blokując wprowadzenie projektu - mówi nam Włodzimierz Pietrus.
Z kolei radny Łukasz Słoniowski (PiS) zaznaczył, że jego zdaniem to mieszkańcy nie dopełnili obowiązku nie przychodząc na sesję, na której ich projekt mógł być procedowany.
- Nikt z komitetu nie mógł dziś przyjechać w tak krótkim czasie. Wcześniej ci ludzie siedzieli tu przez trzy sesje z rzędu, oddacie im za to swoje diety? - dopytywała Jantos.
Ostatecznie prowadzący obrady Sławomir Pietrzyk z klubu Przyjazny Kraków zdecydował o odroczeniu sesji do 9 maja. Wówczas odbędzie się dyskusja nad projektem uchwały.
Czy projekt ma szansę wejść w życie? Jak będą głosować radni?
Fot. Fokusmedia