Park Krakowski, po modernizacji oddany z pompą tuż przed ubiegłorocznymi wyborami, kosztował Krakowian blisko 9 milionów złotych. Dzisiaj, kilka miesięcy od otwarcia, okazuje się, że te pieniądze mogły być wydane również na fuszerki - o to pyta w swojej interpelacji do prezydenta Jacka Majchrowskiego Łukasz Gibała. Tymczasem Zarząd Zieleni Miejskiej odpowiada na pytanie o "alejkową" aferę.
Radny interpeluje
Bezpośrednim impulsem do napisania pisma do prezydenta przez radnego Gibałę były problemy z ogromnymi kałużami i błotem na parkowych alejkach. Te ostatnie zostały wykonane ze specjalnej nawierzchni mineralnej. To ją mieszkańcy obwiniają za to, że w parku pojawiły się w ostatnim czasie mini stawy, niemożliwe do przejścia suchą stopą. Ale to nie jedyny problem ze zmodernizowanym parkiem. - Jak się okazuje, w ostatnich miesiącach pojawiły się również kłopoty z elementami wyposażenia placu zabaw, zatyka się stojące na nim poidełko, a zepsuty szalet zastępuje szpecąca to miejsce plastikowa przenośna toaleta. Rewitalizacja parku Krakowskiego miała początkowo kosztować 6 milionów, a finalnie my wszyscy, mieszkańcy Krakowa, wydaliśmy na nią o połowę więcej. Za tak ogromne pieniądze mamy prawo oczekiwać efektu bliskiego ideału. Okazuje się, że tak nie jest - komentuje Łukasz Gibała, lider klubu radnych "Kraków dla Mieszkańców".
Wątpliwości użytkowników parku budzi wykorzystanie specjalnej, mineralnej nawierzchni na parkowych alejkach. To za jej sprawą pojawiły się ogromne kałuże - o to również Gibała pyta w swojej interpelacji. Radny domaga się także od prezydenta listy zgłoszonych usterek. Chce również informacji, czy w umowie z generalnym wykonawcą pojawił się zapis o karach umownych. -Takie sytuacje jak ta budzą poważne wątpliwości, czy pieniądze wydawane w naszym mieście na rewitalizację i utrzymanie terenów zielonych są wydawane z głową. Już wcześniej mieliśmy sygnały, że niektóre z inwestycji są przepłacane, teraz pojawiają się niepokojące informacje mogące świadczyć o tym, że wydawanie na nie pieniędzy nie jest wystarczająco dopilnowane - mówi radny.
Zarząd Zieleni Miejskiej odpowiada
Zastosowana w Parku Krakowskim nawierzchnia mineralna "hansegrand" jest nawierzchnią przepuszczalną, powszechnie stosowaną w zabytkowych parkach ze starodrzewiem, dla którego asfalt nie jest dobrym rozwiązaniem.
- Gwałtownie zmieniająca się pogoda, roztopy i zamarznięty grunt w głębi sprawiły, że woda nie wchłaniała się na tyle szybko, by uniknąć kałuż. Taki stan jest jednak efektem krótkotrwałym, co widać na zdjęciach, które dzieli niecałe 24h. Alejki mineralne w parku funkcjonują zaledwie kilka miesięcy, a ich funkcjonowanie jest pod stałym naszym nadzorem. W miejscach gdzie woda utrzymuje się dłużej (wgłębienia) nawierzchnia zostanie uzupełniona, a wgłębienia wypełnione. Jak faktycznie nawierzchnia się sprawdza pokaże cały sezon. Zalety nawierzchni mineralnej dla żywego ekosystemu jakim jest park są nie do przecenienia.Dzięki niej woda łatwiej dociera do korzeni drzew, pozwalając im na bardziej swobodny i naturalny rozwój - informują urzędnicy ZZM.
Fot. ZZM