Pod Uniwersytetem Jagiellońskim nadal będą mogli parkować wyłącznie pracownicy uczelni, ale będą musieli za to zapłacić miastu.
Po kilku miesiącach rozmów z władzami UJ Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w końcu wprowadził zmiany w tzw. kwartale uniwersyteckim, czyli rejonie ul. Jagiellońskiej, Gołębiej i Olszewskiego.
Wprowadzono tam ruch jednokierunkowy: na ulicy Jagiellońskiej (od skrzyżowania z ul. Gołębią do ul. Olszewskiego) i ulicy Olszewskiego; na ulicy Gołębiej (od ul. Jagiellońskiej do ul. Wiślnej).
Jednocześnie wyznaczono 37 miejsc postojowych, wyłączając możliwość parkowania na ul. Jagiellońskiej na odcinku od skrzyżowania z ul. św. Anny do skrzyżowania z ul. Gołębią.
Jak informuje Michał Pyclik z ZIKiT wspólnie z władzami UJ ustalono, że kierowców korzystających z parkingu na tym terenie będą obowiązywały takie same opłaty, jakie obowiązują na terenie całej strefy płatnego parkowania.
- Jednak z uwagi na to, że miejsca postojowe zostały wyznaczone na terenie, którym zarządza uniwersytet, parkować na nich będą mogli jedynie pracownicy UJ posiadający identyfikatory wydawane nieodpłatnie przez ZIKiT - dodaje Michał Pyclik.
UJ zarabiał, miasto traciło
Spór o parking pod główną siedzibą UJ toczy się od ubiegłego roku. Do niedawna mogły tam parkować wyłącznie auta pracowników UJ posiadających abonament wystawiony przez uczelnię.
Choć uniwersytet nieodpłatnie korzystał z możliwości użytkowania ok. 70 miejsc postojowych w tym rejonie, pracownicy UJ, którzy chcieli z nich skorzystać musieli zapłacić uczelni 615 zł rocznie.
W 2016 roku UJ sprzedał ponad 200 abonamentów. Jak wylicza Adrian Ochalik, rzecznik uczelni, z możliwości wjazdu pod budynki uniwersyteckie korzysta rektor, jego zastępcy, kanclerz, kwestor, niektórzy dziekani oraz prodziekani.
Władze UJ tłumaczą, że pieniądze ze sprzedaży abonamentów przekazywane są na funkcjonowanie straży uniwersyteckiej pilnującej porządku na terenie uczelni i przyległych ulic.
W ubiegłym roku prezydent Jacek Majchrowski przygotował projekt uchwały, który zakładał pozbawienie tych ulic kategorii dróg publicznych, co w praktyce oznaczałoby ich wyłączenie z użytkowania i przejęcie przez Uniwersytet Jagielloński w wieloletnią dzierżawę. Na to jednak nie zgodzili się radni, domagając się wyznaczenia w tym rejonie płatnych miejsc postojowych lub wprowadzenia całkowitego zakazu wjazdu.
O miejsca postojowe w kwartale uniwersyteckim upomniał się również jeden z mieszkańców Krakowa (ze stowarzyszenia Obywatel na Straży), który wystąpił ze skargą na dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu Andrzeja Mikołajewskiego do komisji rewizyjnej Rady Miasta.
Zdaniem mieszkańca miasto powinno na tym terenie wyznaczyć zwykłe miejsca postojowe i za możliwość parkowania pobierać takie same opłaty, jak w całej strefie płatnego parkowania. Zdaniem skarżącego nie wyznaczenie takich miejsc naraża budżet miasta na stratę ponad 700 tys. zł rocznie.