W Krakowie powstaje pierwsze w kraju chińsko-polskie liceum. Wśród nauczycieli znajdzie się krakowski radny, były wiceprezydent miasta i dyrektor najlepszego liceum w Krakowie. Zanim uczniowie rozpoczną naukę czeka ich 4-tygodniowa podróż do Chin.
I Sino-Polskie Liceum Ogólnokształcące rusza od września tego roku. Na razie zgłosiło się zaledwie kilku chętnych, ale rekrutacja trwa do 15 czerwca, więc założyciele szkoły liczą, że uda się skompletować grupę. Nauka ma się tu odbywać w niewielkich 15-osobowych klasach, a celem szkoły jest zapewnienie młodzieży możliwości nauki języka chińskiego w stopniu rozszerzonym oraz poznanie historii, tradycji i kultury Chin.
Nauka w liceum ma również umożliwić jego absolwentom kształcenia na prestiżowych zagranicznych uczelniach.
- Chiny to potęga gospodarcza, której rozwój wpływa na cały świat. Strategiczne partnerstwo Polski i Chin oraz polityka Nowego Szlaku Jedwabnego, otwierają przed młodymi ludźmi szerokie perspektywy wyboru drogi swojej przyszłości i ścieżki kariery zawodowej - przekonuje Grzegorz Calik prezes Europejsko-Azjatyckiej Fundacji Edukacji Biznesowej, która jest założycielem szkoły.
Jego zdaniem umiejętność porozumiewania się w języku chińskim wkrótce będzie przydatna także na polskim rynku. - W naszym kraju pojawia się coraz więcej chińskich inwestorów - mówi.
Oprócz tego, w nowym liceum uczniowie będą mieć lekcje języka rosyjskiego i oczywiście angielskiego. Nauka będzie odbywała się w języku polskim, według polskiego programu nauczania.
Na początek szkoła planuje utworzyć dwie klasy o profilu biologiczno-chemicznym oraz fizyczno-matematycznym. - Z czasem będziemy też tworzyć klasy o profilach humanistycznych - zapowiada Joanna Żegleń, wicedyrektor szkoły.
Naukę w I Sino-Polskim Liceum Ogólnokształcącym uczniowie rozpoczną już w sierpniu od wyjazdu integracyjnego do Chin, który potrwa 4 tygodnie.
Liceum jest prywatne, za naukę trzeba będzie płacić 999 zł miesięcznie. Lekcje będą prowadzone w budynku obecnego gimnazjum nr 4 przy Starym Kleparzu, które od września również przekształca się w LO.
W chińskiej szkole nadal trwa kompletowanie grona pedagogicznego. Już jednak wiadomo, że zajęcia z podstaw prawa poprowadzi tu Sławomir Pietrzyk, krakowski radny z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków, a jednocześnie absolwent prawa oraz dziennikarz pracujący w "Głosie Tygodniku Nowohuckim". Nauczaniem matematyki ma się zająć Tadeusz Matusz, nauczyciel tego przedmiotu w V LO oraz były wiceprezydent miasta ds. edukacji, z kolei lekcje fizyki ma poprowadzić Stanisław Pietras, dyrektor V LO.
Czy to oznacza, że zrezygnuje z kierowania liceum? Paweł Koszałka, dyrektor I Sino-Polskiego LO przekonuje, że przynajmniej na razie nie będzie takiej potrzeby, bo lekcji fizyki jest niewiele. Stanisław Pietras był dzisiaj nieuchwytny.
Rozmowa z Pawłem Koszałką, dyrektorem I Sino-Polskiego LO w Krakowie.
Zna Pan język chiński?
Nie. Z wykształcenia jestem nauczycielem matematyki i informatyki, ukończyłem też studia podyplomowe z fizyki i e-learningu, na co dzień pracuję w krakowskim Technikum Łączności nr 14.
Czyli jednym z najlepszych techników w kraju
Przez niektórych, w tym przeze mnie, uważanych za najlepsze.
Zostając dyrektorem liceum będzie Pan musiał pożegnać się ze swoją szkołą?
Nie, ponieważ to liceum dopiero startuje, więc na razie mogę łączyć te dwie funkcje. Z biegiem czasu będzie się to pewnie komplikować.
Podobny problem może mieć Stanisław Pietras, dyrektor V LO, a jednocześnie nauczyciel fizyki w Pana szkole. Czy przyjęcie nowej posady oznacza, że Pietras zrezygnuje z funkcji szefa “piątki”?
Teraz trudno mi powiedzieć, jakie plany ma pan dyrektor Pietras, ale nie sądzę, by rezygnował z kierowania szkołą. Na początku chcemy utworzyć dwie klasy i godzin fizyki będzie niewiele, zaledwie kilka w tygodniu, uważam więc, że jest to jak najbardziej możliwe do pogodzenia.
Niektóre krakowskie licea świecą pustkami. Jak chcą Państwo przyciągnąć uczniów do nowej szkoły?
Tym co odróżnia naszą szkołę od innych, jest możliwość zdobycia doświadczenia w kontaktach z Chinami, nauka języka chińskiego w wymiarze 6 godzin w tygodniu, a do tego rosyjskiego i angielskiego. Te trzy języki są niezwykle przydatne w kontaktach ze Wschodem. Nasi uczniowie będą mieć również możliwość wyjazdu do Chin.
Jak został Pan dyrektorem tej szkoły?
Grzegorz Calik, prezes Europejsko-Azjatyckiej Fundacji Edukacji Biznesowej od dawna przygotowywał się do uruchomienia takiego liceum. Poznaliśmy się w czasie podróży do Chin, gdzie spotykaliśmy się z przedstawicielami szkół partnerskich. Reprezentowałem tam technikum łączności, w którym organizujemy wymianę ze szkołami chińskimi. Z prezesem Calikiem przemierzyliśmy wówczas 1200 kilometrów od Muru Chińskiego po Szanghaj. Kilka miesięcy później zaproponował mi tę funkcję. Dla mnie było to zaskoczeniem i sporym wyzwaniem, ale jestem osobą, która chętnie podejmuje się nowych rzeczy.
Na zdjęciu Paweł Koszałka, dyrektor I Sino-Polskiego LO