PILNE

PiS już nie chce odwoływać przewodniczącego rady

Radni PiS chcą zdjąć z porządku obrad jutrzejszej sesji wniosek o odwołanie przewodniczącego Bogusława Kośmidera.

10 stycznia 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Radni PiS chcą zdjąć z porządku obrad jutrzejszej sesji wniosek o odwołanie przewodniczącego Bogusława Kośmidera. Zamiast tego poczekają na złożenie mandatu przez radnego Marka Lasotę i – jak mówią –wówczas zawalczą o fotel przewodniczącego.

Wniosek o odwołanie przewodniczącego Bogusława Kośmidera radni PiS złożyli 14 grudnia podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta dot. reformy edukacji. W uzasadnieniu podali jedynie, że „nie akceptują sposobu sprawowania” przez niego tej funkcji. Jak tłumaczyli zastrzeżenia mieli już wcześniej, ale czarę goryczy przelał sposób zwołania nadzwyczajnej sesji. Ich zdaniem termin nie został wcześniej uzgodniony z kurator oświaty, przez co musiała ona zrezygnować z zaplanowanych obowiązków. Nie spodobało im się również to, że mail z informacją o sesji został przesłany do szkół, co spowodowało obecność dyrektorów na sesji i atmosferę nagonki skierowanej przeciwko rządowi. 

W rozmowie z nami Bogusław Kośmider, który od 6 lat pełni funkcję przewodniczącego rady miasta, podkreśla, że nadzwyczajna sesja została zwołana na wniosek grupy radnych, a najbliższym wolnym terminem był właśnie 14 grudnia. – Wcześniej zawiadomiłem telefonicznie panią kurator, która przyznała, że w tym dniu ma już zaplanowane inne zajęcia. Poprosiłem jednak, by jeśli nie uda jej się przyjść, przysłała kogoś w zastępstwie (ostatecznie kurator pojawiła się na sesji - red.). O spotkaniu zostali też zawiadomieni wszyscy radni, pan prezydent, a także wydział edukacji, do którego skierowałem maila w tej sprawie z prośbą o rozesłanie do dyrektorów szkół, bo przecież sprawa ich również dotyczy – tłumaczy przewodniczący Kośmider.

Problem w tym, że do maila dołączył treść projektu rezolucji potępiającej reformę edukacji, którą radni PO chcieli przegłosować podczas sesji (ostatecznie im się to udało). – Wówczas nie widziałem w tym nic złego, a gdyby urzędnicy z wydziału edukacji uznali, że nie można tego przesłać do szkół, to by tego nie zrobili – tłumaczy Kośmider.

Dziś patrzy na sprawę już nieco inaczej. – Być może była to pewna niezręczność i teraz pewnie inaczej bym to rozegrał, bo jak widać uderzyłem w czułą strunę. Trochę mnie ta sytuacja zaskoczyła, bo jestem raczej osobą ugodową i szukającą kompromisu, a moi koledzy z PO zarzucają mi nawet, że dla nich jestem bardziej surowy niż dla innych, ale ja wychodzę z założenia, że moim mniej wolno. Przykładem może być, że to radny PO Andrzej Hawranek najwięcej wpłaca do świnki (chodzi o skarbonkę, do której radni za przeszkadzanie w czasie obrad wpłacają „grzywnę”, pieniądze trafiają następnie na cele charytatywne – red.) – mówi przewodniczący.

Przyznaje też, że kwestia jego odwołania to dla niego mało przyjemna sprawa. – Jestem jednak optymistą i wierzę w mądrość moich koleżanek i kolegów z PO oraz koalicyjnego klubu Przyjazny Kraków – mówi.

Bogusław Kośmider jeszcze jutro rano chce się z nimi spotkać, by upewnić się, że nie zamierzają przyłożyć ręki do jego odwołania. Jak się jednak dowiedzieliśmy, to raczej nie będzie na razie potrzebne. – Podczas jutrzejszej sesji wystąpimy z wnioskiem o zdjęcie uchwały w sprawie odwołania z porządku obrad – mówi Łukasz Słoniowski z PiS i dodaje, że wkrótce będzie lepsza okazja na wymianę prezydium. Marek Lasota, wiceprzewodniczący rady, który niedawno został dyrektorem Muzeum AK musi złożyć mandat radnego. – Wówczas otworzy się pole do negocjacji w sprawie wymiany całego prezydium. Platforma nie ma już tylu radnych co na początku – przypomina Słoniowski.

Obecnie, po odejściu Małgorzaty Jantos i Marty Pateny, w klubie PO jest 16 radnych, PiS ma ich 19. PO tworzy jednak koalicję z prezydenckim klubem Przyjazny Kraków (6 radnych).

- I na razie nic nie wskazuje na to, by koalicja miała się rozpaść. Rozmawiałem już na ten temat z prezydentem – mówi Bogusław Kośmider.

Teodozja Maliszewska, radna PO nie jest specjalnie zaskoczona decyzją radnych PiS. – Potrafią liczyć i wiedzą, że brakuje im głosów do odwołania przewodniczącego – mówi radna.

Sprawa przewodniczącego została też zgłoszona do komisji etyki. – Chcemy poczekać na jej ustalenia – mówi radny Słoniowski.

Fot. krakow.pl

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.