Radni PiS postanowili zablokować możliwość debaty nad sensem stawiania pomników w Krakowie. Uchwała w tej sprawie została przez nich zdjęta z porządku obrad najbliższej sesji.
Chodzi o projekt przygotowany przez radnych Przyjaznego Krakowa i popierany przez PO. Jego pomysłodawca Łukasz Wantuch z PK zaproponował, aby miasto zrezygnowało z finansowania budowy pomnika Orła Białego, który ma stanąć jeszcze w tym roku na placu Inwalidów i zaoszczędzone w ten sposób pieniądze, a chodzi o 1 mln zł, przekazało na remonty chodników w Mistrzejowicach. To - zdaniem radnego Wantucha - byłoby doskonałą formą “żywego pomnika”.
Chodniki to chwyt poniżej pasa?
Uchwała miała zostać przedstawiona radnym w środę na sesji. Jednak nie zgodzili się na to radni PiS zasiadający w Komisji Głównej RM. To ona ustala porządek obrad, a odkąd jeden z jej członków - radny Tomasz Urynowicz - przeszedł z PO do PiS, to ta partia ma większość w komisji i pokazała to po raz pierwszy właśnie podczas ostatniego posiedzenia. O zdjęcie uchwały z porządku obrad zawnioskował radny Adam Kalita. - Rada miasta już wiele lat temu zdecydowała, że pomnik na placu Inwalidów powstanie, dlatego nie widzę powodu, żeby teraz podchodzić do tematu tak populistycznie. Chodniki i tak trzeba remontować i można znaleźć na to pieniądze z innych źródeł, a pomnik powinien powstać. Próba zablokowania tego to zwykły chwyt poniżej pasa - tłumaczy radny Kalita.
Delikatna i skomplikowana sprawa
Zdaniem Włodzimierza Pietrusa, przewodniczącego klubu PiS sprawa pomnika Orła Białego jest “delikatna i skomplikowana”. - Chcemy ten problem rozwiązać, a nie zaogniać sytuację i wdawać się w niepotrzebne spory. Zwłaszcza, że dotyczy to pamięci osób, którym należy się szacunek - zaznacza Włodzimierz Pietrus.
Radnym PiS chodzi m.in. o nazwę planowanego monumentu. Pierwotnie pomnik miał być poświęcony “Tym, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956". Jednak kilka lat temu rada miasta, na wniosek radnych PO, ostatecznie zdecydowała, że monument będzie nosił nazwę Orła Białego i zostanie poświęcony wszystkim, którzy w latach 1939-89 walczyli o wolność Polski. Komitet budowy pomnika nie zgadza się na taką zmianę.
Teraz radni PiS próbują wpłynąć na prezydenta, by sprawa nazwy została załatwiona po myśli komitetu. - Wysłałem już pismo do prezydenta w tej sprawie i czekam na odpowiedź - mówi Adam Kalita.
W trybie nagłym
Radni PO i Przyjaznego Krakowa będą próbować wprowadzić projekt uchwały w środę w trybie nagłym, co oznacza, że muszą zebrać podpisy 18 radnych, a potem na sesji zdobyć 22 głosy poparcia, czyli dokładnie tyle ile mają oba kluby koalicyjne razem z dwiema radnymi niezależnymi.
Co o całej sprawie sądzi pomysłodawca uchwały? - Propozycja przekazania pieniędzy na remonty chodników wzbudziła taki strach wśród radnych PiS, że skorzystali z kruczka prawnego i sprawili, że projekt uchwały "zniknął". Tego nie było nigdy wcześniej. Taki wulgarny pokaz politycznego cynizmu zawstydziłby nawet Julię Przyłębską - komentuje Łukasz Wantuch.
Decyzją radnych PiS jest oburzony również Andrzej Hawranek, szef klubu PO w radzie miasta. - Zdjęta została uchwała, która była oczekiwana przez mieszkańców miasta. Przecież jej dopuszczenie pod obrady nie przesądzało jeszcze o wejściu w życie, uważam, że takie blokowanie dyskusji na forum rady miasta ma niewiele wspólnego z demokracją - mówi Andrzej Hawranek.
Klub przeciw PiS
Chcąc na przyszłość uchronić się przed podobnymi sytuacjami, radni PO i PK planują utworzyć wspólny klub i zaprosić do uczestnictwa w nim dwie radne niezależne, które wcześniej odeszły z PO - Martę Patenę i Małgorzatę Jantos. - Wstępnie rozmawialiśmy już z nimi na ten temat i żadna nie powiedziała “nie” - zaznacza Hawranek.
Małgorzata Jantos w rozmowie z nami podkreśla jednak, że jako członkini Nowoczesnej musi uzyskać wcześniej akceptację zarządu partii, z którym ma się spotkać 9 marca. W związku z niedawnym podpisaniem deklaracji krakowskiej z uzyskaniem zgody partii raczej nie będzie problemu. - Jednak cały czas zastanawiam się, czy sama tego chcę. Dobrze mi z tym, że jestem poza klubem i nikt nie może wpływać na moje decyzje - mówi radna Jantos.
Klub złożony z radnych PK, PO i niezależnych miałby nie tylko większość w komisji głównej, ale - jak zaznacza Andrzej Hawranek - mógłby “spokojniej pracować dla krakowian, nie oglądając się na sztuczki PiS”.