PILNE

Pisarz z zawodu, krakus z wychowania. Oto Mariusz Wollny

15 kwietnia 2019 Apetyt na Kraków
Autor:  Jakub Kot, Dagmara Hnat

Mariusz Wollny, z wykształcenia etnograf, ale przede wszystkim pisarz. Autor książek popularnonaukowych, bajek dla dzieci i powieści, w których głównym bohaterem jest Kacper Ryx - królewski inwestygator. Pan Mariusz prowadzi również Skład Towarów u Kacpra Ryxa przy Placu Mariackim 3. Kiedy zaczął pisać? Skąd miłość do Krakowa? 

Z urodzenia jest Pan wrocławianinem, prawda?

Mariusz Wollny: Ledwo pamiętam czasy, gdy byłem wrocławianinem. Oczywiście sentyment do tego miasta pozostał ale od ponad 40 lat jestem krakusem. To tutaj spędziłem całe moje dorosłe życie. 

Dlaczego Kraków? 

Zdecydowałem się studiować etnografię. Wtedy miałem do wyboru Poznań lub Kraków. No i wybór był prosty - Kraków ma w sobie magię dawnej stolicy, tutaj historia wyłania się na każdej ulicy a jak kocham przede wszystkim historię. Do tego Uniwersytet Jagielloński, czyli najlepsza uczelnia w kraju i jedna z czołowych na świecie... Kto nie chciałby tu studiować? A jak już przyjechałem, zamieszkałem to i tutaj osiadłem. 

Kim Pan jest z zawodu? Pisarzem? 

Teraz jestem tylko pisarzem bo inaczej byłbym emerytem. Wcześniej pracowałem jako nauczyciel, m.in. w szkole w Mogilanach. 

A kiedy zaczęła się pańska przygoda z pisarstwem? 

Bajki zacząłem pisać już na studiach a wpływ na to miało urodzenie się mojej córki. W tamtych latach nie było nic, w księgarniach oprócz dzieł Lenina nie można było znaleźć niczego innego. Więc w zgodzie z powiedzeniem - skoro nie ma czego czytać to trzeba to napisać - zacząłem układać bajki dla córek. Potem jedna z nich powiedziała mi: Tato zdajesz sobie sprawę, że nic lepszego już nie napiszesz prawda? Więc spróbuj to wydać. Tak też zrobiłem a ilustracje do pierwszych "bajdurek" stworzyła moja najmłodsza córka. Potem pojawił się mój cykl "Był sobie król" - taka historia na wesoło. Niestety, wszystko co naukowe nie cieszy się u nas wielką estymą i nie jest czytane. Kokosów z tego nie było więc pomyślałem by przerzucić się na beletrystykę. 

Tak powstały Pana najsłynniejsze książki, te o Kacprze Ryxie? 

Całą historię Polski przerobiłem sobie bardzo dobrze, pracując nad cyklem "Był sobie król". Wynalazłem wiele ciekawostek, których nie mogłem nigdzie wcisnąć a szkoda żeby taki materiał się zmarnował. Co obala też tezę, że Polska historia jest nudna jak flaki z olejem. Bo absolutnie nie jest. Chciałem zainteresować młodych ludzi. Przekonać ich, że historia jest fajna, intrygująca. Trzeba do niej przekonywać jak najmłodsze dzieci, bo jeśli na samym początku zabijemy w nich ciekawość, to oni do tej historii już nie wrócą... Nigdy już, na żadnym etapie edukacji, nie nadrobi się tych strat.  

Czyli nasza historia nie jest nudna, tylko źle się jej naucza? "Podaje" młodym ludziom? 

Ja jako młody człowiek również miałem przekonanie, że to Francja ma historię, Anglia... a Sienkiewicz to zrobił jakiś cud, że udało mu się wycisnąć coś z tych nudziarstw! Wszystko się zmieniło, gdy zacząłem głębiej w nią wchodzić. To doprowadziło mnie do napisania Kacpra Ryxa - książek których ja sam chciałem czytać w młodości. Ulepiłem je z gatunków, które sam najbardziej lubię: przygoda, sensacja, kryminał i oczywiście historia. Bo to są książki historyczne ale z ciekawą fabułą, która jest w nich wartością dodaną. 

Dlaczego zdecydował się Pan akurat na umiejscowienie akcji w tym konkretnym okresie historii Polski i Krakowa? (XVI wiek)

Bo stwierdziłem, że będzie o czym pisać. To bardzo burzliwy okres, żeby wymienić tylko kilka czynników - w ciągu kilkunastu lat mamy czterech władców, dwa ustroje polityczne (monarchia dziedziczna i elekcyjna), wolne elekcje, spiski, otrucie Bony... Do tego rewolucja techniczna i ekonomiczna, rozwój miast i wsi, wybuch renesansu. Dużo tego w tak małym kociołku. Dzięki pracy którą wykonałem przy tworzeniu powieści poznałem też Kraków na nowo. Okazało się, że mieszkałem tu od 20 lat a nie znałem naprawdę tego miasta. Teraz poznałem je już bardzo dobrze - i jestem dumny z niego i siebie. Dumny z bycia krakowianinem. Kiedy ja zacząłem tworzyć Ryxa o Krakowie nie pisało się inaczej jak tylko z perspektywy historyka sztuki. Teraz jak sięgam po przewodniki pisze się je zupełnie inaczej - bardziej interesująco i z wieloma ciekawostkami. Fajnie, że mogłem mieć w tym również swój mały wkład. 

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.